Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie mogę się odnaleźć w nowej szacie graficznej portalu poezja.org ale to być może kwestia czasu, jak się tu poruszać...rozwój?to chyba przede wszystkim użytkownicy i to co robią. Narazie patrzę. Spis utworów własnych dawnieh był przejrzysty, nie wiem gdzie to i co...

Opublikowano

Jak dla mnie trochę za dużo uścisków i pozdrowień w komentarzach pod wierszami, w innych wątkach nie mam nic przeciwko

, technicznie gra i buczy, jak  będzie- zależy tylko od użytkowników. Przydałby się jakiś advocatus diaboli ;)

 Wróciłem na chwilę po latach, życzę Wam jak najlepiej 

 

 

Opublikowano (edytowane)

A ja wciąż z uporem maniaka twierdzę, że po kliknięciu profilu danego autora powinny pokazać się utwory. A nie jak do tej pory miks i dopiero jak zaczniemy grzebać w ustawieniach, filtrach to możemy dogrzebac się do jego twórczości. Jeszcze lepiej gdyby od razu pokazywały się utwory autora z największą ilością wyświetleń, komentarzy. Dałoby to użytkownikowi przegladniecie tych najbardziej poczytnych danego autora. Tak wiem jest zakładka filtr blablabla, ale leniwy lub nowy użytkownik może szybciej sie zniechęci niż grzebać w ustawieniach.

Słowa klucze z mojego przydługiego wywodu

 

"Przejrzystość i intuicyjność" 

 

Te dwa słowa powinny być brane pod uwagę przy zmianach

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Uważam że, portal zmienił się w kawiarenkę.Kilka stoliczków, zapach słodyczy i wody jaśminowej. 

Nikt niczego tu się nie nauczy, kwestia smaku, ciastka w ladzie wciąż takie same, a i cukiernicy nie mają ochoty zrobić czegoś nowego.

 

Funkcjonalność słaba, grzebanie w archiwum zajmuje dużo więcej czasu niż ta sama czynność w starym wydaniu orga. 

 

Ale podobno "złe" odeszło i nie wróci więcej.

                                                       Pozdrawiam    kkk 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Pisz dalej – tylko tym razem dla niej, nie dla redakcji.
    • Ej, mała - tu w młynie czas klei się jak kit, a ja z niego lepię gryps. Piszę ci na papierze od paczki, co śmierdzi jak melina po bibie. Kraty śpiewają swoje, kibel parzy wspomnienia, a ja cię mam w łebie jak świecę - pali, nie gaśnie. Twoje imię dźwięczy na spacerniaku jak stara piosenka z zakazanego radia. Łapię oddech, łapię dym, mam cię w kieszeni jak filong ze zdjęciem. Ty - moja sztela, co trzyma pion, gdy świat wali wałki. Ja - zawiniak, co kitra uczucie między cegłami i szeptem, trzymam pax i sztelę jak beton w dłoni, czuję szajbę w murze, która przypomina, że każdy dzień waży tonę. Bo tu każdy ma wyrok, ale nie każdy ma dla kogo odliczać czas. Ja mam - i to mnie trzyma przy murze jak stalowy sen. Gdy noc kręci szlaję po korytarzu, twoje oczy są moim światłem, jakbyś przeszła przez mur i zostawiła klucz w mojej dłoni. Nie obiecuję złota, obiecuję tylko lojalkę i prawdziwy sztos - bo kocham cię jak przyjaciel na balecie: z zasadą, bez ściemy. Więc trzymaj ten gryps, niech śmierdzi betonem i dymem, niech każdy wie, że nawet zawiniety chłop ma serce. A kiedy wyjdę - nie wezmę nic, prócz ciebie i dwóch zdań: że kocham. Że wrócę. Że na słowo - na beton -  trzymam fason i kit, czuję rufę i gruchot, które uczą, że mur nigdy nie kłamie. A jak mnie kiedyś zapytają, co ocaliło mnie z muru, powiem: twoje imię - napisane jak modlitwa na dymie papierosa, między klawiszem a odsiadką.  
    • Most pospinany zewsząd na miłości zardzewiałych kłódkach. Ja zawsze jestem zero jedynkowy. W miłości zawsze u mnie druga tura. Wolę jednak opiekę śmierci. Dlatego właśnie ochoczo chwyciłem lekkość pióra. Bez pomocy już nie wstanę i nie wyruszę w świat. Jak kaleka-zabawka o wyrwanych kółkach. Nie niewiast uśmiech a drwina. Teraz ciśnienie mi podnosi. Duma pobita nieraz. Kolejny raz w zaułki duszy krwawo uderzona. A miłość jak ptak chorowity, przez wiatry burzy strącona. Demoniczny kot, trzewia jej zębami rwie. I truchło w pysku triumfalnie unosi. Nie bój się. Podejdź pod ogrodzenie. To cmentarz Twych marzeń. Potężny, skażony obszar. Stoisz nad ciemnością otwartego grobu. By wpaść potrzebujesz szturchańca. Obok we mgle trupiej, rozkłada się ciało miłości gońca. Consummatum est! Ego iam moriar.
    • @viola arvensis Ciepnij nostalgię na śmietnik,                               jesteśmy przecież... naczelni.
    • @Waldemar_Talar_Talar powiedzieć kocham i zostać kiedy trudno - to miłość
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...