Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piwo w promocji


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Gratuluję i życzę powodzenia w postanowieniu :))

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czasami nawet nie zauważymy, kiedy ulegliśmy. Świat jest pełen nałogów, a człowiek z natury słaby.

 

Cieszę się, że wpadłeś. 

Pozdrawiam z uśmiechem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo stylowo i wszystko super ograne-świat bazuje na naszych zmysłach,mnoży asortymenty,mami widokiem-bardzo dobre jest każde ćwiczenie samozachowawcze,ono wzmacnia ducha i jeszcze na pewno zawsze pomocne jest zawierzenie Jezusowi,że z Niego płynie siła i moc,ja tak zrobiłam,gdy paliłam papierosy zawierzając siebie i oddając swój Jemu swój nałóg,prosząc o siłę każdego dnia-dziś mija 10 lat i nawet nie czuję potrzeby najmniejszej,by zapalić,ani pokusy,nawet palący obok,na mnie nie działają,czuję się szczęśliwa i wolna...to tak na ogródku do tematu o mnie/pozdrawiam serdecznie*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Też uważam, że trzeba ćwiczyć swoją silną wolę. Ważna jest także asertywna postawa. Często się zdarza, że właśnie za namową innych ulegamy, bądź zgadzamy się "dla świętego spokoju".

 

Gratuluję wytrwałości,

życzę kolejnych dziesięciu lat i jeszcze dziesięciu i jeszcze i jeszcze więcej. :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby prosty wiersz, a jaki trudny. Za pierwszym razem mnie zabawił, ale po chwili wróciłem i mnie lekko zasmucił. 

 

 

Jak wielu przede mną wielokrotnie ulegałem, ile razy to już powtarzałem, że to ostatni raz... Jak wielu przede mną.

 

Ale wiersz bardzo ładnie napisany jak już pisali poprzednicy :) Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Cieszę się, że wiersz na chwilę zatrzymał. Starałam się przedstawić ten problem mocno, ale w sposób "z przymrużeniem oka". 

 

Tak, ja również. Jak wielu przed nami i wielu po nas, nie tylko w kwestii alkoholu, ale także innych uzależnień.

 

Dziękuję za uznanie i obecność.

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam   -   wszystko jest dobre ale tylko w pewnych granicach i czasie.

Trzeba wiedzieć kiedy się zatrzymać...

                                                                                                                                            Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ukazany alkohol jest tylko metaforą używek, uzależnień. Chodzi o słabość człowieka, który ulega pokusom z różnych powodów. Jak pisałam wcześniej, czasami nie zauważymy kiedy ulegamy, innym razem jesteśmy namówieni, a czasami robimy to "dla świętego spokoju", z braku asertywności i nie tylko dlatego.

 

Dziękuję za czytanie.

Pozdrawiam :)

 

PS.: ja również w chłodne dni lubię ogrzać sobie ręce takim grzańcem (zwłaszcza z wina) :))

Edytowane przez Niewygodna (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Faktycznie też to zauważyłem.     Na moim osiedlu jest dużo mniej zieleni. Dobudowali nam drugie tyle wieżowców niż było i ciągle stawiają nowe kosztem drzew. W całej Warszawie zabudowa jest zagęszczana bo takie są wytyczne planistyczne.
    • - Może nawet już znam tego właściwego... - rozpoczęłam reflektowanie, starając się na nim skoncentrować myśli, począwszy od chwili wyjścia z pracy.    Rozważałam. Mam tylu znajomych fajnych facetów: inteligentnych, konkretnych i zadbanych. Wielu z pasjami i zainteresowaniami. Przystojnych, dysponujących czasem i pieniędzmi. Kulturalnych i pozytywnych. A jednak, gdy zastanawiałam ich kolejno - twarz po twarzy, charakter po charakterze i portfel po portfelu - żaden mi "nie podszedł". Żaden nie pasował. I wcale nie chodziło o to, że "nie podszedłby" Milankowi, bo tego przecież nie wiedziałam. Mi nie pasował, a ja też jestem tu ważna. Ważna dla samej siebie. Mam i chcę - potrzebuję i to bez dwóch zdań - czuć się przy nim komfortowo. Poczynając od poczucia bezpieczeństwa wskutek - także! - możności długofalowego zaufania przez to, aby dotyk jego dłoni miał dla mnie to coś od razu akceptowalnego - i wcale nie mam tu na myśli umiejętności masażu - a kończąc na tym, aby dobrze wymieniało mi się z nim pocałunki. Zawartość portfela jest na końcu, gdyż sama dobrze zarabiam.    I Mały. Ze względu na Milanka musiałby być to ktoś,  kto zaakceptuje w pełni to, że część mojego serca jest już trwale oddana. Ktoś, kto naprawdę zrozumie, że mogę oddać mu tylko część siebie. Część mojego czasu i część mojej przestrzeni. Ktoś, kto odda więcej siebie za mniej mnie, chociaż przecież owo "mniej" stanowi tak naprawdę wszystko.     Oni wszyscy - kontynuowałam analizowanie, postanowiwszy zrobić sobie herbaciany przystanek w ulubionej kafejce - nadają się tylko na pewien czas. Krótszy lub dłuższy, a to przecież stanowczo za mało. Już widzę - zamieszałam łyżeczką, aby unieść opadły na dno szklanki wiśniowy syrop - jak nie dotrzymuje słowa i odchodzi ten... i ten... i tamten... - przed oczami mojej wyobraźni ponownie przedefilowały rysy twarzy kilku dobrych znajomych. - Przecież Milanek tego nie zniesie! Ja bynajmniej też nie chcę tego przeżywać, tamtego razu było dość! Ach...     Z całego szeregu przejrzanych znajomych twarzy został mi tylko jeden wizerunek. Gościa niedawno poznanego, z pewnym bagażem doświadczeń i wspomnień. Jest, to prawda, słowny, stały w zamierzeniach i w uczuciach. Spokojny i konkretny. Pasjonat. Ale... Ale czy będzie nas chciał? Chyba nie... Raczej nie - zasmuciłam się. - A może jednak?     - Gdybanie nic nie da - uznałam, upijając z rozkoszą kilka łyków. - Bóg wiedział co robi, gdy wymyślił i stworzył herbaciany krzew oraz drzewa owocowe: jabłoń i wiśnię. Pycha! - oblizałam wargi.    - Nie ma wyjścia - postanowiłam. - Trzeba będzie zdobyć się na odwagę i spytać go o to przy najbliższej okazji...       Warszawa, 26. Stycznia 2025 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wybacz, nie mam głowy do kombinowania z tym limerykiem teraz. Usunąłem jedno "przysiadł", ale reszta na razie zostaje. Zgoda? :) W ogóle mam wrażenie, że pogrzebałem potencjał tego pomysłu, patrz limeryk-komentarz @Ajar41. Lepszy od mojego. Dzięki za zainteresowanie :) Pozdrawiam :)       Świetny! Pozdrawiam :)       Dzięki :) Pozdrawiam
    • nie zawsze jestem silny nie zawsze wiem   gdzieś w oddali płyniesz pod prąd choć bliżej tęczy to zupełnie tak jakbyś wymyśliła lustro   zanim staniesz po drugiej stronie nauczę cię zamiatać po snach
    • @MIROSŁAW C. A dziękuję, kłaniam się.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...