Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wieczór literacko-muzyczny


Oxyvia

Rekomendowane odpowiedzi

a ja nie podzielam żadnych zdań :) :)

 

tylko wygłaszam swoje:

 

Życzę Wam, Kochani, najsympatyczniejszego wieczoru;

olbrzymiej frekwencji, 

pięknej melodii poetyckiej;

a po tej uczcie - tej prawiebachicznej - WRACAJCIE,

bo jakoś nie tak się dzieje w państwie Mateusza.

 

Oxyvio i Szarobury

 

pozdrowienia dla Was Obojga

ode

mnie

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beta_b, @Marcin Krzysica, @Marlett, @egzegeta, @Deonix_ - ach, jak mi miło! Nie macie pojęcia, jak mi się zrobiło ciepło, kiedy przeczytałam Wasze wezwania do powrotu! Naprawdę się wzruszyłam!

Ja nie odeszłam z Poezji.org, tylko po prostu mało piszę, bo mam niewiele czasu na to. Ale bardzo bym chciała to zmienić. Staram się.

Kot podobnie - też nie ma czasu ani siły na pisanie.

Ale Wasze wezwanie zobowiązuje. Muszę się wziąć za siebie i wrócić do pisania mimo braku czasu.

A na razie zapraszam Was na nasz wieczór. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj droga Oxyvio, do Warszawy mam około 300 km, ale co to dla mnie, gdybym miała 6 października wolny dzień, na pewno bym przyjechała, niestety zaplanowany już dużo wcześniej, jeszcze przed Twoim zaproszeniem, bo oczywiście czytałam, czytałam i nawet żałowałam, że nie będę mogła. Gdybyś w przyszłości coś takiego planowała, to daj znać przynajmniej miesiąc przed, obiecuję, że przyjadę. Może coś zimą się wydarzy? Bardzo dziękuję za pamięć. Pozdrawiam :) I oczywiście czekam na Ciebie tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pewnie, że 300 km to nie żadna przepaść. :) Kiedyś na nasz wieczór przyjechali krakowiacy, innym razem poeta z Podhala, a jeszcze innym razem poeta z Częstochowy... Z różnych stron ludzie przyjeżdżają do nas.

Na pewno w zimie coś zorganizujemy i nie omieszkam Cię zawiadomić. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
    • Kwiatuszku, dziękuję za wizytę i czytanie. Miło mi spotkać się z Twoim czytelniczym uznaniem.     Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...