Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

tyle co nic - jedna kropla

a wytrwale drąży skałę

sumienny naciek jadu

gorzki lizak łez

 

rośniesz z tych kropel

dorównujesz rozmiarem

z pogardą do tych z sufitu

co zrodzili lęk

 

jedność - tak nie wypada

braterskim słowem

łączyć bieguny

tu dobry tam wróg

 

paradoksem czy zasadą

można by nazwać

gdy tworzą stalagnat

z nienawiści wód



 

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Witaj Luule. 

Podoba mi się Twój  pomysł na wiersz, 

Ostatnią zwrotkę tak bym zapisała:

 

ale jak to wszystko nazwać 

warstwami hodowane 

przez lata uczucia /albo: kolumny/ słupy/

z nienawiści wód.

 

Wiadomo, że chodzi o stalagmity i stalaktyty

Oczywiście to tylko moja wizja. Pozdrawiam :)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A dziękuję, ten wiersz to w sumie inspiracja z komentarza. Masz rację z tym usunięciem stala-xów. Zmieniłam inaczej, ale dzięki za uwagę:) pzdr

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Stalagmity i Stalaktyty to nic innego jak serca losowo rozrzucone po świecie, które w efekcie równoczesnego rozwoju rosną z nadzieją że, na jednej osi znajdą drugie serce i dojdzie do ich połączenia, wykształcenia stalagnatu. Solidnej kolumny prawdziwej miłości podtrzymującej strop jaskini (domu). ;)  z nienawiści wód nie powstanie stalagnat.

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam -  ciekawie dziś u ciebie - jedna kropla  niby nic a tak wiele  potrafi  - fragment o suficie bardzo mi zasmakował.

                                                                                                                                                                                                                      Pozd.

Opublikowano

Bardzo interesujący utwór,

choć też się zastanawiam, czy "z nienawiści wód" można cokolwiek zbudować,

bo to bardzo erozyjna emocja.

 

Dla mnie opisywany stan rzeczy to albo syndrom sztokholmski,

albo związek ofiary z oprawcą wynikły z zaistniałych faktów,

traumatyczne przeżycia bądź co bądź łączą napastowanych z napastnikami, choć druga strona zapewne dałaby wiele,

by to połączenie zniknęło z jej pamięci.

Ale to jest spojrzenie osoby zafascynowanej fizjologią stresu,  nie każdy je pewnie podzieli.

 

Pozwól, że parę drobiazgów Ci jeszcze pokażę:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Pozdrawiam bardzo serdecznie,

 

D.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Ja nazwałabym to cudem, cudem natury, która (często w odróżnieniu od człowieka) potrafi destrukcję zamienić w proces stwórczy, (pozorne?) zło - w dobro.... Bardzo ciekawy, wnikający w naturę, też naturę człowieka wiersz. Pozdrawiam. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wow, tak platonowo trochę:) Twoja metafora też ma sens i urok. Myślę też, że można do tych 'stala-tworów' dorobić wiele innych fajnych metafor, teorii. Mnie akurat zaatakowało takie skojarzenie, wizualizacja, gdy pisałam o jadzie. Wiadomo, chłoniemy od innych dobre i złe - emocje, nawyki, zachowania. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rano się śpieszyłam i umknęło mi, że w drugiej zwrotce masz dwa razy tych, więc proponuję tak:

rośniesz z upartych kropel

doruwnujesz rozmiarem 

itd.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A dziękuję, miło mi. Tak, jedna kropla może nie, ale tysiące, miliony pojedynczych kropli już tak. Zacytuję z książki 'Atlas chmur' -''Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?''

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok, poprawiłam błędy. Co do wód nienawiści to myślę, że niestety jak najbardziej budują. Choć słowo budować ma może i pozytywniejszy wydźwięk. Dlatego olśniły mnie stalaktyty itd i dotyczące ich tworzenia się słowo - naciek.

 

Wiersz zainspirowany mową nienawiści, błędnym kołem w które wpadamy, choćby zbyt łatwo rzucanemu życzeniu śmierci. I ta nienawiść łączy jak w stalagnat dwa wrogie obozy, tych złych z góry z upokarzanymi, wykorzystywanymi, ofiarami- niestety pierwiastkiem tak samo złej emocji. Nie wiem jaka to teoria, ale przykładów jest wiele. Także zupełnie nie chodziło mi o wspomniany syndrom, a co do niego - to zadziwiająca jest ludzka psychika, nawet daleko nie trzeba szukać mniejszych, ale takich samych schematów.

 

Dzięki, Deo:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Akurat stalaktyty i spółka to chyba ani nic złego ani dobrego. Ale w tak zwanym kręgu życia wszystko jest na miejscu, ale swoim dualizmem niesie dla nas pozytywny lub negatywny obraz. Nawet weźmy bajki czy filmy przyrodnicze. Jak poczujemy sympatię do prezentowanego lwa, będziemy mu dopingować w polowaniu, jak do zająca, to będziemy chcieli, żeby zdążył uciec drapieżnikowi, nawet kiedyś oglądając amatorski film o mszycach, przysmaku biedronek, to byłam do tych drugich negatywnie nastawiona hehe Pozycja patrzenia wszystko zmienia. 

Dziękuję, Duszko

Opublikowano

Jak to mówią: przemoc rodzi przemoc. Tak i nienawiść, niechęć, czy kąpiele w jadzie produkowanym przez tych, co uważają się za lepszych, wyższych często prowadzą do tego, że zaczyna się tak traktować innych. 

To jest jak choroba. 

Oby dane nam wszystkim było wykształcić przeciwciała. 

Wiersz świetny! Zarówno w treści jak i niezwykle interesującej formie z zaskakująco umiejscowionymi rymami. Chylę czoła i czapkuję! 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję i cieszę się niezmiernie. W sumie to bardzo spontaniczny wiersz, na bazie nagłego skojarzenia, tym bardziej jestem zaskoczona odzewem:) W ogóle to jest on rozwinięciem graficznego wiersza, który powstał chwilę przed nim:

 

      k   a   p

 

        k a p

 

         kap

 

    

     nacieka

 

 

          jad

 

        j  a  d

 

      j    a    d


;)

Każdemu zapewne zdarza lub zdarzało się go wylać, często nawet zasłużenie. Ale mnie przeraża to, jak rozhulała się mowa nienawiści. Oprócz oczywistych bestialskich czynów, które zasługują na karę, to jak widzę komu i za co ludzie, nasi kochani rodacy, życzą śmierci, to aż się boję. Jeszcze niedawno nie mogłam w to uwierzyć, dziś tylko opadają ręcę. 

Niedługo zmienią nam przysłowie na 'jest jeden kij i ma jeden koniec'...

Sorki, za wylanie... żalu, czy to już może jad? ;/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Można i tak. Ale mi (niestety?) chodzi o inne obozy, które mimo przeciwieństw, początkowo innych celów, dróg, łączą się tym samym złym spoiwem, które ściekło z tego, które było nad nim. I mimo, że nadal jakby widzą się jako wrogowie, to tylko patrząc z boku można zauważyć, że stali się niemal tacy sami w swych pobudkach. Dlatego jednak wymienione np. miłość i nienawiść, nie pasują do tej układanki. Wybacz, jeśli zbyt pogmatwałam, ale nie mogę wprost. Pozdrawiam, dziękuję za wizytę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
    • @Migrena Rączki nie myj toż to balsam,                      stąpasz drogą, jakaś trwalsza?
    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             Poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego współczesnego odbiorcę dogmatu dzisiejszej religii imperialnej, jaką jest niewątpliwie holokaustianizm, doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców. Sarkaniom i potępieniom nie było końca. W jednym, zwartym, szeregu stanęli i Jarosław Kaczyński i Donald Tusk i rabin Michael Schudrich i kardynał Grzegorz Ryś i wielu, wielu innych. Chciałoby się przypomnieć w tym kontekście wiersz Cypriana Kamila Norwida „Siła ich”: — Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? — Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!… Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
    • I zdaniem - 58,8% - ankietowanych - kościół katolicki wywiera zbyt duży wpływ na politykę w Polsce, a odpowiedzi przeciwnej udzieliło - 25% - respondentów, natomiast - 16,2%- nie wyraziło na ten temat zdania.   Źródło: Do Rzeczy 
    • @M_arianneFajny. Pozwolę sobie przypomnieć mój z marca 2024, niemal bliźniaczy.   Rogaty kozioł w Pacanowie jawne ciągoty miał do owiec, tryk tego nie przegapił, capowi coś ucapił, już owce capowi nie w głowie. Pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...