Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jeżeli


Rekomendowane odpowiedzi

jeżeli prawda jest wodą

która ugasza pragnienie

to zacznę drążyć studnie

by poznać sens istnienia

jak mam ułożyć życie

gdy meta jest nieznana

po co naprawdę żyję

po co cała zabawa 

 

jeżeli miłość jest ogniem

który od wieków rozpala

do życia wszystkich ludzi

ich serca w środku maja

to niech będzie płomieniem

co wszystkich nas ogrzeje 

 bo miłość jest olbrzymem

co w każdym z nas wciąż drzemie 

 

jeżeli wolność jest wiatrem

to niech on zawieje wszędzie

w każdym zakątku świata

niech w każdym kraju będzie

człowiek rodzi się wolnym

i takim też umiera

nikt przecież nam wolności

nie ma prawa zabierać

                                                                                                    

a jak życie jest tylko snem

naiwnego romantyka

tego co wierzy w miłość

wolność, prawdy szuka

to gdy się z niego zbudzi

i świat zobaczę cały

czy będzie chciał żyć jeszcze

a jego ideały

 

 

 

Edytowane przez Andrzej_Wojnowski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

proponuję bez 'on', można dać.. niechaj

 

bez 'on', to niechże dotrze wszędzie... to tylko podszepty

 

niech dmie... co Ty na to.?

 

za 'i', dałabym więc, po co dwa, jedno pod drugim

 

Ostatnia podsumowująca całość, z pytaniem, które wiele mówi... Andrzeju, dla mnie mogłoby jej nie być,

niechby nam tej wolności nie zabierali, nigdy. Tylko kto to sobie do serca weźmie... ;)

Pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzięki Nat.

Nie ukrywam, że ten tekst to był prototyp napisany na kolanie w korkach. Miałem zamiar kiedyś go poprawić - to bardziej był zapis myśli niż wiersz.

Ale jak dostałem wskazówki że warto to poprawiłem szybciej.

 

                                                                                     Pozdrowienia z deszczowego Pomorza.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Dzięki Waldii.

To był co prawda prototyp, który już wygładziłem ale i tak dzięki.

 

                                                                                                                                    pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Dzięki.

Poprawię. Nie mam do końca koncepcji jak piszę i chętnie korzystam z uwag.

Faktycznie 77 jest bardziej czytelne, chociaż wtedy przechodzi to w tekst piosenki rockowej, ale czemu nie...

 

         pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju, nie jestem wyrocznią w rymowanych wierszach i ciągle uczę się, nawet czytając innych,

a wiersze takie od zawsze  lubiłam. Widzę drobne poprawki, gdzieniegdzie jest lepiej, gdzieniegdzie jeszcze delikatnie kuleje... ale co tam, za temat uśmiech...:)

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzięki Nat.

  Może jesienią napisze coś bardziej składnego.

Na razie wrzucam tylko szybkie myśli, żeby nie zapomnieć, zgubić itp.

Może warto wrócić do szlifowania tekstów starych i zacząć na bieżąco nowe.

Ale lato tego roku dopisało - nawet nad morzem i ciężko z czasem.

 

                                                                                                                                    pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • spotkało się zimno i deszcz   a ja ja rowerem do pracy trochę daleko czterdzieści kilometrów ufam że…   spojrzenie w górę rozmowa z... nie lubię znajomości czasami jednak...   cuda  się zdarzają  wystarczy wierzyć ruszam samochód zostaje w garażu   11.2024 andrew Czy zmoknę…
    • @Jacek_Suchowicz Super bajka Miło zasnąłem    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...