Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jałowe dni wróciły latem,

niechcący zagmatwały ciszę

i nawet ptaka śpiew poranny

już mnie nie cieszy, nic nie słyszę.

 

Długie tygodnie czas rozwleka

i nie przyśpieszę tak od ręki,

czyżbym już chciała stąd odlecieć,

a może zostać, spijać błękit,

 

promienie ciepłe skradać słońcu,

i niebu na złość zabrać chmury

tylko te jasne i pogodne

na okres szary i ponury.

 

Zachować lata skwar i upał,

nie chodzić na manowce z losem,

a przygnębienie nawet krótkie

rozbiegać łąką, nawet boso

 

Przypomnieć sobie, gdy szczekała

na polnej drodze, tam pod lasem, 

gdzie sznur łopianów i maciejki

w jałowe oczy spojrzy czasem.

 

08.07.2018r.

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Justynko za „delikatny” i „ażurowe stwierdzenia”,

człowiek przywiązuje się do zwierząt, a one do nas, 

rozumiemy się, bo podobne mamy przeżycia.

serdeczności :))

Opublikowano

Ładnie napisany, koronkowy wiersz,

też znam te (sprzeczne) odczucia :((

 

Niezręcznie mi trochę przy tym tekście dłubać,

ale w jednym wersie rytm mi się załamał (przy czym nie wykluczam, że to celowe)

i jeśli pozwolisz - zaproponuję Ci fakultatywną poprawkę wyrównawczą :

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czytam sobie:

 

i niebu na złość zabrać chmury

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

"Żegnaj Luna", czyli odejście "pani piesek", ładnie napisane, a ja bardzo lubię psy.
Przygnębiające, ale dobre wejście, dalej, czułe pożegnanie... i te roślinki zaglądające w oczy... :)
MaksMaro, podam maleńkie sugestie, może skorzystasz. Już w pierwszym wersie "bije po uszach" (czytając całą strofkę)

brak jednaj sylaby. Dasz się skusić, by zapisać... podeszły... w wierszu chyba można...;)

   rozbiegać łąką, /tak/ na boso.   . . . . . ot, unikniesz drugiego "tak"

   na polnej drodze, /tam/ pod lasem . . .gdzieś pod lasem, bez 'tam'

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zamiast podeszły, dałam wróciły- jakby pamięcią wracać do wspomnień. Dobrze, że zwróciłaś uwagę na brakującą sylabę, nie mogłam znaleźć czasownika na trzy sylaby, a po Twojej interwencji -  znalazł się.

A dlaczego bez tam, tylko gdzieś? Tam wskazuje na konkretne miejsce pochówku, natomiast gdzieś, to nie wiadomo gdzie. Ale może nie mam racji.?

I nie załapałam, o co chodzi z tym tak?

To była piękna suczka rasy labrador biszkoptowa, miała niecały rok, jak zginęła. :(

Bardzo mnie lubiła, ja ją oczywiście też. 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.. i dobrze zrobiłaś.

 

MaksMaro, pierwsze dwa wersy ostatniej.. przypomnieć sobie gdy szczekała na polnej drodze... wg mnie, skoro szczekała, to żywa była... :)  i zakładam, że szczekając biegała tu i tam, dlatego zasugerowałam.. gdzieś.. pod lasem.  Dla mnie, że to miejsce pochówku, nie jest takie jednoznaczne. Oczywiście zostaw, jak chcesz.

w drugiej masz jedno "tak", "próbowałam wywalić" następne.

Hej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo Ci dziękuję za uwagi, teraz uważam, że jest dobrze,

jedno tak zostało,

rym wyrównany,

ostatniej zwrotki nie zmieniam, ponieważ jest przypomnieć sobie gdy szczekała, czyli po śmierci pieska sobie przypominam.

pozdrawiam serdecznie, fajnie, ze byłaś :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...