Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Potrzeba chwili, aby umarło twoje szczęśliwe życie, twoje zdrowie, twoje marzenia, twoja praca, twoje podróże. Wystarczy, że zły los opuści źdźbło trawy i trafi na twoją nieosłoniętą nogę …

Dlatego nie mam już ochoty na wiersze o niczym. A ten taki nie jest … Wiec go teraz przypomnę.

To w 130 rocznicę Jego urodzin.

(Do niego dołączam mój Apel w Hydepark)

 

                                    * * *

PRO MEMORIA RAYMOND RIFE

 

Cóż z tego żem wielki i silny jak tur,

cóż z tego żem chodził do licznych szkół,

a posłał mnie na krzyż mojej udręki

zakażony kleszcz, choć był taki maleńki.

 

Mam teraz czasu godziny ku temu,

by oświetlony blaskiem cudownej

Raymonda Rife lampy plazmowej,

myśleć co los mi niesie i bliźniemu.

 

A może to co jest nędznym i złym,

rezonansu punkt ma? A tu słabym!

Proszę więc, byś zawsze mówiła mi,

kiedy miłości mojej brakuje Ci:

jak często moje mają płynąć łzy?

jak często mój masz widzieć strach?

jak często mój masz słyszeć żal?

byś skruszył w sobie ten zimny mur,

byś poczuł jak straszny jest mój ból,

byś znowu objął czule mnie wpół.

  

                                       * * *

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Prozą do PRO MEMORIA RAYMOND RIFE

 

Tak sobie myślę,  czy rozumiecie ideę mojego wiersza …

Bo jest tu trochę fizyki a ona nie zawsze była naszym ulubionym przedmiotem.

Ten wiersz jest o boleriozie, ale w szerszym spojrzeniu.

 

Na początku jest refleksja o kruchości naszego istnienia.

Kiedy kleszcz pośle nas na krzyż naszej udręki, szukamy dramatycznie jak sobie pomóc.

Gdy wszelkie terapie zawodzą, co nie jest rzadkością,  zdesperowani trafiamy do pokoju w którym oświetla nas swym różowym blaskiem lampa plazmowa zastosowana celach leczniczych przez Raymonda Rife.

 

Lampa taka wytwarza falę elektromagnetyczną, która nas przenika. Fala elektromagnetyczna to rodzaj promieniowania, które wykorzystywane jest do nadawania np. sygnału radiowego czy telewizyjnego.

 

Taka fala potrafi oddziaływać fizycznie na krętki boreliozy, które są czynnikiem chorobowym. Może ona wprowadzać krętki boreliozy w drgania mechaniczne. Pod jej wpływem krętki zaczynają po prostu się trząść, drżeć.

Te drgania powodują, że się rozpadają, pękają, giną. To jest właśnie biorezonas.

Skuteczność terapii uzależniona jest od doboru częstotliwości fali elektromagnetycznej.

Załóżmy, że krętek kołysze się na huśtawce. Załóżmy, że jego zabicie następuje wtedy, gdy tak rozbujamy huśtawkę, że krętek spadnie z niej „na łeb” i się rozwali.

Każda huśtawka ma swoją częstotliwość huśtania.  Zależy to głównie od długości łańcucha.

Okazuje się, że wirusy też mają swoje częstotliwości drań własnych. Gdy je poznamy, możemy z tą częstotliwością popychać ich huśtawkę, aby sobie skręciły kark.

Tak właśnie twierdził Rife i dowodził tego swoimi badaniami.

 

Sesja lecznicza trawa ponad trzy godziny. W pokoju są na ogół trzy, cztery osoby. Gdy widzimy nasz i ich przypadek, to myśli o tym co los nam niesie i bliźniemu przychodzą same.

 

A teraz przychodzi ten fragment, który jest może trochę trudniejszy.

We mnie jest to, co jest nędznym i złym. Ale moje uczucie do ciebie trwa we mnie. Tą nędzę i zło, które są we mnie, chcę zniszczyć, aby ocalić nasze uczucie.

Patrząc na ideę Rifa, zastanawiam się, czy to zło i nędza, nie mogą być we mnie zniszczone, gdy dostatecznie często będę widział twoje płynące łzy, widział twój starach, słyszał twój żal.

Bo może wtedy zniszczę we mnie ten zimny mur, który nas dzieli.

Dlatego proszę ciebie, abyś zawsze gdy jest ci ze mną źle, pytała  mnie "jak często?",  by dotarł do mnie twój wielki ból

i znowu bym czule objął cię wpół.

Są to więc słowa zachęty do szczerej rozmowy, w której powinniśmy starać się zrozumieć drugą stronę i być wrażliwym na to co ona odczuwa.

 

To tak sobie wymyśliłem.

Pozdrawiam :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Tak, byłoby to coś, nie przeczę :))
    • @Anatomia Venus     ciociu, słabe są te teksty które piszesz.     spadaj.      
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W sieci pajęczyny, dzieci jak ofiary, Klik, wysłany strach — wirtualne tortury, Uśmiech fałszywy w oku drży z rozpaczy, Każdy sekret ich krzyczy, lecz nikt nie słyszy.   Zmuszeni do kamer, ciała jak kartki, Zdjęcia i filmy — narzędzie okrutnej sztuki, Szept „zrób to, inaczej nikt cię nie uratuje”, Ręce drżące w ciemności, młodość w pułapce.   Szantaż jak nóż wbity w niewinne serce, „Twoje sekrety są nasze” — zimny głos wkracza, Dzieci w klatce cyfrowej, bez ucieczki, Każdy klik to gniew, każda chwila to strach.   Śmiech zniknął, zostaje tylko cisza, Nie ma nikogo, kto ochroni ich sny, Każdy ruch rejestrowany, każdy gest sprzedany, Niewinne ciała w walce, której nikt nie widzi.   Niech wiersz ten będzie krzykiem niewidzialnym, Niech gniew i ból zabrzmią w słowach jak młot, Dzieci to nie zabawki, nie cyfrowa zdobycz, Niech świat się obudzi, zanim będzie za późno.
    • @Migrena   Wiecie co, weszłam tu z ciekawości dla wiersza, a zostałam dla… socjologii portalu. Po kolei:  -Tymek wrzuca dwie długie, konkretne analizy: pokazuje, które metafory działają, które się dublują, gdzie tekst się rozmywa. Można się z tym nie zgadzać, ale to jest normalna krytyka warsztatowa – z cytatami, przykładami, propozycją cięć. -Migrena odpowiada najpierw całkiem ciekawym mini-esejem o wolności poezji – spoko, da się czytać. A potem jedzie w „prostaku”, „inteligencji ściany miejskiego szaletu” i żąda przeprosin. W sekundę z redaktora staje się samozwańczym dozorcą elegancji. -Viola z kolei startuje od miłego komplementu dla autora, żeby po chwili przejść do „zamknij dziób” i diagnozowania, kto tu „kracze dla przyjemności”. Z boku wygląda to tak, że jedyna osoba, która przez cały czas trzyma się tekstu, to właśnie Tymek. Reszta bardzo szybko porzuca wiersz na rzecz obrony towarzystwa i ustawiania rozmówcy do szeregu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy, że „prawdziwa poezja” broni się dialogiem, to może nie jest najlepszym pomysłem:     A. wyciągać ciężką artylerię w stylu „prostak, przeproś i zamkniemy temat”,     B. nazywać normalną polemikę „krakaniem wrony”,     C. a potem jeszcze stawiać siebie i koleżankę jako „uznaną poetkę” ponad wszelką krytyką. Bo z perspektywy czytelnika spoza kółka wygląda to dokładnie jak to, o czym Tymek napisał w swoim wierszu (Między lajkiem, a ciszą) o towarzystwach wzajemnej adoracji: łatwiej przykleić etykietkę krytykowi, niż uczciwie odpowiedzieć na pytanie: czy ten tekst naprawdę potrzebuje aż tylu fajerwerków? Podsumowując: „Upojony zimą” ma momenty świetne i momenty przegadane. Tymek nazwał to po imieniu. Za to go tu grillujecie – nie za ton, tylko za to, że ośmielił się nie klaskać w rytm. I to, szczerze mówiąc, mówi więcej o kondycji tutejszej dyskusji niż o jego „inteligencji” czy „prostactwie”.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...