Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Droga

 

Zamknąłem oczy

tak. Były zmęczone,

sama widziałaś, gasły.

 

Nić - drżącą wskazówką

do przodu biegła

drogą do nieskończoności.

 

Nadal  istnieje

delikatnością

w naszych duszach.

 

Podzielmy się nią, połączmy.

 

Wiem, że tracisz mój uśmiech,

łagodność. Może za mało się staram,

by nie krwawiły jak stygmat?

 

Ty moje dziecko – ja tato.

Graliśmy w chińczyka,

śpiewaliśmy, wędrując tajemniczymi ścieżkami

grzybobrania.

 

Córeczko,

jestem, pamiętaj.

 

Justyna Adamczewska

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Maks, pięknie mi podpowiedziałaś, zmieniłam. 

 

tutaj też zmieniłam, w ogóle jakby "dopracowałam" z lekka. Dziękuję Maks. 

 

Tak, Marysiu, b. ważnych. Wdzięczna Ci jestem za komentarz i pomoc.     Justyna. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Maks, Ty miałaś w tym wielki udział. Dziękuję. Justyna. I tak w ogóle "z małą pomocą moich przyjaciół" - The Beatles. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Justyno! Dotknęłaś wrażliwych strun mojego serca tymi strofami. Pamiętam tamte czasy, gdy moja rodzicielka żyła, grywaliśmy w Chińczyka, a także podczas wakacji zbieraliśmy grzyby i miewaliśmy rozmowy matczyno synowskie. Moja matula była świetnym grzybowiczem.

 

Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mój Tato też zmarł. Był dla mnie najważniejszym człowiekiem w życiu, choć są inni Ludzie wspaniali, to Ojciec zawsze dla mnie będzie wzorem, takiego przyjaciela już nigdy mieć nie będę. Ale życie... płynie, a ja z nim. 

 

Dziękuję, Wiesławie. Justyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki betko. Tak, wszyscy odejdziemy,.Mam nadzieję, że spotkamy się w Krainie Szczęśliwości i nawet zwierzęta tam będą, i wszechobecne Dobro.  J. 

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja nie umiem sobie wyobrazić że cos jeszcze jest. Piekło mnie nie straszy a w niebo nie wierzę. I na czym miałaby polegać Kraina Szczęśliwości? Jeśli na świętym spokoju - to ew może być - ale też jak dla mnie - to bardzo enigmatyczne... I czym jest wszechobecne Dobro? Pozbycie się ego, a co wtedy z granicami? Ściskam. 

bb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kraina Szczęśliwości to nie tyle Niebo sensu stricte, to po prostu Dobro. Piekło - nie z diabłami, tylko byty skazane na brak dobra, choć wg mnie nikt nie zasługuje na kompletny brak dobra. Pozbycie się ego,? Granice? Nie betko, to wg mnie Alternatywny Świat, tutaj nie możemy, nie jesteśmy w stanie tego pojąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Betko  :(( Cóż więcej. Podaję rękę - weź, jest ciepła... to Alternatywny Świat, choć jam prawdziwa, tyle, że komputer łączy, a to tylko maszyna, ale dobrze wykorzystana nigdy nie dzieli. J. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • najbliżej mi do ciebie  kiedy jesteśmy w łączności  jak ptaki na linii wysoko    lecz nie pod wysokim napięciem         
    • @violetta   Dzień dobry, a ja piję piwa i oglądam film pod tytułem - "Pasja" - Mela Gibsona, jak mówiła pani Agnieszka - jestem wrażliwym człowiekiem i ten film wywołuje łzy, tutaj może pani znaleźć Jezusa Chrystusa (filozofa uniwersalnej miłości), proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...