Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

świat żyje
a ja w nim jak ten dodatek
zaplątany myślami

 

dodatek świata
zagubiony
nieznany
niepotrzebny

 

jak zapisane kartki zeszytu
wyrwane wyrzucone
dodatek w gazecie czasu zaginionego

 

zegar wskazówki pogubił
utraciłem rzeczywistość
rękoma rozgarniałem liście 
rzucone przez wiatr pod moje stopy
jakbym chciał odnaleźć siebie
i ta ławka na której wyryłem twoje imię
to było ?
zaklęty pod drzewem zapomnienia
próbuję pozbierać rozsypane myśli
ułożyć w całość

 

na dnie rozpaczy krzyż posadziłem
wyryty na nim napis
ten sam co na ławce...

 

czuję ciepło twoich ust
to tylko koszmar obudź się słyszę

 

zaślepiony bez wyrazu
jak ślepiec podnoszę  oczy do góry
świeci słońce
tulę głowę w twoich dłoniach
nie odchodź
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maksymilian Bron To bardzo ładny wiersz o dojrzewaniu przez cierpienie i o odpowiedzialności, którą czujesz wobec innych. 
    • @Toyer Toyerku, wiem, że czasem dusza siada na progu własnego głodu i woła do Nieba jak żebrak, każdy z nas to zna. Ale gdy czytałam Twój wiersz, pomyślałam, że Pan Bóg już od dawna „jest człowiekiem”, tylko my o tym zapominamy. Przecież to w słońcu zostawił nam swoje ciepło, w zapachu traw - oddech, w kolorach - nieskończoną cierpliwość. Dał nam słuch, byśmy nie żyli w ciszy jak w nicości, i smak, żeby jeden kęs życia potrafił pocieszyć bardziej niż niejedna modlitwa.   Gdyby chciał, mógł nas stworzyć bez tego wszystkiego: Bez zmysłu wzroku, dotyku, smaku... bez barw, bez melodii, bez słodyczy malin i gorzkości kawy. A jednak to wszystko mamy, więc może jednak nie klepiemy duchowej biedy tak bardzo, jak nam się czasem wydaje.   Twój wiersz jest piękny w bólu, ale nawet w nim znalazłam światło. Bo skoro o okruchy prosisz, to znaczy, że ciągle wierzysz, że ten chleb miłości istnieje.  
    • @andrew Wiersz pięknie wyraża egzystencjalny dyskomfort współczesnej osoby – samotność wobec widzialnego powodzenia innych oraz niepewność , czy Bóg pamięta o tych, którzy się gubili.
    • Ej, jak suma jaja? Muskaj je!
    • Dotykam twej bladej twarzy. Ciemny makijaż — i łza odwróconego krzyża, wyrysowana spod powieki, patrzy na mnie uśmiechem czarnej szminki na grubych wargach.   Habit wyszyty szkarłatnymi literami diabolicznej poetyki, rozcięty wzdłuż krawędzi pentagramu, obnaża jędrną gładkość ud, ku którym sięgam twardą dłonią.   Snuję uścisk — wzwyż. Pajęczym szwem pończochy, do szkatuły rozkołysanych bioder, i odsłaniam bujne półkola twych rozpiętych piersi, gdzie me palce drapieżnie zanurzają się przez spięte zatrzaski skóry — W głąb czarnej duszy.   A ty zamykasz mnie w sklepieniu swych nóg i ramion, spętanych moją siłą.   Rozsuwam zasłonę zakazanego słowa, zamienionego w ciało.   Czujesz mój oddech na sobie — cyniczny, choć prawy. Uwierz mi - jestem tak święty, że uwodzę wiedźmę.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...