Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

lubię turki kwiaty lata

kiedy kwitną na rabatach

białe płatki margaretek

i piwoni kwiaty duże

lecz najbardziej kocham

róże

 

tylko ducha zamysł boski

stworzyć mógł taki cud

i urody i zapachu

lecz nie rośnie on na piachu

 

aby mogła zmysły cieszyć

w skromnym pączku

czy w rozkwicie

umiejętnie trzeba przyciąć

i podgnoić należycie

 

no i wdarło się po chamsku

jak na gnoja wszak przystało

to co tobie nie zapachnie

lecz użyźnia róży ciało

 

kocham różę  kocham bardzo

za jej zapach i urodę

lecz pointą taką skończę

że i gnój pokochać mogę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Stary_Kredens (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

przypomniały mi się dzieciństwa lata  gdy rodzice mieli działkę i uprawiali pomidory.

Jakież to niesamowite obrzydzenie wręcz wstręt wywołał u mnie kubeł krowiaku.  No w głowie to się nie mieściło gówno - nadaje słodycz pomidorom - to chyba jakaś głupota.  A jednak trzy krzaki nie zostały potraktowane krowiakiem tylko nawozem sztucznym. I co za dwa miesiące okazało się, że te hodowane na gównie są o niebo słodsze od tych na nawozie

.Podobnie jest z różami.

 

W wierszu powyżej można się tez dopatrzyć podtekstu. Wszystko co piękne kształtuje się w trudzie a nieraz  w gnoju

 

Co do warsztatu - no mam zastrzeżenia - inaczej bym to ujął

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

np:

 

lubię Turki kwiaty lata

kiedy kwitną na rabatach

margaretek białe kwiatki

astry cynie bez bławatki

i piwonii  kwiaty duże

lecz najbardziej kocham róże

 

tylko ducha boski zamysł

mógł cud stworzyć podziwiany

przez tych wielkich i prostaków

wszyscy cześć oddają kwiatu

który w pączku czy rozkwicie

cieszy oko należycie

 

itd

można tez napisać dłuższą frazą przechodząc od razu do meritum

pozdrawiam

Opublikowano

Podoba mi się Twój wiersz, ale tytuł już mniej. Uważam, że gnój nie jest do kochania tylko do użyźniania gleby, chyba że coś poplątałam ? 

Przekaz logiczny, a róże piękne. 

Pozdrawiam serdecznie i ciepło :))

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak na mnie to prawie jak poemat.    Trzeba mierzyć wysoko. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szapomonu.     
    • @violetta Tak było u mojej babci. Szkoda, że nie ma już dziś takich pieców, ani pieczonych na nich gruszek i śliwek.
    • Można powiedzieć że Najłatwiej to siąść i płakać Chyba tylko dzieci Mają w sobie [jakąś] beztroskę Łatwo nam się użalać Czyż nie Nad tym co złego zrobiliśmy Lub z kim nie wzięliśmy ślubu Jednak przysłowie mówi coś zgoła innego Żyjemy zmarnowaną szansą Jakoś łatwiej mi docenić To co mogłem mieć (przestałem dziękować za to co mam)  Raz podjętej decyzji Nie cofnę tak łatwo Najtrudniejsze jest to Że chcę być gdzie Jestem podczas gdy Otacza mnie morze Możliwości Absurdem byłoby wycofać się Co się stało to się nie odstanie Czy jakoś tak Nie chcę płakać za przyszłością która nie nadeszła (nigdy nie miała)  A jednak trudno mi za nią nie wzdychać Jak za przeszłością Co dawno odeszła A mądrość mówi Że ortodoksja wierność polega na napięciu między dwoma herezjami
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jest wiele przyczyn, nie trzeba zapominać o tym, że ilość spermy i liczba plemników, w tym tych najszybszych, które zapładniają, zmniejsza się lawinowo z pokolenia na pokolenie. Dawniej niepłodność była przeważnie "po stronie" kobiet, obecnie mężczyzn. Jest wiele przyczyn, ale to nie miejsce na dyskusje o tym. 
    • A piękno to leży przed nami i kusi stół z ostrygami ośmiornic wypustki i mule skąpane w szampańskim akwenie aż sos taki słodki po piersiach popłynie. W szaleńczej ekstazie turlać się chcemy z ust zasysania przez zęby chłoniemy odurzam się winą i w winie się kąpię w porannych promieniach po stole pobłądzę. W chmurnym obłoku do bólu dojdziemy w tajemnych oparach w amoku płoniemy tak płynnie tak słodko i głębiej i mocniej i cisnąć językiem twe trzewia przewrotnie. Odkrywam niebiosa i widok twój chłonę zagłębiam w uczuciu i w skurczu tym płonę tak czystym anielskim a w środku rozkwitłym jak diabłów głaskanie po ciałach aktywnych. I rwać łańcuch z szyi i ciało mu oddać by żądza przybrała zbawienny kres rozkosz i postać na koniec anielską zobaczyć co mnie . . . . . . . . . . . . . lewatywą przywróci do pracy.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...