Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jędrek w opałach - czyli spotkania z puentą ...


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

Jędrek zbijał sople, co zwisały z dachu

- jeden spadł mu za kołnierz, więc Jędrek ze strachu

zaczął się tarzać w piachu, by pozbyć intruza.

Ten się "wziął i roztopił" - więc nowa kałuża,

wypłynęła wprost z Jędrka - podejrzanie duża.

 

Musiał popuścić w spodnie przy tym zamieszaniu

- ja to wszystko widziałem, więc o tymże zdaniu

powiem, że jest prawdziwe. I to nie są żarty.

Jędrek się nie przyznaje - jak zwykle - uparty ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek się złapał za głowę,

widząc te liczby w liczniku,

które są właśnie wynikiem

opisywania go słowem.

 

Wierzę, że długo jeszcze

opowieść będzie trwała

- naszego Jędrka chwała

wciąż żywa. Ja ją dopieszczę ...

 

Lecz proszę również innych,

żeby także wspomogli

- aby w adresach GOOGLI

Jędrek był zawsze silnym ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek skrobał dziś szyby w czyimś samochodzie
- zobaczyłem z daleka, pomyślałem - złodziej!!!
  
Podchodzę bliżej, wtedy rozpoznałem,
że to tylko Jędrek i aż się zaśmiałem,
bo on przecież nie umie jeździć samochodem ...
  
Usługę robił płatną, na czyjąś wygodę,
by ten ktoś nie musiał samemu się męczyć. 

Podszedł też sam właściciel i Jędrkowi wręczył
banknot, który to Jędrek "weźmie i przepije".
  
Może to i takiemu lepiej się dziś żyje?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem dziś Jędrka w przychodni lekarskiej,
siedział sam - w kąciku - bez tej miny dziarskiej,
z jaką się obnosił codziennie po mieście.

Chciałem się powstrzymać, lecz spytałem wreszcie
- na co sąsiad chory, co Tobie dolega?

- odpowiem uczciwie (bo jesteś kolega),
że to żona kazała mu iść do lekarza,
bowiem pomiędzy nimi rzadko się "to zdarza",
więc ona chłopa takiego precz pogoni z domu.

Musiałem mu to przyrzec - nie powiem nikomu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem dzisiaj Jędrka, gdy wracał z wycieczki

- na plecach spora torba, a w ręku dwie teczki.

 

Pytam - co to za dobra niesiesz w tych tobołach?

 

A, nie ... to zostawił na ławce tu jakiś pierdoła,

więc żeby nikt nie ukradł, tom przywłaszczył sobie ...

 

Sąsiad, to chyba dobrze, że tak właśnie robię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek ślizgał się dzisiaj po tafli lodowej,

nagle"wywinął" orła, no i rozbił głowę

o kamień, co obok "wyrósł" niespodzianie.

 

Podbiegłem do niego, czekam kiedy wstanie,

lecz ten się śmieje głośno i gada od rzeczy ...

 

Mówię mu - wstawaj wreszcie - lecz temu zaprzeczył,

twierdząc, że mu tu dobrze i w ogóle miło.

 

No i na wstrząsie mózgu tak to się skończyło ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłem Jędrka, gdy leżał w szpitalu

po przygodzie z lodem, co glebę zaliczył.

Wyczułem w jego głosie pewną nutkę żalu

że nie przyniosłem piwa. A tak na mnie liczył ...

 

Pobiegłem do sklepu, "przytargałem" kilka

- myślałem, że na zapas - gdzie tam!!! - tylko chwilka,

a po piwach ni śladu już przecież nie było.

 

Jędrek jednak pojemne ma to swoje ryło ...

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek nieco wydobrzał, wyszedł ze szpitala,

lecz nadal "kręci lody". Od pracy jest z dala,

która mogłaby pomóc w finansowym bycie.

 

On uważa inaczej, że ci, "przy korycie"

rządzący we wsi, gminie a nawet powiecie,

myśleć powinni ciągle i o jego diecie,

którą to - bezrobotny - ma cieniutką nieco.

 

A tymczasem rządzący w jego oczy świecą

full/wypasem swych autek, willi oraz daczy.

 

Jędrek zapewne nigdy im już nie wybaczy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem Jędrka w parku, tak pod wieczór prawie

- siedział sobie zziębnięty na parkowej ławie.

 

Pytam - co Ty sąsiedzie robisz, czyżby medytujesz?

 

Odpowiedział mi szczerze - on się już nie czuje

obywatelem Kraju, gdzie rządzą psychole ...

 

Woli powierzyć innym swoją, marną dolę,

i znaleźć sobie pracę gdzieś za granicami.

 

Czy Jędrek ma tu rację? Odpowiedzcie sami ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ANDRZEJ x 560.jpg

~

Dzisiaj Jędrka imieniny, więc nie radzę żadnej kpiny

pod adresem tutaj głosić. Taki musiał by przeprosić

zacne grono jego gości. Podaję do wiadomości

wszem i wobec owe święto.

 

Jędrek z flaszką napoczętą

prosi wszystkich do zabawy. No i żeby nie wyjść z wprawy

uprasza o wierszowanie jego przygód. Dobrych manier

pana Jędrka każdy z nas dziś popamięta,

jeśli zdrowo się napije. A jak nie, no to was kijem ...

~~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już po święcie u Jędruli
- nie spotkałem żadnych żuli,
którzy by tam mogli przybyć.

Jędrek trzeźwym był czas cały,
aż go panie podziwiały,
jedząc przy tym smaczne ryby.

Złowiliśmy je w jeziorze,
myśląc, że nam ktoś pomoże
spreparować do smażenia.

Lecz nic z tego, nawet Renia
- żona Jędrka gdzieś przepadła.

Do jedzenia zaś przysiadła,
pałaszując je w całości
- nawet nie wyjmując ości.

Teraz będzie do Świąt pościć ...
.
Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spotkanie x 560.jpg

- rekordzista Jędrek -

~

Padł kolejny rekord!!!. Trzydzieści tysięcy

już wejść w Jędrka progi - przez miesięcy kilka.

Witani są tu wszyscy, zawsze najgoręcej.

~~

To wielkość miasteczka z jego mieszkańcami,

a on cieszy ich właśnie swymi przygodami,

spisanymi przez autorów licentia poeticą.

 

Nikt z nas się nie spodziewał tak dobrych wyników,

a przecież to nie koniec. Jędrek nadal żyje,

dzięki pomocnym sercom, co tu o nim piszą.

 

Dziękuje im sam Jędrek. Może to usłyszą ...

~~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek nie odpoczywa po wczorajszych baletach

- musi naczynia zmywać. Jego żona (rakieta)

wystrzeliła gdzieś z domu, niczym statek Apollo.

 

Stwierdziła bowiem z rana, że ją nogi bolą

od tańców - tych nie śmiała odmówić nikomu.

 

Jędrek nawet rad z tego - już nie po kryjomu

w swym własnym mieszkaniu może wypić piwo.

 

Zawołał też na mnie, podążyłem żywo,

a on mnie wysyła po butelkę wódki.

 

Przyniosłem jednak kilka. Żeby rozwiać smutki ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a dzisiaj - w niedzielę - Jędrek w domu siedzi

- nie ma nawet na piwo ... Od czego sąsiedzi?

 

Wołam go więc przez okno, on otwiera swoje

i idziemy "na miasto". Dziś piwne podboje

zaczynamy od baru, co najbliżej domu.

 

Znają nas tutaj wszyscy, więc nigdy nikomu

nie wpadnie do głowy pomysł nader głupi,

by im piwo postawić - no - znaczy się kupić.

 

Ciekaw jestem, jak skończy się owa wyprawa

- na pewno nie w tym barze. To wiadoma sprawa ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek się zastanawia, czy to jego wina,

że nie znajduje pracy. Czy to może kpina

z całej tej "dobrej zmiany", która tylko gada,

że jemu też pomoże. Chyba zrobić dziada

z niego samego oraz tych ...set tysięcy,

co nie mają domu, ani też pieniędzy,

na codzienne potrzeby, człowieczeństwa godne.

 

Chciał się kogoś poradzić - teraz to jest modne

- akurat mnie więc o to postanowił spytać ...

 

Nie umiem odpowiedzieć. Ta prawda zakryta

jest i dla mnie zagadką. Bieda naszą matką ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem dziś Jędrka. Początek tygodnia,

a on jakiś smutny. Nie zdarza się co dnia,

aby czymś się przejmował. 

Może zachorował?

 

Pytam go zatem - w czym te jego troski?

 

Odpowiada wprost - sam wyciągnął wnioski

ze swojego, biednego, tak jak dotąd życia.

I nie ma tu niczego przecież do ukrycia,

że niechęć do stałej pracy, wraz z jej rygorami

to nie dla niego jednak. Woli z kolegami ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem Jędrka na ławce przy bloku

- siedział tam samotnie. Nie odrywał wzroku

od balkonu, gdzie mieszkał pewien nasz znajomy.

 

Pytam - czemu się gapisz? Czyżbyś był łakomym

na żonę kolegi, co skąpo ubrana może się ukazać? 

 

Proszę ciebie - sąsiad - tak się nie wyrażać

o mojej moralności - rzecze Jędrek cicho ...

 

Ten nasz wspólny znajomy, czyli koleś Zdzicho

miał mu rzucić z balkonu w miękkim pojemniku

flaszkę czegoś mocnego. Walniemy po łyku?

.

Edytowane przez bronmus45
spacje (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek dzisiaj wesół - idąc, gwizdał sobie
- pytam, co się stało, że w tak wczesnej dobie
radosnym się wydaje, jakby wygrał w Totka?
 
A wyobraź "se" sąsiad, że to nie jest plotka,
a fakt już dokonany. Idzie po wygraną ...
 
Kiedy się dowiedziałeś? 
 
Właśnie dzisiaj, rano
ktoś mi podał numery. Wszystkie sześć trafiłem ..
 
Przecież to 1 kwietnia!!! Nieco się zdziwiłem
i pytam, kto wie, jakie numery typował?
 
Był w barze na piwie, przed nikim nie chował
swojego kuponu ... i wreszcie "zaskoczył"
że to Prima Aprilis ... Jak on wtedy psioczył ...!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem Jędrka na miejskim boisku

- "haratał w gałę", no i mimo wszystko,

czyli swojego wieku i zdrowia lichego,

nie był tutaj zapewne byle kim, lebiegą ...

 

Przypomniałem sobie, że grał dawniej w lidze,

dopóki się nie "rozchlał". Nawet ja się wstydzę,

bo to i mój kolega z młodzieńczych lat przecież

 

- co się z nim teraz dzieje, to już sami wiecie ...

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...