Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wolę śmiać się niźli płakać,

płakać może tylko gapa,

gapa również się przewraca,

przewróć krzesło, to masz kaca,

kac kaca wciąż pogania,

przegoń zapitego drania,

drań, to ten co ciągle pije,

pijak długo nie pożyje.

 

 

 

Opublikowano

Wolę miałam i ochotę

Ochoczo coś tu też ugniotę

Gniecionym gniotem splot tych słów

Słowa tu brzęczą jak rój much

Mucha siada i będzie mieć ucztę

Uczta dla niej miła, a mi tu coś cuchnie

 

(to moja wypadkowa zabawy, gdzie treść ukształtowała się jakby przypadkiem, za kolejnym skojarzeniem, chyba tak to trochę działa? I wychodzą gniotki-głupotki :P )

Opublikowano

@Witold Szwedkowski, na pewno nie przeczytałeś zasad WOLEI. Gdybyś przeczytał to inaczej byś napisał... A jeśli przeczytałeś i po tym dodałeś swoje trzy grosze, to muszę cię upomnieć, że te twoje trzy grosze powinny być zgodne z zasadami takimi jakimi jakie je stworzył autor tematu @musbron45

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdybyś przeczytał zasady uniknął byś nieprzychylnych tobie uwag.

 

Kiedy piłka do mnie leci

leci tnąc powietrze

powietrze rześkie

rześkie i pobudzające

pobudzając do odbioru

obioru piłki

 

Dziękuję i pozdrawiam 

  • Mateusz zmienił(a) tytuł na WOLEJE
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wolę czasem zgnieść, rytm skruszyć, niż bezsensem oczy suszyć.

Suszy czasem wiersz rytmiczny, kiedy nie jest zbyt logiczny,

logicznym jest więc niestety, że "wolej" ten nie jest godny poety :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Oczywiście,

ale przecież tutaj niedawno dostało mi się,

że idę na łatwiznę i trzymam palec w uchu,

bo mi się jedna sylaba omskła :)

 

A przynajmniej tak to zrozumiałam :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wolę patrzeć w okna błękit niż przejmować się bez przerwy

przerwa przecież jest potrzebna żeby trochę się rozerwać

rozerwawszy się nareszcie z życia mogę czerpać więcej ...

... "jadymy" dalej ...

 

... więcej pragnę przyjemności

z przyjemnością też ugoszczę

gościa, co do mnie zawita.

Witać będę okowitą

- okowita przedniej marki

marką również będą skwarki.

Skwarki owe na zakąskę

- zakąska a do niej wiązkę

wiązanego w pęczki szczypiorku.

Szczypiorek ten już od wtorku

moczy się w wodzie i czeka.

Czekam i ja, więc nie zwlekam

- zwlekając jednak ... uciekam

...

Kolejne stadium zabawy polegać może na tym, że "ciągniemy" dokąd się da jakiś temat. Coś na wzór HAIKAI - niekończącego się wątku zapisywanego w haiku. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...