Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Erotyk abecedariusza z nawrotem


Rekomendowane odpowiedzi

~~~~~

Żądny dziś jestem miłosnej uczty

Zupełnie wręcz "oczadziały"

Weną rozkwitły w urokach niebios

Usta pieszczoty by chciały

.

Twoje ramiona w bezsilnym geście

Stworzyć chcą namiot nad nami

Razem wzlatamy gdzieś ponad światem

Płomieniem żądz kierowani

.

Odlećmy zatem na dłuższą chwilę

Nie chcąc lądować zbyt wcześnie

Młotem kowadła serca nam biją

Łuna pożaru wnet zgaśnie

.

Lubię ten spokój, jaki tu zapadnie

Kiedy już lot nasz skończymy

Jesteśmy senni, nieco ociężali

nawet bez zbytniej tremy

.

Hola waćpanno!!! nie zasypiaj jeszcze

Gotowym do nowej drogi

Fal namiętności znów przypływ nastąpił

Erekcji nastał czas błogi

.

Dyszący żądzą wzlatuję znów w niebo

Co Tobie znane już przed

Bowiem nie wzgardzisz tym, co Ci potrzeba

A zatem wracamy do Ż(et)...

~~~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bronisławie, zaglądam do Ciebie,

bo lubię erotyki, także takie właśnie "prostochłopskie",

jednakże mam trochę zastrzeżeń:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Osobiście dałabym "w" po "młotem";

 

Nie widzi mi się ten rym. Może "zejdzie" zamiast "zgaśnie"?

Poza tym, trochę za szybko mi tu to wygaszenie,

akcja się przecież dopiero rozkręca :P

Wyrzuciłabym "tu", bo kruszy rytm;

A tu zamiast "nieco" napisałabym "ciut" w celu upłynnienia melodii;

Fajnie, że się nie wstydzisz takich wtrętów fizjologicznych, ja czasem lubię taką dosłowność erotyczną (za co niekiedy obrywam), ale tutaj, choć nie jestem facetem i percepuję inaczej, napisałabym albo "srogi" zamiast "błogi" (wtedy byłoby pole do popisu na zastosowanie technik sado-maso xd), albo "refrakcji" zamiast "erekcji" (mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli);

 

A tutaj napisałabym "trzeba" zamiast "potrzeba";

 

Oczywiście żadna z moich uwag Cię nie zobowiązuje,

nie jestem specjalistką od abecedariuszy (w ogóle nie znam się na literaturze pięknej za bardzo :)),

być może istnieją tu jakieś zasady,

o których nie mam pojęcia.

To, co powyżej, to moje widzimisię odnośnie wyglądu Twojego wiersza.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko "piknie, cacy" co piszesz, ale... spróbuj takiego "potworka" ułożyć po kolei z liter abecadła, i to na dodatek go zrymuj jako / tako. Zapewne wiele można poprawić, lecz mi się po prostu ... nie chce.

Dzięki za uwagi

Pozdrawiam :-)))

P.S - te zbędne według Ciebie słowa "na siłę" czasami "wciskałem", aby zachować jednakową ilość zgłosek w rymujących się wersach.

Edytowane przez musbron1945 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo możliwe, widocznie już byłem zmęczony wyszukiwaniem nowych rymów, a opublikowałem go zaraz po zakończeniu i nigdy do niego z poprawkami nie wracałem. Bo i po co? Przecież ja to wszystko piszę z nudów, a nie na jakiś konkurs ...

Pozdrawiam

P.S - czy Twoja rodzina nie ma związków z Gorlicami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • najbliżej mi do ciebie  kiedy jesteśmy w łączności  jak ptaki na linii wysoko    lecz nie pod wysokim napięciem         
    • @violetta   Dzień dobry, a ja piję piwa i oglądam film pod tytułem - "Pasja" - Mela Gibsona, jak mówiła pani Agnieszka - jestem wrażliwym człowiekiem i ten film wywołuje łzy, tutaj może pani znaleźć Jezusa Chrystusa (filozofa uniwersalnej miłości), proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...