Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To koniec nie czekam na ciebie,     

Idę do domu mój ty Erebie,                                  

Minęła twoja godzina,                   

Pozostawiam kwiatki na ławce w parku gdzie rośnie Jaśmina,  

Tej samej na której  spotkaliśmy się pierwszy raz,  

 

Tak młodzi a już zakochani,

Przeznaczeni sobie od najmłodszych lat,

Tańczą w blasku gwiazd,

On kocha ją, ona kocha go,

Niby sobie bliscy, ale jednak obcy,

Niczym dwie gwiazdy na niebie,

 

 

Mijam kolejne drzewa,  jest w nich tyle wspomnień,

Tyle bólu i cierpienia,

Nie wiem jak to możliwe, że nie schną,

Jak to się dzieje, że trwalsze są niźli marmurowe popiersia,

Jak to się dzieje, że one wszystko pamiętają,

 

 

Tak młodzi a już zakochani,

Przeznaczeni sobie od najmłodszych lat,

Tańczą w blasku gwiazd,

On kocha ją, ona kocha go,

Niby sobie bliscy, ale jednak obcy,

Niczym dwie gwiazdy na niebie,

 

 

Mijam kolejne domy,

Dobiega mnie znajomy dźwięk trzaskanych drzwi,

Kolejny biedak wychodzi,

Szukać beznadziejnie odpowiedzi w gwiazdach,

Ja już ich nie potrzebuje, idę dalej przed siebie,

Nie oglądając się wstecz,

 

 

Tak młodzi a już zakochani,

Przeznaczeni sobie od najmłodszych lat,

Tańczą w blasku gwiazd,

On kocha ją, ona kocha go,

Niby sobie bliscy, ale jednak obcy,

Niczym dwie gwiazdy na niebie,

 

Stoję na  krawędzi,

Pode mną widzę spiętrzony kocioł,

Zimnych odmętów,

Zaraz do niego wskoczę,

I znikną troski, znikną zmartwienia,

Pozostaną jedynie wspomnienia,

 

Tak młodzi a już zakochani,

Przeznaczeni sobie od najmłodszych lat,

Tańczą w blasku gwiazd,

On kocha ją, ona kocha go,

Niby sobie bliscy, ale jednak obcy,

Niczym dwie gwiazdy na niebie,

 

Pozostanie jedynie wspomnienie,

O tym co był gotowy dla miłości skoczyć w ogień,

I góry przenieść,

Ale który z miłości oszalał,

I zatracił się dla ciebie…..

Opublikowano (edytowane)

Witam  -  czytałem dziś twoje wiersze  - ale nic dla siebie w nich nie znalazłem  - brakuje mi tego czegoś co zatrzymuje 

cieszy buduje zaufanie że inne wiersze będą lepsze.

A tu masz babo placek - wiersz pusty i tyle  - no i jeszcze te powtórzenia  - pytam co mają wnieść.

Nie gniewaj się ale lepiej jak ktoś pokaże w którym miejscu jesteś z poezją.

Ale skoro pisanie cię bawi próbuj dalej - przecież każdy kiedyś zaczynał szukał tego czegoś co innym ma zasmakować.

                                                                                                                                                                                                                          Pozd.

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie wiem tak szybko. Może i tak.  Jest tu obraz  rozbudowywanego cmentarzyka z pewną historią o rzędy bloków na urny, które będą (częściowo już tak jest) okalać. Trudno to opisać jeśli ktoś czegoś takiego się nie spodziewa w naszym otoczeniu. Zaskakujące. Pzdr    
    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...