Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Nie raz cię życie przeciągnęło po bruku
- aż na dno.
Wygrałeś - choć zawsze stromo pod górę szło.
Poznałeś  ból, biedę i trąd.
Słabym umiałeś podać pomocną dłoń.

Spełniałeś marzenia najtrudniejsze,
Na *Dach Ziemi* wdrapałeś się. 
Na szcztach kolory życia są najpiękniejsze
Tam marność ludzka daleko jest.

Szukałeś drogi ponad chmury
Do "Strefy śmierci"ruszałeś sam.
Do siedmiu razy sztuka,
- Tym razem radę dam.

Lecz NangaParbat zazdrosną była
Zatrzymać ciebie chciała tam... 
I mroźnym szalem cię otuliła
Gdy pośród mrozów w samotności
Do Boga pukasz bram.

28.01.2018 r. 

Edytowane przez bajaga1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wybaczcie mi ten *wiersz* podziwiam góry oraz ludzi  tak silnych by wytrwali w tych morderczych warunkach . Potrzeba wiele hartu i pokory by przygotować się do wyprawy. Czasami się nie wraca…

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ma czego wybaczać, rozumiem też lubię, też podziwiam.

Nie za bardzo tylko pasuje mi ten tytuł. Pewnie dlatego, że nie rozumiem co oznacza.

Pomyślałem "czapkins" - czapkowanie? Ale chyba nie, skoro napisany po tak przykrym zdarzeniu. A może to pseudonim? Nie mam pojęcia.

Mam za to jeszcze jedną uwagę, bo zauważyłem zmianę, niestety na gorsze.

Być może się mylę, ale zasugeruję taki przykład:

- mam bóle głowy, nieraz bardzo mocne.
- nie raz, nie dwa od walenia w mur.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Próbowałam zmieniałam i liczyłam z każdą poprawką było gorzej. Jeżeli miałam powiedzieć co myślę musi być tak. Tak jest moje.  Dzięki że jesteś. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tomek Czapkins Mackiewicz. Co prawda najpierw napisałam Tomek potem zmieniłam gdyż uznałam że łatwiej bo takie pseudo ma niewielu a może tylko on'.

Nie raz/nieraz to magia z rozpaczy miałam już napisać  *wielokrotnie* ale nie pasowało (czasem szukam innego wyrazu)No i jakby się  nie obrócić to d..a z tyłu ja się tego nigdy nie nauczę...dobrymi chęciami piekło wybrukowali.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...