Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Przychodzi taki czas 

że człowiek łagodnieje,

przestaje wokół świat

oślepiać kolorami.

 

Przychodzi taki czas,

przynosi zrozumienie 

i jakby mniej się chce

by zapanował spokój.

 

I jakby więcej wiem

i mniej napięcia w głosie. 

Odchodzi cietrzew z trzew.

Dojrzałość to się zowie?

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Przychodzi taki czas

przynosi zrozumienie

i jakby mniej się chce

zanurzać w rozżalenie.

 

I jakby więcej wiem

i mniej napięcia w głosie

odchodzi cietrzew z trzew

swe troski dziś mam w nosie.

 

Wybacz tak sobie dopisałam, bez sugestii. Podobają mi się te przemyślenia o poranku.

:)))

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj. Jest to jakaś teoria, rozumiem, że oparta na obserwacji siebie, ale teraz pytanie jak dorosłość ma się do dojrzałości:D Bo patrząc na tych znacznie ode mnie doroślejszych powiedziałabym, że niektóre cechy wręcz wzmagają - np. te cietrzewie właśnie, mocniejsze opowiadanie się za jedną stroną, więcej rzeczy zaczyna denerwować-szczególnie polityka, itp itd :) Czytając Twój wiersz bardziej czułam, jakby był o łagodnej staruszce, która z rozsądkiem wszystko już akceptuje. 

Zastanawia mnie tylko 2zwrotka, w której piszesz:

Przychodzi taki czas,

przynosi zrozumienie 

i jakby mniej się chce

by zapanował spokój

 

Przez to, że rozmawiałyśmy u mnie w komentach o tym, że zbyt spokojne i łatwe czasy doprowadzają do depresji, samobójstw - od razu pomyślałam, że chodzi o to. Bo inaczej na tle 'wyciszenia się' podm. lir.- ''jakby mniej się chce by zapanował spokój'' -zaskakuje. Chyba, że chodzi o coś jeszcze innego. A, mi osobiście bardziej podoba się oryginalna, autorska wersja:) pozdrawiam

Opublikowano

Ja z kolei rozumiem to tak,

że skoro "świat przestaje oślepiać kolorami"

to Peelka chciałaby czegoś przeciwnego, czyli "mniejsza ochota na spokój"

tutaj pasuje. Ale nie pasuje "odejście cietrzewia".

Nie pasuje pozornie, bo dojrzałość polega przecież na osiągnięciu jakiejś równowagi,

harmonii. Przecież to, że mniej się chce nie oznacza, że nie chce się wcale.

To chcenie staje się umiarkowane i na tym polega dojrzałość (nie mylić z dorosłością,

znam osoby młodsze ode mnie i bardziej dojrzałe, co wyznaję ze wstydem).

 

Wiersz oczywiście się podoba :)

 

Uściski :))

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...