Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Noworoczny zwyczaj każe
coś na lepsze w życiu zmienić,
powziąć niewzruszone, twarde
plany i postanowienia.

 

Cóż... Wyglądam raczej dobrze.
Nie tak znów pucołowato!...
Góra – pełna i zasobna.
Dolne partie – jak... armata?

 

Ech!... Więc postanawiam godnie:
przez rok schudnę! Taka moda.
Kupię nowe bluzki, spodnie,
będę wiotka, gibka, młoda!

 

Jak to zrobić? Nie głodować!
Bo głodówka to łaknienie:
spowoduje efekt jojo,
gdy się rzucisz na jedzenie!

 

Jeśli ciągle nie dojadasz,
to narażasz się, niebożę,
na anemię, szkorbut, zgagę
oraz awitaminozę.

 

A najgorszy skutek głodu
albo choć niedojadania,
to śmiertelna jest choroba:
anoreksja, miłe panie!

 

A więc czytam i podziwiam
artykuły biegłych w diecie:
rzucić cukier oraz piwo
i zapomnieć o kotlecie,

 

nic nie smażyć, chudy obiad,
żadnych bułek ani ciasta,
precz ziemniaki, bo to skrobia,
brak śmietanki i brak masła!

 

W kąt maliny i banany,
mięso także; ser? - broń Boże!
Bo to tłuszcz, węglowodany,
białko także nie pomoże!

 

Więc co mogę jeść, u licha?
Nie owoce i nie nabiał...
Co dzień warzyw pełna micha!
Będę wkrótce zgrabna baba!

 

Na potęgę żrę warzywa
jak ten królik albo krowa,
lecz choć wagi ciut ubywa,
to anemia już gotowa!

 

Chodzę blada, bez humoru,
słaba i obwisła, chora,
coraz więcej zmarszczek, worów...
Chyba umrzeć przyjdzie pora?

 

W pracy na nic nie mam weny,
więc szef krzywo na mnie patrzy,
nie dostałam dawno premii,
przydałby mi się sił zastrzyk...

 

Rok przeminął, znowu zima,
idą Święta i Sylwester.
Ach, odpuszczę, nie wytrzymam:
zjem pierożków choć troszeczkę!

 

Jak makowiec pachnie wonnie!
Chłonę zapach pomarańczy!
Uszczknę też szarlotki skromnie,
żeby śpiewać, żeby tańczyć!

 

Jeszcze tycio schabu, szynki,
chleba ciut niepowszedniego,
kufel piwka, lampkę winka,
odrobinkę chcę wszystkiego!

 

Przeminęły huczne święta
i przetoczył się karnawał.
To doprawdy niepojęte:
skąd mam brzucha taki kawał?!

 

W kilka dni mam tłuszczu zwały!
Cały rok poszczenia na nic!
Nie zamierzam cierpieć dalej.
E, te diety są do bani!

Opublikowano

długi wywód nudny ciutek

a i rym się jakby gubi

duży zamiar mały skutek

tego przecież nikt nie lubi

 

bez zadęcia proponuję

jadać wszystko tu i teraz

delektować jak smakuje

ale jadać nie pożerać

 

po jedzonku nie leżonko

lecz spacerek w słusznym tempie

lub coś w czym przeszkadza słono

i od czego coś mu zmięknie

 

można jeszcze pół cytryny

co dzień na czczo spożyć z miodem

ogranicza to enzymy

i nie czuje człowiek głodu

 

nie wiadomo kiedy spadnie

brzuszek pupa oraz uda

już wyglądasz trochę ładniej

spróbuj proszę nuż się uda

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Biada temu kto by dzisiaj

wziąć za słowo chciałby Misia

i zobaczył tu armatę

tylko Miś ma na to patent

 

szkopuł tkwi nie w odżywianiu

ale w ruchu i w spalaniu

Kot potrafi jeść wciąż frytki

a jest smukły wiotki gibki

Opublikowano (edytowane)

Fajna satyra, ach ta bolączka dzisiejszych kobiet:))

 

wymyślili jakieś diety

bez kalorii wyżywienie

w oczach giną nam kobiety

więc patrzę na to z westchnieniem

 

bez urazy i przytyku

ja tam wolę krągłe ciała

one miłe są w dotyku

po co cały ten ambaras

 

dziś te całe wyżywienie

chemią mamy pompowane

anemia lub uczulenie

wiec co jeść to jest pytanie

 

Z pozdrowieniem:))

Edytowane przez Bolesław_Pączyński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Proponuje faworki??

Jaja 
szufla białego i szczypta cukru brazowego
masło od chłopa twardego

i  wałek gruby
jest w cenie dobrej muzy sruby

Więdz to wszystko razem mieszamy
i w namiętnosci ugniatamy
na koniec dobre zbijanie ciasta pomoże
bo ciasto później na stolnicy ułoże
by odpoczęło przed głównymi zabiegami


A zabiegów jest wiele 
bo zestaw się robi w każda poranna niedziele

Trza wałkować wałem co jest wielki
i miętolić te słodkie perełki
znaczy faworki z dziureczka co zawsze ich mało
co radełkiem wcina się smiało

I gdy gorąc już jest wielki
otwieramy wino i pijemy z butelki
by wzmocnić nasze prace
temperatura faworki ma wystrzelić jak race


Róża karnawałowa też polecam
ona najwięcej emocji wznieca
gdy do ust namiętnie  przyłoży
 roskoszy slotkosci nam dołoży.

 

Zawsze zdrowia
 

 

Edytowane przez a.z.i_xxx (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ha ha ha! :D  A mówiłaś. :)

Tak poważnie, to jem bardzo mało ciastek i innych słodyczy. Mięso głównie chude i chyba też w umiarze.

A jeszcze poważniej, to wiersz jest satyrą nie tyle na tycie, ile na diety, które są bezskuteczne i zaprzeczają jedna drugiej.

Zresztą właśnie przeczytałam, że wszelkie diety są nieskuteczne i nie może być inaczej, bo po prostu każdy organizm potrzebuje czego innego. Ludzie tyją albo chudną z różnych przyczyn, z powodu rozmaitych schorzeń. Kiedy wyleczy się schorzenie, które jest przyczyną tycia, to i tycie ustępuje (podobnie jak jest z chudnięciem).

Medycyna jest w zasadzie bezradna, jeśli chodzi o leczenie tycia. Gdyby to było łatwe, to nikt by nie tył w nadmiarze. A jednak jest mnóstwo ludzi, którzy mają z tym problem. Mimo "zdrowego" odżywiania.

Serdeczności, MaksMaro! :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dobre rady, mój Jacenty,

kładę między te cud-diety,

między bajki (bez zadęcia),

nie pomogą nic, niestety.

 

Jak pisałam właśnie w wierszu,

który nudnym Ci się jawi,

dobre rady nic nie dają,

tyje się po każdej strawie.

 

Lecz dziękuję za wizytę

i za rady, i za wierszyk.

Życzę Ci schudnięcia tyci,

byś był jeszcze przystojniejszy.

;)))

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jak rozumiem, Kocie miły,

twierdzisz, żem jest całkiem szczupła,

że przesadą jest zawiłą

ta armata jak ma d.pa?

 

Tutaj zgodzę się bez sporu:

mam więzienie dla wigoru!

Ciągle siedzę za biureczkiem,

w autobusie, w domu, w metrze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

O to chodzi, Bolku miły,

że ta chemia tutaj winna,

wciąż tyjemy z jej przyczyny,

chyba powód nie jest inny.

 

Całe szczęście, że istnieją

krągłych kształtów amatorzy!

Dzięki Ci za pocieszenie,

życzę zdrowia i urody.

:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za radę, Kredensie, nigdy bym na to nie wpadła, puść ją w świat szeroki, a od dziś na pewno nikt już tyć nie będzie! ;)))))

Dziękuję za przeczytanie kawałka wywodu. Szkoda, że nie doczytałaś, że wszelkie sposoby zawodzą - dlatego właśnie ten wiersz jest taki długi.

Gratuluję, że jesteś taka szczuplutka. I tak trzymaj.

Opublikowano

Witam serdecznie -  ale dałaś czadu z tym odchudzaniem - czytając chyba z dwa kilo mi ubyło.

                                                                                                                                                                                    Miłego dużo ci życzę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W takim razie kopiuję tutaj inną czcionką specjalnie dla Ciebie:

 

Noworoczna dieta

 

Noworoczny zwyczaj każe
coś na lepsze w życiu zmienić,
powziąć niewzruszone, twarde
plany i postanowienia.

 

Cóż... Wyglądam raczej dobrze.
Nie tak znów pucołowato!...
Góra – pełna i zasobna.
Dolne partie – jak... armata?

 

Ech!... Więc postanawiam godnie:
przez rok schudnę! Taka moda.
Kupię nowe bluzki, spodnie,
będę wiotka, gibka, młoda!

 

Jak to zrobić? Nie głodować!
Bo głodówka to łaknienie:
spowoduje efekt jojo,
gdy się rzucisz na jedzenie!

 

Jeśli ciągle nie dojadasz,
to narażasz się, niebożę,
na anemię, szkorbut, zgagę
oraz awitaminozę.

 

A najgorszy skutek głodu
albo choć niedojadania,
to śmiertelna jest choroba:
anoreksja, miłe panie!

 

A więc czytam i podziwiam
artykuły biegłych w diecie:
rzucić cukier oraz piwo
i zapomnieć o kotlecie,

 

nic nie smażyć, chudy obiad,
żadnych bułek ani ciasta,
precz ziemniaki, bo to skrobia,
brak śmietanki i brak masła!

 

W kąt maliny i banany,
mięso także; ser? - broń Boże!
Bo to tłuszcz, węglowodany,
białko także nie pomoże!

 

Więc co mogę jeść, u licha?
Nie owoce i nie nabiał...
Co dzień warzyw pełna micha!
Będę wkrótce zgrabna baba!

 

Na potęgę żrę warzywa
jak ten królik albo krowa,
lecz choć wagi ciut ubywa,
to anemia już gotowa!

 

Chodzę blada, bez humoru,
słaba i obwisła, chora,
coraz więcej zmarszczek, worów...
Chyba umrzeć przyjdzie pora?

 

W pracy na nic nie mam weny,
więc szef krzywo na mnie patrzy,
nie dostałam dawno premii,
przydałby mi się sił zastrzyk...

 

Rok przeminął, znowu zima,
idą Święta i Sylwester.
Ach, odpuszczę, nie wytrzymam:
zjem pierożków choć troszeczkę!

 

Jak makowiec pachnie wonnie!
Chłonę zapach pomarańczy!
Uszczknę też szarlotki skromnie,
żeby śpiewać, żeby tańczyć!

 

Jeszcze tycio schabu, szynki,
chleba ciut niepowszedniego,
kufel piwka, lampkę winka,
odrobinkę chcę wszystkiego!

 

Przeminęły huczne święta
i przetoczył się karnawał.
To doprawdy niepojęte:
skąd mam brzucha taki kawał?!

 

W kilka dni mam tłuszczu zwały!
Cały rok poszczenia na nic!
Nie zamierzam cierpieć dalej.
E, te diety są do bani!

Opublikowano (edytowane)

Jacku, jeszcze zapomniałam o coś zapytać w związku z Twoim wierszykiem dla mnie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pokaż mi, gdzie się ten rym gubi, dobrze? Bo nie mogę znaleźć.

I jeszcze coś:

Nie rozumiem tej strofy. Oczywiście jasne jest, że doradzasz mi - głupiej - spacer zamiast leżenia po jedzeniu (niestety całe dnie jestem w pracy i nie mogę sobie na to pozwolić, ale wierz mi, że kiedy dopada mnie wolność, łażę całymi dniami po 20-30 km dziennie albo całe dnie pływam, albo macham łopatą w ogrodzie).

Natomiast druga część zwrotki jest dla mnie niezrozumiała - i to właśnie chciałam napisać.

Chyba powinno być "słonko", a nie "słono"? Bo "słonko" rymuje się z "jedzonko".

Ale i tak nie rozumiem ostatniego wersu. Naprawdę, nie udaję. Mam odczucie, że chodzi o coś erotycznego, ale nie łapię do końca i mogę się mylić. ;)))

Pozdrawiam serdecznie.

 

PS. Inne Twoje rady też znam - i też nie działają. Naprawdę. Nie wszystko mogłam ująć w wierszu, bo i tak jest już długi. Ale całe sztaby naukowców pracują od lat nad problemem otyłości i jak na razie nikt nie opracował skutecznych metod chudnięcia dla wszystkich ani nikt nie zna do końca przyczyn tycia. Nie takie to proste.

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Wiersz ma formę mocno eksperymentalną, zniekształcenia są celowe :)    * Z dedykacją dla osób które chciały mnie złamać Dniami i nocami nie mogę s̷p̀a͈͞ć̢ͅ   Promienie słońca rozpalają moją starą, wyblakłą poezję bólem i krwią pisaną, cieczą boską ociekającą, błagającą o wybawienie ran, które mi wyrządziliście. Słowa skryte w cieniach szkolnych sal, rozlane między wierszami tych rozmytych korytarzy — mimo zmian wiecznie obecne. Próbowałem je spisać, lecz zdań było za dużo — zapieczętowałem wszystko na skórze. Każdy wyraz odnawiał oparzenia więżące mnie w tej szkole, odtwarzał w głowie nagrania pogubionego piętnastolatka który nigdy nie pogodził się z losem, jaki mu zgotowaliście. Chciałem rozpadu mojej ̐g͋ł̞̮̐o͚ͤw̩y̘̗ w s͕͗̊am̮̩ͭ̾o̺ͧt̹̊̆n͇͖͐ͤo͙̽ś̘̹̿͂c̻ỉ͍̀ między krzesłami. Lewitując w dymie papierosów rozmyślałem, iż może, gd̗̪͌y̥͗ ̮ͥ̇r̦̫͒ọͩzͩp̻r̬̟̊u̙ͩj̫̘̈ę̳̓̋ ̌s̙͇ͧ̆w̥̍ą́ ̘͂̈́ͅsk̝̒ó̮͋rͮͯę͈͊, w̩ͯ ̲͓k͓̥͒o̖̽̒ń͓̐ͅcͬụ̻̀ͬ ̬͈͑ͨpͪo̖s͈͋k̊ł͎̙á̰͕̐da̹m̻̖̅ s̗̈i̯̠ę̔ ̣̰̅ͨd͕͕o͋ ͕̂̎k̬up̰y̬̒.̤͉ͨ͂ C̴͇̤̮̖̪̪̺͇̯̼̫̳̯̥̍̅͋ͦͨͥ́̾ͬͬ̿̈́̀́͜͢͟͠͞ȟ̵̵̴̸̷̶̢̡̩̬̫̪̲̦͖̼̰̻ͧͪͮ̎̾͌͗ͦ́̀͜͟͠c̸̸̵̴̡̡̢̲̝̲̙̫̮͔̬̓ͥ͐ͪ͑̈́͟͠í̶̷̵̶̡̲̠͉͎̯͕̣̟̟̤̼ͧͣ͌́̍̐͋̋́́͜͞͞͠a̷̢̢͎̫͎̠͉͔̮̙͚ͦͤ̑̉͗̀͘͜͠͝ł̷̴̶̴̸̡̺̲̝͚͓̹̮̮̻̝̾͋ͩͬ̌ͪ͒͢͢͜͟e̴̴̸̵̸̡̩̟̱̱̖̗̤̭̺̣͖͓̘̊̌̎͛̒ͣ̂͑ͥ͝͞m̴̶̴̴̡̱̪̲̼ͣ̓̍̔̐̅̃ͮ̿̍̀͜͞͠͞ ̴̸̸̴̢̢̠̱̪͙̭̤̥̭̆̓̌̋̊͋̏ͤ͋͐͘͟͜͜͝ͅr̸̡̡͉͉̟̹̙͊͗̔̏͛͗ͫ̆̎̋ͪͮ͛̀͘͢͢͝͠͞͝͠ỏ̵̶̢̡̝̝͕̝͉͌̑̈̄͒͒̀͟͝͝͠ͅz̵̷̶̶̡̢̬̱̮̼͎̤͙̼͚̻̙̻͎̄͒̂̏ͨ̅ͫͩ́͋́͋́͘͠͠͞͠p̵̢̲̗̯͔̗̗̖̫̏ͯ͋̑̈́̉̐͋̓̓̓́̀̀̀͟͢͟͞͝͝a̴̸̵̤̪͎̻̭͔͍̠̥͈̘̩ͯ̉̈́ͬ̾̅͛ͮ̀́͟͟͢d̷̷̶̶̡̹̣̼̭͕̯̥͈̘̺̺̤̭̞̋̈ͧͧ̈́ͥ̊͂͌ͨ̾̇̊̀̀͜͠͝͠͠u̴̵̷̸̶̱̼̟̞̩̦̯̣̗̰̫̱̖̯ͣͦ͛̿́̅̈̔͂̀͘͘͢͢͠ ̸̵̴̷̡̢̪̩̺̝̜̲͚̩̙̋̾͋͊̈́̓̓̀̀́͢͞͝s̵̴̶̸̴̷̵̸̵̴̴̡̡̯̟͖͉̯̫̺̥̭̼͙̗̯͕̫͖̬͍͈͇̤͈̻͎͙̝̜̙͓̩̰̼̠̻͇̠͕̖̜̩̺ͭͨͭ͐ͦͪ̎ͧͤͦͣ̔̎͒ͩͯ̉̈ͮ̌̀̀̎͋͒͗̈ͥͭ̌ͧ̀͘͘͘͜͟͟͜͢͠͞͠͠͠ͅẉ̶̷̶̵̸̷̷̵̸̸̶̴̸̡̢̡͕̙̺̰͉̗͉̘͍̗̖̺̫̙̠̝͎̖̘͍̖͔̲̼̣̱̜̼̻͔̞̝͚̦̞͍̼̳̬̺̙̹̣̪ͬ̂̈ͬ̊͂̀̋̒̍ͤ̉́̀̀̐̐ͨͥ̔ͩ͐̃͋ͫ̊̓́̀̂̽̑͒̉̈́̋́̀ͪ͌̂͌ͤ͂ͣ̌̌̈́́͘͜͟͢͟͟͜͟͜͢͜͟͟͠͝͠͠͝͞͞o̴̶̷̴̵̸̵̸̢͙͕̬̥͙̱͉̠͎̻̼͈̣͕͉͉̳̟̮̲̮̟̾̉͌̿̍́́ͫ͗ͮ́̽̃͌̆̏͛́͘͟͟͜͢͟͝͠͞ĵ̸̵̶̵̷̵̶̡̢̹̬̲̗͇̙͔̣̼̱̦̗̜͖͈̙͖̫̥̝͖̹̳̫͈̩͕̥̣͈̫̇ͬͫ̌̀̽̆͌̀̀͌̿́̽ͩͯ́̄͗̍͊̓ͯͭ̿̀̀̀͘͘͟͟͟͜͟͝͠͝͠͝e̸̴̶̷̷̶̷̶̵̵̢̢̢̢̡̡͙̭̣̰̮̲͕͔̙͓̹̜̣̙̘̜͉̩̺͈͙̦̙̭̩͙͍̻͔̼̹̻ͣ̑̊͋̎͂͒͑̾͂̓̄̑͑̈̐̓̽̉̅ͧ̂̅̒͛̐̋ͤ̇́̀͘͘͘͜͢͟͟͟͜͢͟͝͞͞͠͞j̸̶̵̷̴̶̸̸̶̢̢̢̢̢̡̡̡̢̢͉̗̱̺̠̭̖̱̭̠͎͈̠͕̗̤̱̙̖̠͍̲͉̞̫̙̗̖̗̘̭͓̲͎̻̭̯͔̱̪ͬͫ̄̊͗ͧͫ̂̂ͭ̓̌ͭ̈ͫ̿̉̄ͨͯ͂ͨ̃̌͌́ͥ͛ͫ̀́ͣͤͣ̈͂̎͂̓̈̑ͩ̍͊͑ͥ͋ͧ̔ͥ̀ͫ̌̀̀͘͘͘͘͢͢͢͟͢͟͟͠͝͞͞͝͞ͅͅͅ ̶̸̴̷̵̴̴̢̡̢̢̹̺̥̼͇̹̫̰̺̮̪͍̭̩̖̠͍͈̟̝̖̻̍̽̈́̍͌ͪ̿ͬ̊ͫͭ̎̀̀̐͗ͬͩͨ̔ͫ̍̓̀̀́͘͢͟͜͢g̵̷̴̶̡̡̢̡̡̡̡̢̡͎̹͓͍̫̙͖̤̩̹̜̖̺̪̺̬̜̥̳̈̑̓ͥͧͪͬ̅̌̏̀̀́͋̈́ͪͧ̊́͋͋́́́̀͘͜͟͞͞ł̷̶̴̷̵̸̷̷̵̷̷̷̴̢̡̡̢̡̡̢̡̢͇̠̜̫̗͎̯̜̟̗̩̮̜̺̣̭̭̮̩͙̞͈̹͖̭̤͙̠̙̗̮̳̲͖͙̩͙̱̻̙̠̝̾͂ͤ͋̆͂̆̇̐͛͑̐̋̽ͨ̿͒̐̈̿̉̏̓̉̽ͥ͒ͫ̈́̃̌̓͐ͫͫͦͨ͘͘͘͢͜͟͢͟͟͟͢͢͢͟͢͜͞͝͞͠͞͝ͅo̵̷̶̵̴̶̢̢̢̢̡̘̲̭̱͎̭̞͖̝̬̼̪͎͇͚̼̦͖͍͍̰̥͌̎̈́̆̉̽͛͂̈ͨͬ͊ͣ́̀̀ͤͨͭͩ͐̽̇ͦ̿ͯ́́̑́̽̋̒̑ͨ̓̔ͨ̎ͣ́̀́́͘͘͘͢͟͢͟͢͟͠͠͠͠͝͝͠͝ͅw̴̷̴̵̸̶̵̵̡̡̠͍̩̣̙̩̠͉̘͈̣̣̰̦͎͓̱̘̝̮ͨ̋ͮ̇́͗̈̔͂́ͨ̋̂͛́̎̍̆̓̽͑̇͘͘͢͢͜͟͞͠͠͠ỹ̶̴̷̶̷̴̸̶̷̵̡̡̢̲͍͕̳̘͈̠̼̬̘̞͈͚͉̖̹̞̳̗̘̦͕̝̗̺̜̗̜̾͌ͬͭͪ̐ͯ̊ͯ́́́ͤ̈́ͩͥ͋̔ͬ͐̊̆ͪ̐̎̏ͤ͒̉̊ͥ́̀͘͟͟͜͟͞͠͝͝͞͞͞ ̸̸̷̢̠̩͍͇̠͓͍͈̦̺̼̫̹̘̽ͨ̍͊ͫͫ̆̀́͘͝ byłem ą̸̢͇̘̱͇̈́̂̚͝ń̸̢̨̥͖̟̥̯ȉ̴̞̗̑̄̕o̶̢͖̓͆̊̿͛̇ł̴͓͍͕̔͜ͅẹ̸̩̥̩̤̺̝͋̈́̊̿̕m̷̡͓͖͉̏͒̽̏ ̸̨̝̹̫̪͎̮̞̱̻͍̗̮̟͙̣͙̔̂̿̾̑͛̈́̈́̈́̂͌̈͐̈́̀̉̏ͅ a oni mnie w̷̢̼͆̀̑y̵͔͂ṕ̶̬̖͂͆ę̵̨̀d̸̫̻̼̘͠z̵͍̄̏̕͠ì̴̢̮̯͕̑̄l̵̫͇̤͖̾̅î̷̤̭͖͖.                                  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...