Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Do przyjaciół w Liryce

 

Jestem starej daty nie pcham się na afisz
nie szukam pochwały ni prawic klaskaczy
frazy łapię za pysk-i układam w landszafty
w zeszytach upycham wyrazy w cytaty
tu im eforaty wyżej imperaty
a styl ponad bohomazy sterczy jak stalagmit twardy
Dziwią się Polacy ci prawdziwi tacy -
jak ten typ parchaty układa wyrazy w mowy hemacytoblasty?!
- Pan raczy wybaczyć lecz według sondaży 
o ilości Polski we krwi najwydatniej świadczy język 
tak prześladowany przez każdy przeklęty reżim 
ze wszystkich żołnierzy najbardziej wyklęty
agenci bezpieki biblioteki w ogniu 
lecz nam nie zabiorą tej skradzionej iskry bogów
wieczni nie jesteśmy więc nim nam do grobów 
te zastępy wierszy rzucimy jak odium  
poeci osiedli ponad dachy bloków
znów się uniesiemy wiodąc słów korowód 
nasze postumenty - lir dźwięki nasz złotogłów to głód
i łapczywie z boku łypie na nas cokół wajdelotów

 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak jakby poetycko-rapowany protest song,

dawno czegoś takiego na orgu żem nie widziała :)

 

Podoba mi się pod względem leksykalnym,

nie bardzo pod względem brzmieniowym,

ale tak chyba miało być :)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To chyba mój ulubiony fragment :)

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ...bez odwołań do klasyków – z tego miejsca oświadczam: pragnąłbym cię tak samo, gdybym był Seneką, Ezopem, miał wygląd potwora Frankensteina, czy samego Quasimodo! chciałbym, by rosnąca mi na twarzy broda Arystotelesa lśniła od twojej intymnej wilgoci, palce, którymi napisałem wszystkie starożytne teksty, baśnie braci Grimm, Pochwałę głupoty i powieści detektywistyczne, zanurzały się w twoje zagłębienia. niech moim, wnikającym w twoje piękno językiem mówią Attyla, Scypion Afrykański Młodszy i Ptolemeusz, w czujących woń twojej skóry nozdrzach klują się Tomasze z Akwinu, Markowie Aureliuszowie, a nawet sam Bernard Gui! chcę cię pieścić będąc Kantem i Wolterem, Tacytem i Magellanem, przytulać się po konfucjańsku (jakkolwiek miałoby to być). tylko ty się nie zmieniaj, nie odchodź w przeszłość. wiem! skaż mnie na dożywocie! przy sobie. nie będę czekać na wzruszenie procesu. myślowego. na zmianę decyzji. zabierz mnie stąd. na ile się da. chcę zwariować. prosto w ciebie.  
    • @ViennaP Dziękuję serdecznie i... odwagi! Nie gryzę. 
    • To miał być krotki list Lecz kto teraz listy pisze ? Dziś już nawet sny  Nie trafiają do mych skrytek   Jestem znów tylko tłem  Wypełnieniem na obrazie W ramach obcych szczęść  Stoję skromnie na regale   Jak mam uwierzyć że  Ktoś wyciągnie ku mnie dłonie  By rozgonić mgłę  Ze skroplonych zimnych wspomnień    Ref.   Przecież nie może być tak Że tylko ten jest świat  Przypadek szczęść kilku Zbiór marzeń bez szans   Bo przecież musi gdzieś być  Takie miejsce gdzie nikt Nie nosi pazurów  Nie szczerzą się kły   
    • w cieniu życie wyśnione jak sen którego nie było sterta nieprzyzwoitych myśli w których i tak nie utonę tak jak nie spadnę ze szczytu mojego ja  w nicość choroba to nie wojna raczej poligon tak dla zabawy  życie jak Ether niby coś wypełnia  a samotność to i tak pustka  w tęsknocie  a co jeśli śnię ten sam koszmar jak wymiana pingpongowa w życiu nie wszystko jest możliwe  ale kto wie może po śmierci Paddington będzie żywy w Londynie  zamalować wewnętrzny głos tak czarną farbą bym zaświecił czarnym światłem pokory przed snem kolejna noc i znowu dzień oby w łóżku  szmer życia zachichotał ze mnie  dając przed oczy fachowców tfu autorytety nawet  którzy nie znają odpowiedzi na te pytania  które samego mnie trapią w punkt  czy cień błyśnie świadomością własnej przestrzeni  i wróci na kartkę a słowo będzie  znowu tylko punktem  na koniec i tak zostanie tylko  Bóg?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ale, że tak do szpiku kości? i ślad nie pozostanie?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...