Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

czarna północ

jak okulary generała

kwiaty i nadzieja 

rozjechane przez tanki

 

ojczyzna ubrana w moro

stalowe gąsienice

rzeźbią koleiny

skute lodem ulice

 

zamiast Teleranka

niemy dekret

który wszystkiego zabrania

ta noc była taka niespokojna

 

zaśnij  jeszcze córeczko

zanucę ci kołysanki

ułożę ubranka

zanim przyjdą i mnie zabiorą

 

tatusiu czy to wojna

ale z kim ?

 

 

Edytowane przez Maciej_Jackiewicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Używasz tu słów prostych, nie wyszukanych i może o to chodzi, żeby relacja płynęła jak przekaz pewnych konkretnych wiadomości. Doskonale pamiętam tą noc i generała w okularach przemawiającego do Polaków. 

"Tatusiu, czy to wojna a z kim?" - dobre 

Pozdrawiam

Opublikowano

Temat zapewne wart wiersza i dość ciekawie zrealizowany. Pamiętam ten dzień. Nie były to miłe dni w tamtym czasie, nie wiem jednak,czy czasem nadmiernie nie demonizujemy tamtych zdarzeń.

Opublikowano

Temat ujęty w ciekawy sposób.

Nie znam nikogo,

kto by mile wspominał 13.12.1981 r.,

ale uważam też,

że mogło być znacznie gorzej.

 

A co do formy,

to rym gąsienice-ulice można by zlikwidować

i wstawić myślnik przed puentą.

 

Tyle mojego,

pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Dobrze, że są ludzie, którzy chcą o tym dniu przypominać.

Zgadzam się z MkasMarą, tekst jest bardzo prosty, co nie znaczy, że nie może się spodobać.

Wymowne usypianie córeczki. Tutaj.."zanim przyjdą i mnie zabiorą"..

może po prostu, zanim przyjdą po mnie.?

Dasz się przekonać, żeby w ostatnim wersie było, ale z kim...?

Pozdrawiam.

 

ps. jedna linijka wyszła mi większa, nie wiem jak to zmienić, zostawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Co prawda większą tragedią dla Polski był grudzień 70 czy czerwiec 56. Ale stan wojenny, to jest dla wielu z nas przeżyta historia.

I każdy ma swoje wspomnienia oraz własną ocenę tego co się zdarzyło. 

Jest wiele pytań o tamte czasy, na które odpowiedzi pozostaną w sferze gdybań. Czy Europa była gotowa na rewizję jałtańskich traktatów na początku lat 80? Rosjanie nie musieliby wchodzić, bo na naszych ziemiach od 1944 r. stacjonowały ich tysiące. Z kim walczyłoby polskie wojsko?
W tamtą noc umarło coś, co się już może nigdy nie powtórzy. Ogromny, spontaniczny ruch, którego karykaturą, cieniem jest dzisiejsza Solidarność. 

Miniona noc jest znamienna, bo warszawska manifestacja odbyła się nie na Ikara, ale na Starówce.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie mam żalu do losu że czasami gorzej jest próbuje to zrozumieć nie gniewać się   bo wiem że i tak nie wygram z nim nie przekupie go choć pieniądze mam pogodziłem się z tym   myśląc jakoś to będzie przecież nie zawsze wieje zimny wiatr bywają lepsze dni    
    • @Alicja_Wysocka Bo ludzie mówią za dużo. Nie wiem, jak było dawniej, np. w XIX wieku, ale mam wrażanie, że żyjemy w czasach wszędobylskich small-talków. Nawet w pracy u siebie, kiedy kupię sobie obiad i wejdę do windy, słyszę np.: "o, pierożki", zamiast po prostu: "dzień dobry" i koniec. No tak, pierożki i co to w ogóle ma do rzeczy, że powiedziałeś/powiedziałaś "pierożki"? Czy ludziom robi się wtedy lepiej? Nie rozumiem tego w ogóle.   Poza tym, za fasadą dobrych słów, siedzi wielokroć hipokryzja i to taka właśnie przez te słowa domyślnie wdrukowana, ponieważ ludzie wiedzą, do czego używa się takich a takich fraz (literalnie pozytywnych), a mimo wszystko wciąż ich używają. Nielogiczne.
    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...