Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Idę na spacer wiosenny lasem,                                                          

jak balsam działa na zdrowie,

pachnie żywicą, ziołem konwalią

wiatr niesie leśny ich powiew.

 

Drzewa swym szmerem powieści snują

ku niebu wznoszą konary,

idę wtulony w podszepty liści

przez ten Mazurski las stary.

 

Mijam polanę w słońcu skąpaną

gdzie srebrna struga się wije,

fauny i flory dywan pulsuje

utkany w kwiaty, motyle.

 

Usiadłem chwilę tuż nad strumykiem

z dala od zgiełku i gwaru,

niepostrzeżenie smukła sarenka

susem uciekła w moczary.                                                  

 

Wtem nagły warkot! Idę znów duktem

za zakręt jeszcze kawałek

zirytowany zmąconą ciszą

- Tak jak myślałem to drwale.

 

Duża poręba, drzewa ścinają

dęby i buki już leżą,

spoglądam na te drzewa wiekowe,

z szeptów swych już się nie zwierzą.

 

Wracam do domu w podłym nastroju

giną pomniki przyrody,

mniej tych ustronnych zakątków ciszy,

ich nie zastąpią betony.                                                                                                          08.12.2012r.

Edytowane przez Bolesław_Pączyński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Piękny opis Mazurskich lasów. W 6 zwrotce 4 wersie proponuję: już się swym szeptem nie zwierzą, bo szeptem się zwierzają, a nie z szeptów. Tak to rozumiem.

Bardzo lubię Twoje wiersze, bo są płynne, przyjemne, nawet jak piszesz o nieprzyjemnym, to z taktem.

pozdrawiam

Opublikowano

Witam  -  zapachniało łąką lasem -  jeżeli to wycinka kontrolowana to dobrze

gorzej gdy rabunkowa - serce boli.

                                                                                                                                                     pozd.

Opublikowano

Mnie zawsze szkoda ścinanych drzew i koszonych kwiatów, ale rozumiem, że czasem to jest niezbędne.

Jednak mam wrażenie, że wycina się w Polsce za dużo lasów. A widuję tez poręby, które nie są później zasadzane drzewami, a powinny być. Taka gospodarka jest zbójecka - jeśli się wycina, a nie sadzi lasów, to wkrótce ich zabraknie.

Bardzo ładny wiersz.

Opublikowano (edytowane)

Bolku, Jacek zajęty, to ja, w trosce o treść, coś wtrącę. Chyba można.?

Poruszyłeś bardzo ważny temat, a chęć zwrócenia uwagi na problem spowodowała chyba, że nie przysiadłeś

dłużej na treścią.

Przesłanie jest, potknięcia rytmiczne także.

Po dwukrotnym czytaniu wyłapałam to...

- idę wtulony w /szepty ich/ liści . . . . . . .  . . . . dasz.. w podszepty, unikniesz drugiego "ich"
-  Usiadłem chwilę /tuż nad strumykiem/ . . .   nad wartką wodą, unikniesz kolejnego strumyka

    z dala od zgiełku i gwaru,
    zbiegła spłoszona śmigła sarenka . . . . . . . . np. niepostrzeżenie płocha sarenka 
    susami wprost do moczarów. . . . . . . .  . . .  . susem uciekła w moczary 

-  /za zakręt/ jeszcze kawałek  . . . . . . . . . . . . . jeśli, to do zakrętu, ale można... do łuku,  chyba 

-   /spoglądam na te/ drzewa wiekowe, . .  . . . zawsze bezbronne drzewa stuletnie

    już się z swych szeptów nie zwierzą.  . . . . . z szeptów swych już się nie zwierzą... propozycja  Janko jest dobra

-  Wracam do domu w /zmiennym/ nastroju  . . zasugeruję, podłym

 

Jeżeli coś przypadnie, skorzystaj... :)

Pozdrawiam.

 


                                                       

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   absentia dei  !!!!!!!   Twój wiersz jest głęboką medytacją nad stratą, pamięcią i bezsensem cierpienia, umieszczoną na granicy snu i jawy.   w obliczu totalnej ruiny, pytasz  o swoją tożsamość w kontekście archetypicznej figury Hioba.   milczenie Boga, który wydaje się być jedynie biernym świadkiem rozpadu świata i ludzkiego ducha.   stworzyłaś poetyckie studium żałoby.   piękno poetyckiego języka służy opisowi niemożliwej do zniesienia pustki.   to w rzeczywistości nie jest wiersz.   to studium do zamyśleń.   głębszych niż wszystkie dni człowieka.   do rozpaczy......i maleńkiej iskierki WIARY.   do sensu wszystkiego.        
    • Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię myśleć i rozwiązywać.  Planować i dociekać.  Od bezsensownej piłki,  wolę mecz curlingu czy snookera.  Partię zaciętego tenisa.  Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię, skąpany w świeżej ciszy dzień. Samotny spacer,  wśród nagich, wichrowych szczytów. Odseparowanie od poznania ludzkiego myśli. Odpoczynek na leśnym zboczu  z widokiem na stada rozciągnięte,  wśród pastwisk.  Dorodne konie, jaki i kozy.  Nie patrz.  Nie dotykaj.  Nie krzywdź.  Ja się cofam i kurczę przed ludzkim dotykiem, jak listki bezbronnej mimozy.  Nie polubisz mnie. Bo ja obcuję ze starymi bóstwami i demonami Chodzę ścieżkami umarłych  poza ziemskimi eonami.  Dzięki składam Matce Mokoszy  a krew z mych ran spływa do ust,  śpiącego pod ziemią Welesa. Ty potrzebujesz oparcia w męskiej skale, której wichry i tajfuny losu nie straszne.  Na cóż Ci oblicze marsowe i milczenie złote, ociosanego surowo czasem okrutnym, porośniętego mchem i bluszczem dzikim, posągu o kamiennym spojrzeniu i sercu. Porzuconego na pastwę wściekłych biesów. Zimnego i na żale  i na płacze dźwiękochłonnego.  Dorosłem, by osiąść w swej oddalonej od blasków dusz samotni.  Przeczekam miłość i śmierć,  jak wiekuiste, wieczne dęby.  Nie ma na mój żywot kosy,  dość sprawnej i ostrej. Czemu tak patrzysz na mnie  góro śnieżna i samotna? Nie widziałaś nigdy duszy utraconej?  Ześlij lawinę.  Któż będzie szukał posągu  w przepaść strąconego.
    • @Berenika97 Twój wiersz dotyka cierpienia tak samo, jak czyni to Księga Hioba - od środka, przez mrok, przez pytanie „dlaczego?”, które brzmi w człowieku bardziej niż odpowiedzi. Ale warto pamiętać, że w samej historii Hioba to nie Bóg był sprawcą jego nieszczęść. To Szatan twierdził, że człowiek kocha Boga tylko wtedy, gdy wszystko mu sprzyja. Bóg jedynie dopuścił próbę - bo wierzył w serce Hioba bardziej, niż Szatan wierzył w ludzką słabość. Hiob nie wiedział, co dzieje się „za kulisami”. Nie znał przyczyny swojego bólu. A mimo to nie złorzeczył. Powiedział tylko: „Bóg dał - Bóg wziął.” Słowa, które rodzą się z pokory, a nie z oskarżenia. Dziś ludzie często widzą świat odwrotnie: gdy im się poszczęści  mówią o "diabelskie szczęście miałem" gdy ich spotka nieszczęście  mówią „kara Boska”. Szczęście przypisują złu, a ból - Bogu.   A przecież Księga Hioba jasno odsłania, jak niewłaściwa jest taka logika. I właśnie dlatego Twój wiersz tak dobrze koresponduje z tamtą opowieścią: wchodzi w tę samą przestrzeń pytań, w której człowiek próbuje uchwycić sens, którego nie widać - a jednak, mimo ciemności, nie wypuszcza z dłoni światła. Ojej, ale się rozgadałam, sorry.
    • @Laura Alszer   Lauro.   to jest cudny, sensoryczny wiersz.   wyraża intensywne wrażenie luksusu i blasku, które prowadzi do głębokiego, niemal kosmicznego przeżycia.   buduje napięcie od chłodnej, ekskluzywnej obserwacji do gorącej, spełnionej bliskości w ostatniej strofie.   bardzo, bardzo, bardzo..... podoba mi się .  
    • @Migrena Ano właśnie. Otóż to. Więc gardłujmy się lepiej dalej i pogarszajmy stosunki z naszymi sprzymierzeńcami. To nas od Rosji uratuje. No i zamiatajmy przy okazji wykroczenia naszych współbraci pod dywan. Brawo   A w wersji hard. Podczas wojny niejeden polski szubrawiec wzbogacił się na żydowskim nieszczęściu. Po wojnie Polacy sobie nawzajem uczynili piekło. A i dzisiaj w niektórych kręgach szerzy się antysemityzm a nawet faszyzm.     Mimo wszystko jest to piękny kraj i żyją w nim w większości wspaniali ludzie. Tylko że w innych krajach jest tak samo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...