Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Romans zimny


Migele

Rekomendowane odpowiedzi

Toczyliśmy się przez miasto, raz po raz wpadając w czyhające pod powiekami pułapki snu; ciepło wsączało się z wolna za kołnierze i pod swetry. Autobus jechał szybko, a głowy niczym bezwładne wahadła wyznaczały nadejścia kolejnych przystanków. Za oknami świat przypominał wielką czarną gąbkę – chciało się tylko wbić w nią i czekać.
- Wolisz to robić, kiedy masz dużo czasu?
- Najbardziej, kiedy w ogóle nie mam czasu.
Z czerwonych siedzeń wyzierały szmaciane twarze. Jeszcze bardziej zapragnąłem zamknąć oczy i nie widzieć niczego.

*

- Wiesz, co to jest telefon? Wszystko, czego chciałem, to telefon od ciebie, żebym nie czekał przez cały dzień jak idiota! Chyba, że właśnie o to ci chodziło.
Odszedłem wściekły, bardziej na siebie niż na nią. Bo choćby nawet chciała zrobić coś innego, to tylko uśmiechnie się tym swoim porażającym, lalkowatym uśmiechem i pozostawi wszystko tak, jak jest, nie próbując nawet umoczyć małego palca w pędzącym nurcie spraw. Byłem wściekły, bo wiedziałem, że prędzej czy później to ja nie wytrzymam i z twarzą celebrującego sjestę Hiszpana zacznę wszystko od początku, jakby nigdy nic.

*

Leżeliśmy w ciemności. Kiedy na moim poddaszu panuje zupełna cisza, można czasem usłyszeć brzęk jakiejś blaszanej klapki czy drzwiczek w kominie, których najwidoczniej ktoś kiedyś zapomniał domknąć. Wcześniej brałem to za odgłos krzątaniny staruszki zajmującej mieszkanie za ścianą.
- Słyszysz? Dorzuca do pieca. Myślałem, że tego tak nie słychać.
Jakiś czas potem krzyknęłaś, a ja odruchowo zasłoniłem ci usta dłonią.

*

Miała wkurzający zwyczaj wypunktowywania swoich odpowiedzi. Nigdy nie powiedziała ci: „Słuchaj, jestem zmęczona i poza tym boli mnie głowa”. Zawsze słyszałeś: „A – jestem zmęczona, be – boli mnie głowa”. Szlag człowieka trafiał. Miałem ochotę odwrzasnąć: „ A – gówno mnie to obchodzi, be – nie ma żadnego be!”

*

Zimno jak skurwysyn. Naciągam kołdrę na głowę, przyciągam kolana do piersi. Dlaczego tak się porobiło? Powiedziałaś:
- To nasz ostatni obiad. – Pauza. – Wiesz o tym?
- Yhm.
- Zgadzasz się?
- Tak.
Ubrałem buty, kurtkę i poszedłem do sklepu, bo zabrakło przecieru. Ten bliższy sklep, na który mówiliśmy zawsze: „u baby”, był zamknięty, więc podreptałem chwilę w miejscu i poszedłem do drugiego. Przecieru i tak starczyło.
- Lepiej już idź.
Tak zrobiłem. Zimno jak cholera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinie. Z tym rozrzedzeniem - trudno upilnować, żeby sie nie rozwodnić.:)
Co do black out'ów - to jest wydaje mi się w ogóle pytanie związane z jakąś osobną formą pisania internetowego, której nazwy, jeżeli już istnieje, to nie znam. Jak pozwolić się przyswoić w takim medium - jak utrzymać uwagę, ile mgnień mamy na przeczytanie. Tu ambitnie wcelowałem w pięć rzutów oka - ciekawe byłoby sprawdzić statystykę doczytywania tekstów do końca:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...