Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzień zaszedł. nie zdążył obudzić mokrych
kamieni i kałuż schnących na coraz większej
powierzchni. upadł regularnym przymknięciem okien.

bez myśli. przechadzał się między wspomnieniami
zagraconymi pomieszczeniami a przestrzenią
wolną od wydarzeń gdzie potknięcia liczą się
w zniewolonych kucnięciach. kilka perspektyw
rozpylonych obrazów - zatrzymanych w klatce
gdzie spełnia obowiązek; układ; ten sam plan

zasnął.
ciało wkomponowało się w odgięcia
zeszłej mokrej nocy; płaszcz para butów
czapka filiżanka stłuczona niespokojnym
rytmem jego snu kłęby papierosowego dymu -
zasłaniające dzień wchodzący tylnymi drzwiami

Opublikowano

dwa zastrzeżenia:
na większej coraz
powierzchni
- zbędna inwersja, okrutnie udziwnia i sztuczność wprowadza
i tutaj:
wkomponowało się w odgięcia - owe "odgięcia" brzmią również nienaturalnie

te dwa miejsca zgrzytają
reszta mrrrrr
na tak

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dziekuje za słowa OnaKotcico :) z tym pierwszym tom asz racje zreszta dumałem nad tym ale tak wyszło i ze poprawiłem już :) ( niegramatyczność celowa ) a drugie noo... nie mam takiej znajomości słów by zastąpić odgięcie hm.. .podumam jeszcze zreszta mi tam pasuje ale co ja tam wiem :))
pozdroofky
Opublikowano

ale czytam i coraz bardziej mi się podoba
takie przystankowanie we śnie
w snach
w miejscach gdzie jesteśmy a powinniśmy
w miejscu odwiecznym
i ten dzień wchodzący tylnymi drzwiami
gdzie teraz są tylne drzwi??

jakieś dreszczotwórcze Ci to wyszło
pozdrawiam

Opublikowano

Ładnie namalowane. Bardzo ładnie powiedziałabym. Każde słowo trafia tam gdzie trafić powinno, nie ma tu zbędnego patosu, przekombinowania, przegadania... A forma... Forma przypomina mi utwory kogoś, kto już tu zamieszcza. I to komplement. Ale tylko dla moich oczu.

P.

Opublikowano

że szyfer to wiem ale że szukac tego jednego toru po którym się toczy ten twój szyfer i rozwija ... czy M N ma z tym coś wspólnego? sądzę że jak przede mną to moze być albo wikeowo albo w rzeczywistosci w jakimś punkcie więc albo tamten (ta) albo d(m) :)))))) ale to ja przed jestem hihihihi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy Wiesz, co mi przyszło do głowy? Zaczęłam się zastanawiać, co by się wydarzyło, gdyby po wspólnym "dymku" podmiot liryczny i duch mężczyzny w kaszkiecie postanowili wyruszyć razem na miasto. Jak ja bym chciała to zobaczyć! A co tam, raz się (nie) żyje! Zaciekawiła mnie ta opowieść, bo jest niemal "flmowa". Tak mógłby się zaczynać interesujący obraz, może taki trochę w stylu Tima Burtona, nawiązujący technicznie i estetycznie do "Gnijącej panny młodej". Ze stosowną dawką wisielczego humoru, przełamującego wyjściową depresyjność.
    • @tie-breakBardzo dziękuję za opinię. Co do schematyczności to się, jak wiesz, zgadzam. Ale oprócz treści jest jeszcze forma przekazu. A wracając do tego, że chłopak mógł ją uprzedzić o swojej niepełnosprawności. To nie zawsze działa tak, jak nam się wydaje. Mój znajomy, trochę starszy ode mnie miał wypadek na motocyklu, przeżył ale jako niepełnosprawny. Szybko opuściła go dziewczyna (po 2 latach wspólnego życia),  Po wyjściu z psychicznej depresji, zaczął pisać na portalu randkowym, po prostu nie chciał być sam. Potem opowiedział mi, jak reagowały dziewczyny na wiadomość o tym, że jest na wózku. Jedna stwierdziła, że niepełnosprawni są mało inteligentni a ona chce mieć mądre dzieci, a inna zażartowała - to po co się tu pchasz z tym wózkiem.  Fenrir może bał się tak szybkiego odrzucenia a może chciał zobaczyć fizyczność Febe.   @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Napisałam to opowiadanie pod wpływem impulsu. Wyciągnęłam z "szuflady" to stare - wróciłam do niego, bo mama tego chłopaka o którym już wspominałam tie-break, poinformowała, że leci do Toronto na ślub syna. Chłopak wyjechał z Polski dzięki rodzinie w Kanadzie i znalazł tam żonę. Ucieszyło mnie to, ale moi bohaterowie zostali w Polsce. 
    • @Simon TracyDziękuję :-) W zupełności się zgadzam. 1-2 listopada cmentarz przypomina raczej jarmark, albo piknik i bywa to męczące. My potrzebujemy raczej otoczenia sprzyjającego smutkowi. Chociaż w wielu kulturach nie jest to święto ponure, a raczej okazja, aby zaprosić bliskich zmarłych - nawet na chwilę - do swojego życia i cieszyć się ich - trochę magiczną - obecnością (o ile ktoś w nią wierzy i ją odczuwa). Pamięć to z kolei bardzo osobista sprawa. Jeśli ktoś nigdy nie czuł się związany np. z jakąś daleką, raz widzianą w życiu ciotką, albo praprapradziadkiem, którego nawet nie znał, to raczej zrozumiałe, że nie przejawia potrzeby odwiedzania ich na cmentarzu częściej, niż raz do roku, "bo wypada". Co innego wizyty na grobie ukochanych rodziców, dziadków, bliskiego przyjaciela...  @GerberDzięki :-)
    • @Annna2 Dzięki, również zdrowia życzę.
    • No, ciekawie opisałeś ten czas pełen zadumy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...