Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

co tak często gościsz w moim spokoju

nie byłbym sobą gdybym ci nie powiedział

tych kilku prostych słów

które zwykle karmiąc nektarem

po zmierzchu ciszę uwalniają z pęt

 

gdy niebawem rozchylisz się na oścież

- by nie uronić żadnej kropli

i zaczniesz turkać chaotycznie coraz głośniej

ja dyskretnie włączę twoje ulubione My Way

nadejdzie wtedy czas odlotu

wzniesiesz się na skrzydełkach

wśród liliowych gron wisterii

 

dopiero wówczas usłyszysz te słowa

 

więc jeszcze nie teraz

 

za chwilę

 

 

Opublikowano

Wiktorze, trudno z marszu wgryźć się w Twój przekaz. Rozmawiałem z Oxy, która się poddała.

Nie wiem, które to już moje podejście do tego utworu. Dla mnie piszesz o świadomości rozstania. Krzyk, rozpacz nic nie dadzą. Trzeba się poddać.

I tylko tyle można zrobić - potrzymać za rękę w ostatnich chwilach.

I za ten obraz jest mije serduszko. Pozdrawiam

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Marlettko,

bardzo "dyplomatycznie" wybrnęłaś z tego wiersza,

choć najzupełniej poprawnie

- co ja piszę - bardzo dobrze :)

Dziękuję Ci

i pozdrawiam

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Gieesz,

pytasz gdzie;

no więc - wg mojej recepty - wszędzie tam, gdzie odrzucimy troski o pieniądz,

a skupimy się na bliźnim. W naszym męskim przypadku na bliźniej :)

Dziękuję

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Szanowny Szarobury,

wiem dlaczego takie problemy z odczytem, bo Oboje - Oxyvia i Ty - zasugerowaliście się moim niedawnym wierszem,

bardzo osobistym "Gdy byliśmy razem". Jest to bardzo miłe dla mnie, taka pamięć.

Następny wiersz w podobnej tonacji już jest szlifowany, bo jakże żyć spokojnie po utracie Największej Miłości

  życia ( 54 lata i 5 m-cy razem).

A żeby tu na orgu nie być monotematycznym, wrzuciłem wiersz sprzed 2 lat, gdzie oddaję cześć kobiecie,

w różowiutkiej aurze.

W moich erotykach nigdy nie znajdziecie piersi, ud, warg, wilgoci i innych nazw przynależnych kobiecości;

(częściowo mężczyzności :):)

od tego są metafory, analogie, które stosuję jako budulec dla moich wierszy.

 

Wracając do sedna;

skrajnie odmienny odbiór tego wiersza tym bardziej mnie satysfakcjonuje

i za to Wam obojgu - Oxyvii i Tobie - bardzo DZIĘKUJĘ,

bo jakżeby inaczej.

 

Pozdrawiam również

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nieustannie jestem w szoku ile życia wiosną wokół, każdy liść się pcha do nieba,  wszystkim ciepła, słońca trzeba. Drugi bieg włącza przyroda. Spokój, cisza - niech się schowa. Na zielono wszem się mieni, na wyścigi się zieleni. Rozgadały się ptasiory, każdy w swoim tonie troli. Było pusto - ledwie chwilę, gdzie nie spojrzysz - dzisiaj żyje.   Choć nie lubię mówić "każdy" i mam ciarki na to "wszystko" - to tym razem nie wypada ograniczać życia wiosną.  
    • witaj Królu na krzyż z Nim któż tak krzyczy   to my każdego dnia krzyżujemy kogoś słowem podają go na tacy   a my my nie próbujmy pomyśleć... kto to   tak było z Jezusem zobacz kim jest zanim ... ukrzyżujesz nie rzucaj nawet kamieniem   4.2025 andrew Wielki Piątek,Wspomnienie ukrzyżowania Jezusa
    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...