Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzisiaj napiszę wiersz o niczym 
nic przeciwstawię pozorom istnienia 
nienamacalność to fakt oczywisty 
niebyt nadmiernie nicością spowszechniał 

popłyną słowa które nic nie znaczą 
bez treści zwykłe pustosłowie 
choćby przyglądać się kolejnym warstwom 
to trudno znaleźć w nich cokolwiek 

nie mówcie że nie ostrzegałem 
poszukiwaliście sensu w beztreści 
nie ma go w pustce niewiele są warte 
myśli bez znaczeń trudno nic określić

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

no niestety nie udało Ci się,

coś jednak w tej nicości tkwi

 

bezsensem nazwać się nie da

wyważonych na oścież drzwi

 

na próżno przez nie wyrzucasz słowa

poskładanej treści sens jawi się sam

 

choćbyś nazwał niczym gorzkie słowa

zarys sensu w bezsensie...

                                                rzeknę  chapeau bas

 

Pozdrawiam :)


 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

myślałem że to nawet jednego niewarte

takie tam nic bez sensu bez znaczeń

chapeau bas jednakże ciutkę ego głaszcze

nic to ktoś wypowie dla mnie czymś jest wszakże

 

Pozdrawiam. :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

sonet jest symbolem piękna

ze słów szczytnych nić stworzona

ma zasady tudzież format

treści wzniosłe sens chce pętać

 

brzemię wieszczów ma na rękach

tetrastychy są w nim ponad

gdy w sylabach postać chroma

wilczy bilet twórcy wręcza

 

jak więc pisać w nim o niczym

nic ubierać w złote pióra

dać krytyce na się kwity

 

czy beztreści co po szutrach

wieść powinny w szatach lipnych

blade życie ubrać w futra

Edytowane przez Leszek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Witaj  -  można i tak pisać Leszku o nicości...znaczy ciekawie.

                                                                                                                                            pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Leszku, bardzo fajny wiersz Ci wyszedł - przewrotny, kokieteryjny, z lekkim przymrużeniem oka, a przy tym głęboko filozoficzny. A przynajmniej pobudzający do myślenia. Nicość... Co to takiego? Czy ona w ogóle może istnieć? Bo skoro coś istnieje - to przecież chyba nie może być nicością? Ot, zagwozdka filozoficzno-matematyczna!

Dzięki za ten ciekawy i matematyczny wiersz. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ciekawie to ujęłaś. Tak jakoś już mam, że to filozofowanie o życiu weszło w moje strofy na dobre i nie zamierza wyjść. :) Masz rację, że jeśli dookreślimy nicość, to już przestaje nią być i mamy konkret. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena będę już zdrowa do końca życia:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Berenika97, bardzo ciekawa analiza, nawet tak ciekawa, że nie jest mi łatwo z nią dyskutować, ale jednak spróbuję. "Nie jest to nudny tekst, chociaż lekki ton, niemal farsowy, może wydawać się nieadekwatny do powagi sytuacji. Ale rozumiem, że to Twój zamysł." A ja sobie pozwolę nie zgodzić się albo nie do końca zgodzić się z twoim twierdzeniem o lekkim, farsowym tonie. Zakochanie Marka jest przecież jak najbardziej poważne, chciałoby się rzec, że jego wariactwo wynikające z tego zakochania także jest czymś poważnym. Weź na przykład taki fragment:  "- Aguś, od kiedy tu się znalazłaś, w naszym małżeństwie zrobiło się jakoś ciekawiej, przez to, że państwo pod postacią wyroku skazującego się niejako wdarło się do naszego małżeństwa. "   Marek się w tym powyższym fragmencie ekscytuje się tym, że...Agnieszka nie należy tylko do niego, że w jakiś sposób należy także do państwa. Pojawia się tu więc w pewnym sensie myśl propaństwowa, trochę na przekór twojemu twierdzeniu o "lekkim, niemal farsowym tonie", który "może wydawać się nieadekwatny do powagi sytuacji". Ale może jest coś na rzeczy w twoim twierdzeniu o tym lekkim tonie, który może wydawać się nieadekwatnym  do powagi sytuacji. Mi się taka lekkość kojarzy z etosem szlacheckim, z taką szlachecką dumą, która w tego typu sytuacjach nakazuje, żeby nie okazywać przygnębienia, lecz zawsze mieć głowę do góry.      
    • Moimi planami. Piekło się wybrukowało. Moje chęci zginęły w wielkim potopie, wysokoprocentowej fali. Moje słowa, ugrzęzły w pisanych natrętnie listach i błahych wierszach. Miłość, ją zamurowałem w zatęchłej zgnilizną piwnicy bez okien. Wygodne jest życie samotnika. Telefon milczy. Przyjaciele omijają Twój adres, idąc ku tym, którzy zastąpili Twe miejsce przy ich boku. Ludzka mowa staje się denerwującym dodatkiem, letnich, skwarnych minut zmierzchu. Jak muchy podniecone do granic szaleństwa, bzyczące na świeżym zezwłoku psa. Spęczniałym i sinym od gazów rozkładu. Z wywalonym, spomiędzy rozwartych szczęk, szorstkim jęzorem. Porzuconym w rowie przydrożnym, mulistym lekko i ukwieconym, rozplenionym po ugorach jak zaraza mleczu. Oni mają swoje życie we własnych, pewnych dłoniach. Chwytają nimi dzień i noc. I deszcz i śnieg. Jednako bawią ich swymi odosobnionymi barwami szczęścia, wszystkie dni tygodnia. Potrafią czerpać wszystko co najlepsze z życiowej esencji i dawać choć cząstkę siebie innym. A Ty? Możesz jedynie uciec w koszmarny sen. Łóżko jak trumna. Wysadzana książkami i brudnymi, znoszonymi ubraniami. Świerszcze grają ostatni tej nocy nokturn. Znów w półśnie umęczonym. Wyobrażałem sobie piękne życie. I tylko pytania. O przeszłe i przyszłe cierpienia. Wychodzisz z domu pewnym krokiem. Starasz się być jak inni. Lecz, wrócisz za kilka minut pod sam próg. Nie umiesz żyć. W świecie ludzi. Więc trumna czeka. Nie krzyczy i nie pyta. Nie ocenia i nie próbuje zmieniać. Nie boi się Twoich napadów agresji i paniki. Najlepiej będzie jak się położę. Prześpię egzystencję ludzkości. Gdybym jakimś cudownym trafem tym razem umarł. Zanieście mnie po prostu na cmentarz.
    • Muzyka, przez ucho, umysł - do języka.  
    • @Starzec 'Z języków najtrudniej nauczyć się wspólnego języka' Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...