Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sympatyczna miniatura, którą lepiej mi się czyta w takim zapisie:

 

Oniemiałam

 

gdy pojęłam

że strach nie jest moim rodzicem

a tylko prawnym opiekunem

 

kiedy osiągam dojrzałość

on traci kontrolę

 

_______________________________________________

 

Trochę mniej zgłosek, stąd lepiej.

 

Zastanawiałem się nad dojrzałością, w wierszu ukazaną jako coś trwającego w czasie i tak może być,

owoc też dojrzewa z czasem.

Bo np. w życiu, przychodzi moment ukończenia np. 18 lat i dojrzałość.... już od razu jest:)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja czytam sobie osiągnęłam. Bo tak mi się daje poukładać. W moim pojęciu to nie jest stan przejściowy.

Być może od tym pojęciem ukrywasz jakiś swój stan. Ale skąd mi, malutkiemu kotkowi, o tym wiedzieć?

W moim czytaniu prawdopodobnie sens przesłania jest inny zakładając, że osiągam jest symbolem głęboko subiektywnym.
Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Daje do myślenia. Nie mogę jednak się zgodzić z podmiotem lirycznym ja widzę to odwrotnie. Może dlatego mentalnie mam 3 lata :)

Młodość nie zna strachu 

To bieg trzy latka nad przepaść 

By polatać jak w bajkach 

W starości strach dojrzewa

Świadomość nad kruchością życia  

Edytowane przez Marcin_Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Strach jest uczuciem niezbędnym, żeby przeżyć - co najmniej kilka razy w życiu jesteśmy zagrożeni śmiercią i tylko strach zmusza nas do natychmiastowej obrony lub ucieczki.

Ale oczywiście zbyt silny lub zbyt częsty strach ogranicza nasze działania i możliwości. Trzeba się nauczyć panować nad nim jak nad niesfornym koniem, który może ponieść, jednak może też umożliwić nam ucieczkę w chwili zagrożenia.

 

Podoba mi się Twój tekst, Beta, chociaż nazwałabym go raczej sentencją niż wierszem, ale to już tylko kwestia nazewnictwa formy. I sądzę, że tu masz na myśli nie tyle strach, ile jakieś traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, które mają coraz mniej władzy nad Peelką. Dojrzałość polega także na tym, żeby umieć sobie radzić z traumą i w końcu ją przerosnąć.

Opublikowano (edytowane)

Podoba mi się Twoja miniaturka,

jednakże zastanawiam się, czy nie lepiej

byłoby zastąpić słowa "strach"  słowem "lęk",

ponieważ, jak zauważyli Jacek i Oxyvia,

strach ma swoje zalety, a to, co dręczy Peelę

to najwyraźniej jakaś irracjonalna obawa.

Ale się nie upieram :)

 

Pozdrawiam ciepło :)

 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Jacku,  Kocie, Annie_M, Oxywio, Deonix_:

nie będę pompować liczby komentów, ale każdemu z Was dziękuję za odwiedziny.

Jest różnica między strachem (nagi, żywy) a lękiem (tępy, trwały).

Dzięki Waszym wypowiedziom złapałam ją w tekście,

a może i głębiej.
Zmieniam. 

bb

Edytowane przez beta_bez_alfy (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zgrabna miniaturka i daje do myślenia, choć z własnego doświadczenia wiem, że  strach , a może częściej nawet lęk z wiekiem narasta. Owszem, w okresie wchodzenia w wiek dorosły wydaje nam się, że wszystko jest w naszym zasięgu, nic nam nie grozi, ale potem to czasem wolniej, czasem szybciej, ale systematycznie narasta.

 

Pozdrawiam :)

AD

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  piękny wiersz, wzruszający, we mnie też jest, jak miłość, co zwycięża śmierć.  Tam wszyscy trafią, a my ich odwiedzamy- a ich nie ma tam na cmentarzu. Ich nie ma- są w Niebie.   Mieszkańcy są na delegacji w poprzednim życiu. Zostawili herbatę, która nie stygnie lecz gęstnieje i książki otwarte na stronie, gdzie bohater miał zrozumieć - lecz zdanie urwało się jak tętno.     "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego." (ks. Jan Twardowski)  
    • @lena2_ Cisza jako dawanie, nie branie – to odwrócenie perspektywy. Zwykle cisza kojarzy nam się z pustką, brakiem. Ty pokazujesz ją jako pełnię, jako ziemię, która karmi. Cisza nie ogłasza swojej wartości, po prostu jest płodna. Czasem cisza to po prostu przestrzeń, w której coś ważnego może się narodzić. Pięknie!
    • @Berenika97 To wiersz o miejscu pamięci, które nie chce już mówić, ale nadal przechowuje ślady istnienia. Widmo miasta, jako metafora wygaśniętej tożsamości. Proces ten nieustannie zachodzi unieważniając porządek świata, bo choć architektura miasta wydaje się geometrycznie spójna, to jest jednocześnie tłem dla chaosu zacierającego znaczenia. Pozostają pytania, a nie ma już odpowiedzi. Pozostaje ciche requiem.
    • Zainspirowany poczytałem w Googlach i znalazłem parę książek pod tym, czy podobnym tytułem.  Pierwsze skojarzenie to Czarnobyl, gdzie to tak wygląda, bo widziałem film, a w pamięci jest pewnie, jak piszesz.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @Marek.zak1 Dzięki Marku, to stareńki wiersz, ma swoje odniesienie do sytuacji na portalu, który od wielu lat już nie istnieje.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Raczej kurki, bo każda myśli, (nie, no nie myśli przecież),  że jest tą jedyną. I tak kiedyś będzie z niego rosołek :) Ale póki co, nadał się najpierw do wierszyka. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...