Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Prawiznieczulaz- Prawy, znieczulica, zakaz.

 

Wszystko się rodzi.

Musi powstać zalążek.

Prosta kolej rzeczy.

 

Bach!

Spada,

deprawuje się.

Upada,

znieczula się.

Bach!

 

Narodzone w bólach,

mękach, krzykach, agoniach.

Urodzone w ulgach,

szczęściach, natchnieniach, wytchnieniach.

 

Wszystko ma swój zalążek.

Zalążek powstaje w umyśle.

W umyśle wszystko jest Twoją własnością.

 

Bach! Bach!

Jedyne co Ci zostało to myśliciel pod czaszką.

Skorzystasz z niego?

To żadna tajna broń, spróbuj.

To Twoja jedyna ucieczka.

To jedyna droga bez pozornej wolności.

Możesz mieć coś swojego.

Nie boj się.

Myśl.

 

Nie usuwaj czegoś jeszcze nienarodzonego.

Nie jesteś lekarzem, nie stwierdzisz czy będzie niepoprawne.

Nawet swojej duszy nie uleczysz.

Co dopiero czyjeś wybory.

Pozornie wolne, ale chociaż tyle.

Nie zabieraj nikomu.

Myśl.

 

Bach! Bach!

Seby i Karyny dzisiejszych barów,

Antoniny i Nikodemy dzisiejszych pubów.

Bruk mieni Ci się pod stopami.

Z prawa; cisza.

Z lewa; gwar.

 

Bach! Bach!

Gdzie mieszkać? Jak zarobić?

Ja nie wiem, ja sama pytam.

Pytam rano pościeli gdy znów jej pozornej lekkosci nie opuszczam.

Wgryzam się w tłustą kiełbasę, odwiecznie przy tym pytam:

„Gdzie jest, do cholery moja kuchnia?!”

 

Bach!Bach!

Otwierają się wrota przepełnionego myślami tramwaju.

Śmierdzi, jest ciasno.

Ciasno jak pod kopułą niektórych pasażerów.

Obijam się o nich.

Nie zarażę się.

O patrz,

skrzyżowanie.

 

Bach!Bach!

Spada tynk z remontowanej kamienicy,

obrzydza ona Ciebie, może mnie. Moze Ciebie, obrzydza mnie.

Jej smród. Jej fetor.

Jej wygląd. Jej powierzchowność,

jak starej, do cna wykorzystanej prostytutki.

Ilu w niej gościło?

Chce do nieba.

Zamykam, więc oczy.

Ignoruje całkowicie ból pleców, nie złamie się.

Boli. Krach!

Ale nie, nie pochylę się.

 

Nie ma Bach, Bacha. Nawet Jana Sebastiana.

„Skurczyflaki” najgłupsze, gdzie nowość, swieżośc.

Oddycham powoli.

Myślę o Twoich biodrach kształtnych.

Dotykam je, gładzę myślą.

Znów ta fizyczność pozornie postrzegana.

Wślizguje dłonie w zagłębienie Twojej talii.

Cicho wzdycham, rozkosznie się domykam.

Cudownie.

Chce więcej.

 

Bach! Bach!

Otwieram oczy.

Gwałtownie, nagle.

To mój przystanek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakoś tak wychodzi, że często pisze o tramwajach. W nich przychodzą mi najróżniejsze mysli do głowy. 

Poza tym, lubię ten środek komunikacji. Ni to pociąg, ni to autobus, ni to szynobus. Takie sobie, o; tramwaj. 

Z innej beczki; zawsze myślę przy pisaniu o tramwajach o Tuwimie, bo "Do krytyków" był moim pierwszym, nie będącym bajką wierszem tego autora. 

Dzięki za komentarz :D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • cisza margines nieprzysiadalności ona jak cienie odchodzi najszybciej tu nie ma nic o pieprzeniu po mojej stronie ściany chłodniej te wszystkie witki słodko wąskie w pasie wymiękają wsuń dłoń pod żebra otwieram się przed tobą    
    • @Robert Witold Gorzkowskidzieki!
    • Wśród ruin, na zniszczonym pianinie chwil tych pięknych, złożonych z grafitu, nałożonego na stalowo-blady błękit. Wśród cegieł, które czerwieńsze nie były nawet przy zachodzie słońca, zrozumiał słowa pisane wciąż i wciąż od końca, że początek świata zaczyna się bólem, a koniec nie musi, że czasami widzimy, ale wówczas jesteśmy głusi.   I jak niewiele zależy od tych podających sobie cegły, ani od tych, co na pianinie tworzą nastrój, bo plany, tło oraz mundury szyją hurtem wojen, zguby i nieszczęścia sprawcy. Przed kolejnymi spuszczonymi bombami kazali nienawidzić dzieci innych języków, matkę i ich ojca, zatruwali serca w sieci gwałtami i mordami, by nienawidziły innych, nie miały ogrójca.   Wśród ruin zaczynamy wszystko od nowa, wiedząc, że bardzo szybko zapomnimy i tuż za rogiem, po wschodzie promieni, kolejnego winnego dzikusa odnajdziemy, któremu przypiszemy wszystkie nasze wady, prawo do bezprawia, niekończące ich nakazy.   I została mu tylko para białych klawiszy oraz parę smutnych odkopanych pieśni, a drzewa zdążyły spleśnieć od wisielców, a wiśnie na nich nie wyrosły więcej.   A nam zostało jeszcze kilka lat, zanim ponownie spotkamy się na wojnie. Tylko człowiek woli bagnet niż dłoń, a zło wybiera bezinteresownie.    
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.    Piosenka nr 34 pt. Aktywne wysłuchanie   Mężczyzna przed pięćdziesiątką czasem idzie w skok skok to może być szansy ostatniej i ostatniej możliwości zbiera się na wyczyn wzdłuż i wszerz nawet przez kilka lat w ciągu których jest rozkazany dużo sobie wybaczyć   I spotyka tę podobno tę jedyną, która i stanie obok popatrzy namiętnie i chętnie po trochu przytaknie ona wie z teorii cóż znaczy aktywne wysłuchanie dynamiką różnych zachowań uprasza się o dialog   Rąbek sukienki i uroczy dekolt tylko w tym pomogą i pytanie naprowadzające i ala wzruszenia ala historią padnie iluzoryczna prośba nie mów już do mnie więcej mój miły przecież dobrze wiesz, że chcę twojej opowieści (witaj kochany u handlarzy wiedzy i doświadczenia)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już   Monologi nie kończą się w tutaj czymś najlepszym opowieść mena po czterdziestce toż to taka przeszłość przeszłość nigdy nie będzie snuciem planów dnia jutra wiedz że ta pajęczyna śmiało może się nie udać   Jesteśmy grzeczni ludzie i przytakujemy z dystansem świat - co widać - rozwarstwia się nam jedynie i netowieje sprawstwo i wina to jedno, a uzależnienia są drugim ale bardzo złe były również zewnętrzne okoliczności (krawiec szyje tylko tak jaki miał materiał ole i ojej i ojej)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już   Im więcej opowiesz, napiszesz wierszy i zaśpiewasz niestety tym więcej padnie słów nie do wycofania fałszywe akordy, krzywe melodie i nie takie nuty tylko wyborny bard lub naj poeta mogą się z tym mierzyć   Najważniejszego i tak przecież nie ubierzesz w słowa najciekawsze tutejsze spowiedzi świat wycina i pomija dobre opowieści mają nudzić i nie ciekawić i się dłużyć świat chce tańca i oczekuje przytuleń, nie pragnie zmartwień (ona mówi, mój tani tego wieczoru chcę tylko już odpoczywać)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już      
    • @Lenore Grey Dziękuję bardzo.  Długo się zastanawiałem co dziś tutaj wrzucić.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...