Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Człowiek ma ogólną potrzebę podporządkowywania wszystkiego pod już ustalone ramy, a nazywa to porządkiem. Wydaje mi się, że poezja jest od tego, aby się też rozwijała, jest to moje subiektywne zdanie. Zrobiłam ten post nie ze względu bycia rozeźloną zwrócenia mi uwagi w pierwszym poście, przy utworze "Do księżniczki', a dlatego że przypomniało mi to o calkiem istotnej sprawie. 

 W szkolnej ławce miałam całkiem niezły ubaw, kiedy Pani polonistka wrzucała Gombrowicza, Leśmiana czy Witkiewicza do jednego worka. Myślę sobie; no kurde, jakiś podział musieli stworzyć, aby mieć o czym uczyć. Z drugiej strony, jednak kołacze się myśl; gdyby nie innowacyjne pomysły wymienionych wyżej artystow (i wielu innych jak Allen Ginsberg czy chociażby Goethe, etc, etc.) sztuka pisania byłaby znacznie uproszczona i, wręcz nudna. 

Dlaczego, więc nie zrobić działu, w którym nie znajdowałyby się ani wiersze, ani proza tylko coś pomiędzy? Coś, co może już powstało, a może nie, ale nie pasuje pod żadną ramę, która moim zdaniem uwłacza rozumieniu sztuki jako takiej (znów moje zdanie, znów subiektywne, nic zadziwiającego.)

W końcu istnieje sporo gatunków synkretycznych, chociażby ballada romantyczna, które są podporządkowane jakimś tam ramom. 

Kolejne wytłumaczenie, a wręcz podkreślenie po co, dlaczego i w ogóle w jakim celu to napisałam:

utwór "do księżniczki" wydaje mi się jako-takim połączeniem poematu opisowego i opowiadania. Poemat opisowy jest wierszowany, czego nie ma w moim utworze, a opowiadanie jest to krotka forma prozą, okej, "do księżniczki" jest prozą, ale jego wydźwięk zaliczyłabym bardziej w stronę poezji. Takie mam odczucie, a w komentarzu przyznałam rację osobie zwracającej mi uwagę, gdyż faktycznie, opis utworu był błędny, bo "do księżniczki" wierszem nigdy nie było i ani nawet obok jednego nie stało. 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wydaje mi się, że kompletnie nie został zrozumiany mój zamysł wstawienia takowej propozycji. Komentarz, jedynie przypomniał mi o rozmyślaniu na temat kwestii synkretycznych oraz eksperymentalności. Kwestia pewności siebie czy charyzma nie mają tu nic do rzezy, ba. Gdybym ich, chociaż trochę nie miała to w ogóle bym niczego nie opublikowała i nie proponowała założenia nowego działu.

Tak czy siak- wciąż uważam, ze wplecenie trochę poezji w prozę nie jest tym samym co eksperymentowanie, jest jedynie wykorzystaniem już gotowych rodzajów czy gatunków, a nie probą stworzenia czegoś nowego, oryginalnego. 

Ale dziękuje za opinie i miłe słowa! 

 

Opublikowano

Rozumiem, że chodzi o to, aby nie zrobił się bałagan i ogólny rozgardiasz. 

Nie mam nic przeciwko, aby wszystko zostało tak jak jest- w koncu jest to podzielone na podstawie jakichś zasad i reguł, którymi rządzi się półświatek literacki. Wysuwam jednak propozycję, do przedyskutowania, oczywicie, aby wziąc taki dział pod uwagę. W pewnym momencie może się przydać.

 

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

- cytuję z powyższego tekstu - Dlaczego, więc nie zrobić działu, w którym nie znajdowałyby się ani wiersze, ani proza tylko coś pomiędzy? 

No właśnie - ja swojego czasu publikowałem tutaj coś w tym stylu, którego to cykl nazwałem "Warkocze myśli" - ale mnie najczęściej wyśmiewano.

 

Są to w moim przypadku teksty, przedstawiające luźne myśli splecione warkoczem w jednym wątku. Czyli myśl jako jeden splot z wielu, w warkoczu będącym całością. Coś pomiędzy poetycką prozą a gatunkiem wierszy zwanych wolnymi, białymi.

...

Oto taki tekst (jeden z wielu), zatytułowany - W poszukiwaniu złudzeń

~~~~~

Most łącznikiem pomiędzy ... 
Należy go najpierw przejść, 
by podążać dalej. 
Daje szansę wędrowcom 
aby go wykorzystać. Tylko szansę. 
Wśród nich są również tacy, 
co wolą pozostać nadal na swoich,
znanych im miejscach. 
Ich wybór. 

~

Tam również znalazłyby swoje miejsce różne inne eksperymenty, jak chociażby takie, jakie już dwa zamieściłem w adresie PROZA, no bo niby gdzie? - oto "namiar" na jednego z nich: 

 

 

Edytowane przez musbron1945
podanie adresu (linku) (wyświetl historię edycji)
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 też się zastanawiałem nad planem Marshall‚a. Jednak co by nam to dało? chyba tylko więcej wytwórczości naszego przemysłu trafiłoby za darmo do ruskich. Mam taki medal zwodowanie 500 statku dla armatora rosyjskiego. A wszyscy wiemy że statki i pociągi były bezzwrotnym opakowaniem dla naszego węgla. 
    • ...z lekka zrymowane     — Nieznośna droga Szafo. Wystarczy, że ci w dziurce pogmera, to od razu przed nim, drzwi otwierasz. A poza tym, nie szarmancko wierci kluczem. Chyba blatem go walnę. Kultury nauczę.                  — Czy wy w ogóle wiecie,Można by tak dalej. Nie przeczę wcale...   że jestem proroczym taboretem. Wstrzymajcie utarczki, waśnie wasze, bo jeszcze niejeden z was zapłacze.   –– No coś ty! Bzdury pleciesz. Nie inaczej.   –– Ale...                    –– Dobra, dobra. Mowa twoja głupia, nie mądra wcale. W ten sposób nas nie zabawiaj. Z moją lubą poważnie gadam. Jam zakochanym stołem i powiedzieć wolę, że z tym wszystkim porządek zrobię. Nie będziesz mnie Szafo, zdradzać z durnym ludziem, oraz z jego kluczem, tudzież.                    –– Durnyś to ty kochanie, pospołu z nogą od stołu. Ludź tylko zagląda do wnętrza, więc zazdrością, nie nękaj. Twojej miłości nie umniejsza, gdy ze mnie gadki wyciąga oraz rzeczy. Na moje wdzięki, on nie leci.                   –– Czy wy w ogóle wiecie, że jestem proroczym... –– Ty nam możesz naskoczyć. Stul nogi taboret, bo ci sękiem przypier… na dolę i nie dolę. Nasz temat jest poważny. A skąd wiesz szafo, że nie pożąda zawiasów oraz drzwi. No odpowiedz wreszcie mi? Może nawet o twoich molach śni?                      –– Zmyślasz stole. Przestań wydziwiać, bo naszej miłości będzie koniec. Ja ludzia przecież nie zapraszam. Ma biegać przy mnie na golasa? Prawdę mówiąc, wolę go w gaciach. Ciągle mu zwisa biedaczysko. Do prawdy. Aż patrzeć przykro.   –– Czy wy ogóle wiecie, że jestem...       –– Ten znowu swoje. Aż mnie pod oparciem złość piecze. Jam krzesło wyściełane i szczerze mówiąc, mam przesrane. Gdy siądzie na mnie, przydusza tyłkiem. To nic, że na chwilkę. Czasami nawet puszcza gazy. Ma mnie za nic. Na takiego to jeno kaftanik.           –– Jestem gazówka. Chyba kiedyś z miłości skonam, bo na piekarnik ja napalona. Te delikatne, błękitne płomienie. Każdy gorący,namiętny, ładny. Na wymienię na żadne skarby. A gdyby ciasto chciało ich wiele, to je spalę na czarny węgielek.         –– Ze mnie biurko intelektem przykryte. Z was najmądrzejsze, sami widzicie. Po co w ogóle z wami rozprawiam. Umiecie tylko głupotą zawadzać.   –– A czy wiecie, że jestem…       –– Taboretem durnym, pewnie!   –– A czy wiecie, że jutro zrobią z nas trumny. To będzie nasz koniec. Spoczniemy pod ziemią, a zaś na innym, każdy poziomie.   –– No nie! Taboret. Ja chromolę. Co ty gadasz, matole. Prawdziwe z tobą skaranie. Aż dobitnie, rzec musiałem!      –– To znowu ja, maszynka gazowa. Miło z wami konwersować, lecz mnie ten problem nie dotyczy. To wy na dobrą zmianę musicie liczyć. Przez te ględzenie wasze, mam w sobie węgielek, nie placek.                          –– Hej, ciekawska gazówa. Nie podsłuchuj, tylko przyszłość przeczuwaj. A szczególnie temperaturę. Po dobroci ci mówię. Twoje ciało z metalu jest. A zatem, gdy je sfajczysz, to i ciebie wezmą precz. Jakiś rzeźbiarz niewyżyty, zrobi z ciebie do trumien uchwyty.      Można by tak dalej. Nie przeczę wcale...  
    • @Migrena A potem - klik. Cisza. Tylko mój oddech tańczy jeszcze chwilę, niewidzialny, spocony, jak ostatni akord z pękniętej płyty. często w zimie słucham płyt robię nastrój i płyta się kręci i albo jest to jazz albo muzyka klasyczna, więc wybudzając się w środku utworu też doznaję wizji w półśnie. 
    • kwiatów maleńkich wciąż kołysanie dźwięki spłoszyło w nasionka tęskne  kiedy zaświeci słonko nad ranem radośnie zabrzmią dzwoneczki leśne   malować zaczną marzenia tkane z nutek magicznych i rytmów jeszcze  dmuchawce szare wiatrem pognane szybować będą w chwili podniebnej   przeszłość zanuci muzyka rzewnie zimy choć mroźnej lecz chcianej jednak gdy przy kominku w płomienia świetle miłość tak bardzo była potrzebna  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Tectosmith Czasami jeden gest, spojrzenie, dotyk lub uśmiech wyrażają więcej niż tysiąc słów. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...