Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyrośliśmy z dzieciństwa jak z trzepaków przed domem

poginęły klucze do dziecinnych pokoi

zardzewiały zamki

 

królowe i królowie stracili korony

razem z tytułami

baśni

obumarły drzewa dookoła

 

zostały w zeszytach znaki zapytania

czas nie zatrzymał  nas dla siebie

 

przyniósł nowe bajki

z własnym zakończeniem

i świeże dzieciństwa

jak piegi stokrotek

na trawie

 

 

 

Opublikowano

Witaj Anno - dawno temu cię widziałem - Wiersz miły przytulny mimo przeminięcia o którym

wspomniałaś.

Pamiętam te spotkania pod trzepakami - były miłe.

Dzisiaj już chyba nie czyta się takich bajek o królewiczach i księżniczkach - bardziej okrutne bajki na topie.

Dobrze się tu poczułem.

                                                                                                                                                                             Radości życzę

 

Opublikowano

Bardzo ładny i smutny wiersz, porusza jakieś struny w człowieku...

Ale wiesz, myślę, że dzieciństwo nie mija, tylko tak jakby coraz głębiej w nas się chowa, bo życie je rani nieuchronnie - ale ono ciągle w nas jest, ciągle jesteśmy tymi samymi dziećmi w głębi siebie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis Była nadbękartem i gdy się urodziła jedna położna wyskoczyła przez okno a druga do końca życia była kołowata

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Świeżo malowany paznokieć złamałam, Chcąc pogłaskać cię ze współczucia po głowie. Jesteś szorstki, skarbie, glacę masz z agrestu, Krzywisz się, gdy cię całuję namiętnie.   Chociaż kłów nie wystawiam, jadem nie truję, Smoka nie widziałeś? później się umaluję. Patrzysz na mnie zza gazety tępo, Jakbym ukradła ci schabowego z talerza.   Do matki dzwonisz, gdy mleko mi z gara wykipi. Są dni, kiedy rozmawiamy po niemiecku, I takie, jakbyśmy byli sławnymi solistami W wiejskim zespole metalowym „Krzyk”   Córka przed nami się chowa pod stołem I z klocków buduje domek wariatów, A my w nim mieszkamy – tanim, bo bez klamek. Głupcze, naucz dziecko jeździć na rowerze!   I po gałęziach skakać – wie, jak z procy strzelać? Pokaż jej psikusy, niech sąsiedzi drżą ze strachu. Daj mi dokończyć szalik z włóczki pod choinkę. Obiecałeś kąpiel w stawie na golasa – i co? nici?   Do Egiptu już mnie nie zabierzesz na wielbłądy, Cioci z Ameryki nie zobaczę ani jej dolarów. Pozostały nam wycieczki do warzywniaka. Antoś, ty fajtłapo moja, ja cię kocham,   Choć życie nasze nie bywa lukrowane, W nim wszystkie drogi zbliżają nas ku sobie. Wystarczy, że rano budzimy się rozmarzeni... Mamy cały wszechświat do przemierzenia.  
    • @viola arvensis Chwytać każdą chwilę z lodu, lawy, szkła.. Przecież my na chwilę.. póki serce gra.   Pozdrawiam! Dobrego tygodnia!
    • @Leszczym  Michał Nie ma to, jak prosta droga do celu, szeroka jak rzeka :))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...