Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstęp jest najważniejszy, bowiem uwertura 
w nastrój nas wprowadzi i klimaty stworzy, 
kiedy wstęp jest dobry, to już rzadko która 
do twojej muzyki ucha nie przyłoży. 

Zacznij najpierw lento, najlepiej wieczorem, 
by strudzonym zmysłom w nocy dać wytchnienie, 
cantabile, z czuciem, rzekłbym - con amore, 
aż w niej na twój koncert rozbudzisz pragnienie. 

Potem przejdź w andante, jeszcze moderato, 
leciutko crescendo, zwolnij, ma non troppo, 
dalej do allegro, ale delicato, 
pobaw się sutkami, lento, potem stoppą, 

szeptaj jej Ti amo, a gdy ona na to 
jękiem ci odpowie, zacznij animato 
i przyspiesz - allegro, 
presto, vivace, 
nich ci zakwili, 
niech ci zapłacze, 
smakuj jej lędźwie 
jak mocne wino 
i znowu presto 
i prestissimo 
przejdź do wariacji 
mocno, głęboko 
vivacissimo 
poco a poco 
i znów da capo 
ciągnij –al fine 
presto, staccato 
i już dziewczynę 
wiedziesz do nieba 
ziemia gdzieś znika 
cóż więcej trzeba 
niech gra muzyka 
aż ranek błyśnie 
na firmamencie 
tyś tutaj mistrzem 
tyś dyrygentem 


--a gdy już schowasz swoją batutę 
w poduszkę wpadniesz po ciężkim trudzie 
praszczaj liubima –w rzewną wejdź nutę 
- kancjerta uże dalsze nie budiet.

----------------------------------------------------------- 

Słownik: 
Lento - wolno 
Cantabile – śpiewnie 
Con amore - z miłością 
Andante - spokojnie 
Moderato – umiarkowanie 
Crescendo – narastajacao 
Ma non troppo – nie za bardzo 
Allegro – ruchliwie 
Presto – szybko 
Vivace – żwawo 
Vivacissimo – jak najżwawiej 
Prestissimo – jak najszybciej 
Poco a poco – jeszcze i jeszcze (stopniowo)
Da capo – od początku 
Al fine – do końca 
Staccato –rytmicznie, urywanie ( ale nie przerywanie ;) ) 
Ti Amo – samo przez się się rozumie ;) 

Opublikowano

Jaka niekonsekwencja? ;))

Lekcja muzyki na ogól nie trwa całą noc, więc pozostanie jeszcze trochę czasu aby odespać edukacyjny wysiłek ;)

 

Miło było Cię gościć, Bożenko :)

 

Pozdrawiam

AD

 

Opublikowano

Witaj - powiem tak - wiersz mało zrozumiałem nie widzę w nim tego co ja 

nazywam poezją - ale zdaje sobie sprawę że tak wygląda poezja współczesna.

Dużo trudu musiało  cię  kosztować  napisanie tak trudnego wiersza.

Takie nazewnictwo to  nie codzienność.

                                                                                                                                pozd.

Opublikowano (edytowane)

Masz rację Waldemarze, to powinno raczej być w dziale satyra, zgadzam się, że trudno tu się doszukać elementów poetycznych, szczególnie tzw "poezji współczesnej", od której akurat to co ja pisuję jest jak najbardziej odległe.

Ten wiersz, to raczej taka zabawa słowem z wykorzystaniem terminologii muzycznej, która akurat jest mi nieco znana, stąd wiersz nie wymagał w tym przypadku ode mnie jakiejś katorżniczej pracy. Podobnej terminologii muzycznej użyłem przy zamieszczonym wcześniej wierszu "Koncert" o nieco innej niż ten treści.

 

Miło mi, że zechciałeś poczytać wiersz i podzielić się wrażeniami.

Pozdrawiam

AD

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 też się zastanawiałem nad planem Marshall‚a. Jednak co by nam to dało? chyba tylko więcej wytwórczości naszego przemysłu trafiłoby za darmo do ruskich. Mam taki medal zwodowanie 500 statku dla armatora rosyjskiego. A wszyscy wiemy że statki i pociągi były bezzwrotnym opakowaniem dla naszego węgla. 
    • ...z lekka zrymowane     — Nieznośna droga Szafo. Wystarczy, że ci w dziurce pogmera, to od razu przed nim, drzwi otwierasz. A poza tym, nie szarmancko wierci kluczem. Chyba blatem go walnę. Kultury nauczę.                  — Czy wy w ogóle wiecie,Można by tak dalej. Nie przeczę wcale...   że jestem proroczym taboretem. Wstrzymajcie utarczki, waśnie wasze, bo jeszcze niejeden z was zapłacze.   –– No coś ty! Bzdury pleciesz. Nie inaczej.   –– Ale...                    –– Dobra, dobra. Mowa twoja głupia, nie mądra wcale. W ten sposób nas nie zabawiaj. Z moją lubą poważnie gadam. Jam zakochanym stołem i powiedzieć wolę, że z tym wszystkim porządek zrobię. Nie będziesz mnie Szafo, zdradzać z durnym ludziem, oraz z jego kluczem, tudzież.                    –– Durnyś to ty kochanie, pospołu z nogą od stołu. Ludź tylko zagląda do wnętrza, więc zazdrością, nie nękaj. Twojej miłości nie umniejsza, gdy ze mnie gadki wyciąga oraz rzeczy. Na moje wdzięki, on nie leci.                   –– Czy wy w ogóle wiecie, że jestem proroczym... –– Ty nam możesz naskoczyć. Stul nogi taboret, bo ci sękiem przypier… na dolę i nie dolę. Nasz temat jest poważny. A skąd wiesz szafo, że nie pożąda zawiasów oraz drzwi. No odpowiedz wreszcie mi? Może nawet o twoich molach śni?                      –– Zmyślasz stole. Przestań wydziwiać, bo naszej miłości będzie koniec. Ja ludzia przecież nie zapraszam. Ma biegać przy mnie na golasa? Prawdę mówiąc, wolę go w gaciach. Ciągle mu zwisa biedaczysko. Do prawdy. Aż patrzeć przykro.   –– Czy wy ogóle wiecie, że jestem...       –– Ten znowu swoje. Aż mnie pod oparciem złość piecze. Jam krzesło wyściełane i szczerze mówiąc, mam przesrane. Gdy siądzie na mnie, przydusza tyłkiem. To nic, że na chwilkę. Czasami nawet puszcza gazy. Ma mnie za nic. Na takiego to jeno kaftanik.           –– Jestem gazówka. Chyba kiedyś z miłości skonam, bo na piekarnik ja napalona. Te delikatne, błękitne płomienie. Każdy gorący,namiętny, ładny. Na wymienię na żadne skarby. A gdyby ciasto chciało ich wiele, to je spalę na czarny węgielek.         –– Ze mnie biurko intelektem przykryte. Z was najmądrzejsze, sami widzicie. Po co w ogóle z wami rozprawiam. Umiecie tylko głupotą zawadzać.   –– A czy wiecie, że jestem…       –– Taboretem durnym, pewnie!   –– A czy wiecie, że jutro zrobią z nas trumny. To będzie nasz koniec. Spoczniemy pod ziemią, a zaś na innym, każdy poziomie.   –– No nie! Taboret. Ja chromolę. Co ty gadasz, matole. Prawdziwe z tobą skaranie. Aż dobitnie, rzec musiałem!      –– To znowu ja, maszynka gazowa. Miło z wami konwersować, lecz mnie ten problem nie dotyczy. To wy na dobrą zmianę musicie liczyć. Przez te ględzenie wasze, mam w sobie węgielek, nie placek.                          –– Hej, ciekawska gazówa. Nie podsłuchuj, tylko przyszłość przeczuwaj. A szczególnie temperaturę. Po dobroci ci mówię. Twoje ciało z metalu jest. A zatem, gdy je sfajczysz, to i ciebie wezmą precz. Jakiś rzeźbiarz niewyżyty, zrobi z ciebie do trumien uchwyty.      Można by tak dalej. Nie przeczę wcale...  
    • @Migrena A potem - klik. Cisza. Tylko mój oddech tańczy jeszcze chwilę, niewidzialny, spocony, jak ostatni akord z pękniętej płyty. często w zimie słucham płyt robię nastrój i płyta się kręci i albo jest to jazz albo muzyka klasyczna, więc wybudzając się w środku utworu też doznaję wizji w półśnie. 
    • kwiatów maleńkich wciąż kołysanie dźwięki spłoszyło w nasionka tęskne  kiedy zaświeci słonko nad ranem radośnie zabrzmią dzwoneczki leśne   malować zaczną marzenia tkane z nutek magicznych i rytmów jeszcze  dmuchawce szare wiatrem pognane szybować będą w chwili podniebnej   przeszłość zanuci muzyka rzewnie zimy choć mroźnej lecz chcianej jednak gdy przy kominku w płomienia świetle miłość tak bardzo była potrzebna  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Tectosmith Czasami jeden gest, spojrzenie, dotyk lub uśmiech wyrażają więcej niż tysiąc słów. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...