Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Nic nie jest wart


Waldemar_Talar_Talar

Rekomendowane odpowiedzi



ciężarem lat
zahaczał o życia
cień

który chodził
za nim nocą
i dniem

był mu bliski
jak ogrodnikowi
kwiat

lubił jego kontury
malowane z ciemnych
farb

mógł  mu się żalić
wiedział że nie będzie
się śmiał

że mężczyźnie nie
wypada by uczuciem 
grał

którego przybywa
mu z upływem
lat

jaki wmawia mu
że jest jak
brat

a tak naprawdę
nic nie jest
wart

 
Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Alicjo - o smutku też wypada wspomnieć - więc wyszło jak wyszło.

Ma nadzieje że nie zanudziłem.

                                                                                                       Dziś słońca brak

więc go życzę

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Marlett - fakt ciup za  dużo go było - ale po retuszu mam nadzieje 

że jest lepiej - dzięki  za czytanie.

                                                                                                          Miłego życzę

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężarem lat zahaczał o życia cień
który chodził za nim nocą i dniem
był mu bliski jak ogrodnikowi kwiat
lubił jego kontury malowane z ciemnych farb

mógł  mu się żalić wiedział że nie będzie się śmiał
że mężczyźnie nie wypada by uczuciem  grał
którego przybywa mu z upływem lat
jaki wmawia mu że jest jak brat


a tak naprawdę nic nie jest wart

 

lepiej się czyta :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jacku - miło że zajrzałeś - myślę sobie tak czy tak - dam sobie

czas - przemyślę - za kom. wielkie dzięki.

                                                                                                                                pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przedzieram się przez gąszcze traw. W słońcu padającym z ukosa. W zarysie obłoku… W deszczu. Idę.  przemieszczam się jak cienista, senna mara…   Wszędzie wokół radioaktywny pył… Nie zmyły go deszcze. I nie zmyją.   Zbyt głęboko wryła się straszliwa śmierć.   Tam, w tej kępie krzewów, wątłe korzenie. Ostre liście raniące do krwi.   Jestem jak ta barowa ćma, co się miota ze skrzydłami oblepionymi błotem.   To już się działo tyle razy. I dzieje nadal. I wciąż…   Jak te przechadzki wzdłuż żeliwnych rur w podziemiach jakiegoś dawnego życia.   W tej pustej ziemi całują mnie czyjeś lodowate wargi.   Kto tu jest? Czy jest tu kto?   Znowu te same majaki. Mrugają do mnie w oparach absurdu.   Jakbyśmy się znali od lat.   Wlecze mnie po bezdrożach mojej podświadomości cała flotylla niestrudzonych widm.   (Dla nich to żaden mozół)   I mimo powtarzalnych do znudzenia chwytów wciąż daję się na to nabierać.   Bolą mnie już te słowa wypowiadane z metalicznym zgrzytem, w stukocie żelaznych kół.   Kto go wystukuje?   Nie wiem.   W przedziale wagonu, obok, przytula się do mnie pusta przestrzeń.   Skrzydła zasłon omiatają w pędzie skronie…   Dokąd tak jadę w tym szale podróży i gubiąc samego siebie?   Szepty w półmroku. Jakieś ciche westchnienia…   Ktoś coś pisze, próbując ułożyć z rozsypanych fragmentów spójną całość. Pod dyktando sennej zjawy zakutej w mżącą szarymi pikselami zbroję. O twarzy jakoś dziwnie znajomej.   Kto tu jest?   Ja? Ty?   Czy może ktoś jeszcze? Wiesz, nie mam siły wstać.   Przetacza się w tę i z powrotem, po podłodze,  pusta butelka po alkoholu.   Więc leżę, patrząc jak przepływa nade mną to sine oblicze pełne obojętności.     Mówi do mnie, poruszając w milczeniu obrzękłymi ustami.   Tato, to ty?   Nasłuchuję…   Lecz nic. Jedynie pulsująca w uszach cisza. Jakby odkupywał w ten sposób winę za sprowadzenie mnie na ten padół.  Spętany światłem.   I rozpraszał się stopniowo, zamieniał w jednostajny biały szum…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-30)      
    • kwiaty nie mają dla kogo kwitnąć lody pękać ogłuszone świtem szczyty wypiętrzają się nienazywane w szczelinach skał zaciśnięty czas śnieg przemijania opuszczony cmentarz nie dziwi się przywykł boli gdy piękno umiera niepotrzebne
    • @agfka stoi pusty, jakaś elita tam przychodzi, ale już nie ma zainteresowania wśród ludzi. Inaczej się już motywujemy, żyjemy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Oczywiście. Niemniej kościółek drewniany w dodatku cały czas w normalnym funkcjonowaniu, istnieje. Chyba, też paręnaście lat nie widziałam. Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @any woll ja miałam kiedyś taką, gdy uczyłam się francuskiego , nie mieliśmy książek, niczego i nauczyłam tak, że rozumiem, gdy ktoś mówi do mnie po francusku, gorzej mam z pisaniem, ale z czytam super, łączę wyrazy, wiem jak skrócić i rozumiem. Uczyłam się naturalnie, jak małe dziecko, dopiero po jakimś czasie lektorka zauważyła, że załapałam :) taka szkoła życia, przyjemności jest najfajniejsza:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...