Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zatrzymaj mnie jeszcze
jeden dzień za rękę
włosy powieki i baw się
oczami nosem zgięciem
kolan jak nie zabawką utrzymaj

w dłoniach we włosach - zapachem
rozedrgaj pościel poduszkę skronie
skroplone zimą przyciągaj

słowami upadkiem win
w kielichach nocy których nie było
bez dotykania parzenia palców
suchego powietrza zatrzymaj mnie

jak nie zabawkę odłożoną
w pudełku na strychu
gdzie dotarła starość młodości
i opowiadaj ciągle o mnie
przez jeden dzień

Opublikowano

@nAzGuL22

Mithotyn zawsze oszczędny w słowie :-).
A ja pozwolę sobie na rozrzutność:

To świetny wiersz, z emocjami, znakomity literacko (co by to znaczyć nie miało...)
Udane tzw. przerzutnie (okropne słowo, ale chyba dobrze je użyłam).
Jestem nim za....żeby nie było, że przesadzam, stąd wielokropek:-)

Gratuluję. E.

Opublikowano

@nAzGuL22
Popieram Basię, chociaż wiersz mi się podoba. Komentarz "wyjęła" mi z ust maria _bard. Swoją drogą po przeczytaniu Jej słów zawsze przed oczami staje mi Stefan VI... ot takie luźne skojarzenia... tylko nie bierz "do siebie" Mario, nie mam na to wpływu

Opublikowano

Opowiadaj, opowiadaj, jeszcze...jeszcze, a ja cichutko posiedzę i posłucham.
No lubię i co mi zrobisz?...:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...