Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Noriko, przyda mi się w jakimś następnym haiku. Tu jednak nie o to chodzi, zastosowałem tu technikę porównania dwu widzianych obrazów. To refleksja nad mijającym czasem, dalej idąc nad starzeniem się. Przeczytaj to raz jeszcze zanikający wiatr... to jeden obraz i ta zarośnięta ścieżka. Która z czasem staje się coraz mniej widoczna..... ona też zanika...w gąszczu chwastów w domyśle.
Może coś od cichnącego wiatru..... sam nie wiem.
Hej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Noriko, przyda mi się w jakimś następnym haiku. Tu jednak nie o to chodzi, zastosowałem tu technikę porównania dwu widzianych obrazów. To refleksja nad mijającym czasem, dalej idąc nad starzeniem się. Przeczytaj to raz jeszcze zanikający wiatr... to jeden obraz i ta zarośnięta ścieżka. Która z czasem staje się coraz mniej widoczna..... ona też zanika...w gąszczu chwastów w domyśle.
Może coś od cichnącego wiatru..... sam nie wiem.
Hej.

Może refleksja nad mijającym czasem a może nad samotnością...
Zrezygnowałbym z przymiotnika "starego" - skoro jest zarośnięta ścieżka prowadząca do domu to zapewne nikt tam dawno nie był... poza tym daje to większe możliwości interpretacyjne Czytelnikom...

Zastanawia mnie ten wiatr...
Nie bardzo mi tutaj pasuje... raczej pokusiłbym się o coś co byłoby przeciwieństwem przemijania - może wzrastające, kwitnące krzewy czy inne rośliny...

Moim zdaniem wyjdzie z tego całkiem zgrabna całość...

Np.
kwitnące krzewy
zarośnięta ścieżka
do domu

pozdrawiam
PM
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ja zgadzając się w ogólności z przedmówcą, postaram się przerzucić "starość" (atrybut tego, co pamiętamy) z jednej części na "dom" w drugiej części oraz delikatniej od Piotra zaznaczyć fakt zarówno zarośnięcia ścieżki, jak i tego, że wszystko, co idąc nią widzimy, jest dla nas piękne.



stara topola --
na ścieżce do domu
kwitnący oset

Pozdrawiam,
Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie chciałem za bardzo zmieniać utworu Jack'a M. dlatego też pozostawiłem zarośniętą ścieżkę, natomiast w moim mniemaniu przymiotnik "zarośnięta" jest, dość powiedzieć, mało subtelny. Zasugerowałem jedynie możliwe zmiany a i tak końcowa decyzja zależy od autora.

Grzegorzu, w Twoim utworze nie gra mi ta topola... jak na mój gust za dużo szczegółowych elementów w całości - tu topola, tam oset... jakoś w ogólnym wymiarze rozmywa się znaczenie haiku...
Dwa pozostałe wersy wyszły natomiast zgrabnie...

Mam nadzieję, ze Autor pierwowzoru nie poczyta nam za złe tej dyskusji... :)

pozdrawiam
PM
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piotrze, te zmiany to prawie nowe haiku ;-)



Piotrze, mnie z kolei razi ogólność Twojej wersji - idzie sobie człowiek, niby patrzy, a nie widzi. Nie zwraca uwagi co to za krzewy kwitną, czym zarosła droga. Japończycy wokół pojedynczych szczegółów budują resztę, a nie tworzą ich z ogólników. Gdy kwitną drzewa, zawsze w klasycznym haiku przeczytasz, że są to wiśnie lub śliwy, a nie jakieś tam drzewa.

W moim utworze szczegóły były bardzo ważne - w przypadku interpretacji "powrót po latach" rozpoznana topola może być drzewem znanym z dzieciństwa, z kolei oset to chwast, którego na ścieżce być nie powinno. Wokół tych szczegółów Czytelnik może sobie dobudować resztę, nawet jeżeli jego bazową interpretacją będzie "rzut oka na ścieżkę do opuszczonego domostwa".

Mam nadzieję, że sobie poczyta, ale nam nie poczyta...

Pozdrawiam,
Grzegorz
Opublikowano

Przyznam, że Twoja wersja to też inne haiku :):):)...

W przypadku mojej propozycji wstawiłem - kwitnące krzewy - jedynie dla zaznaczenia elementów "procesu wzrastania" na ścieżce. Oczywiście o wiele bardziej poręczny wydaje się być jeden element na którym skupimy uwagę i tu się z Tobą zgodzę ...
Np.

kwitnący krwawnik
zarośnięta ścieżka
do domu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Moja wersja była eskalacją Twojej, więć skoro Twoja była prawie nowym haiku...;-)
"Stara topola" miała wprowadzać element refleksyjny. To, że Tobie ona nie pasowała do całości mogło być spowodowane tym, że mój utwór próbowałeś czytać nie jako nowy utwór, lecz jako propozycję poprawek do utworu Jacka.M. Jest i druga możliwość - przekombinowałem ;-)


Prawdę mówiąc to właśnie krzaki na mnie podziałały. Świadczyły o tym, że zwracasz/am uwagę na drogę i na to co jest wokół niej. Krwawnik odbieram jako to, co zarosło ścieżkę - to znacznie ogranicza możliwości interpretacji. Prosty związek pomiędzy zielskiem a zielskiem ;-) nie sprzyja próbom dopatrywania się w utworze czegoś głębszego.

Pozdrawiam,
Grzegorz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...