Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Opowieść o wielkim człeku (prolog)


Rekomendowane odpowiedzi

Miedzianym świtem garbaty horyzont, skuty łańcuchem ze stalowych chmur, wznosi słońce nad ponad tysiącletni bór. Po drzewach żywica spływa jak wosk z porannej świecy, gdy dogorywa knot. Pod konarami szyszki wraz z mchami, pokryte rosą gwieździstej nocy, zapachem mokrych torfowców, suchej trzciny, wrzośców. Źdźbła tataraków ostre jak sztylety, tną wody strumieni, płynących między rozszarpanym cieniem przez stado dzikich promieni.

wśród wypasów widnieje wiatrak
westchnieniem wiatru wzburzony
wewnątrz warkot wałów wybudził
Walwana wypłoszył wróble wrony

wylega wieśnica wbijając wzrok
w wykute wietrzyskiem wzgórki
wymokłymi wygonami wieją wyjce
wypraszane wierzbowymi witkami

Dęby wśród sosen, świerki z cedrami, krzewy, jeziora, polany i łany. W gęstwinie dziczy coś prycha i kwiczy, nad głową gęga, u stóp bzyczy, tu goni, o... a tamże ucieka, na domiar tego ryb pełna rzeka. Fauna i flora niezliczona, nikt nie próbował, bo i czort by nie zdołał. Na wschodzie graniczy z wydmami kamienistej krainy, gdzie golemy lepione są ze słonej gliny, wysmażane na krwi zabłąkanych ofiar z dodatkiem kilku kwaśnych kiwi kropel. Tak się błąkają od lewa do prawa, prowadząc dusze na skórzanej smyczy, wysysają tudzież sok z drewnianych, skrzypiących krzyży. Zachód zaś tonie w górach popłochów, obsianych urodzajnymi glebami, tu trolle żyją w zgodzie wraz z krasnoludami.

- Już taki czas - wykrzyknął młot uderzając o głaz,

- razem obsiewają pola czy włażą do kopalni, szukając złota oraz diamentów bez skazy.

Południe Imperium morza porterów, na falach unoszą się szyszki wielorakich chmielów, w ciemnych głębinach pełne porty pirato-smakoszy, dłońmi po dnie szukających ości - zdrajcy, który od bryzy pości.

A w pewnym mieście na północy mieszka człowiek o złej mocy, zwą go od wędzarza po przez smroda, aż do gaza. Jest on skromny w swej naturze jednak w środku rodzi burzę, gdy zaburczy w brzuchu jego, to ci zdradzę dziś kolego, iż się zbliża czarna magia, która z hukiem się uwalnia. I nie poznasz go z wyglądu, choć głowa rdzawą wodą zlana, twarz ponura - jakaś taka rozmazana, szyja krępa jak u byka, który uciekł z niedzielnego kurnika. Zasług jego wiele, jest tutaj wielkim bohaterem, bo wygonił orków, gnomów i podobnych, oj wielu, wiele stworów. Zwą go Mrk k.k choć na dole jest ich brak, a historia ta opowie jak to stało się dosłownie, bo to w głowie się nie mieści jaką moc on du*ie mieści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotr_Piotr

No i jak pan widzi odzew? Jakoś mało widoczny.
Jak nie, to ja pozwolę sobie na drobne kilka słów:

Po pierwsze - na plus - coś innego.

Po drugie:

rozwlekły, przegadany tekst. Nie rozumiem, dlaczego ta "proza" trochę się rymuje, a trochę nie. To jest niespójne i bałaganiarskie. Nieporządek wzmagają błędy gramatyczne. Czy muszę je wymieniać, czy pan sam, aplikując do tego działu, dojrzy je?

Tautogram nie dodaje wdzięku, zdaje się sztucznie naciągany, aby tylko trzymać zasadę i jakieś nikłe resztki grozy, czy jak to nazwać.
Przerost przeróżnych, zmieszanych dowolnie, bez koordynacji, części mowy.
Według mnie - to niedobry tekst, a ostatni wers nawet mnie rozbawił nieudolną wieloznacznością.

Pozdrawiam. e.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria_bard

W/g mnie rymuje się i jest zasada.

Czy przegadany - tutaj pozwolę nie zgodzić się, no może w dwóch, trzech miejscach. To miało być bardziej opowiadanie - opis lasu plus cztery otaczające go strony świata, które z czasem będą rozwinięte dokładniej. Kolejna cześć tautogramu miała być przedstawione w dalszej części jako logiczna spójność całego teksu:

wtem weśrzod wschodnich włośći
wyłamały wszyściusieńkie wiązy
właścicielce wytytłały werandę
współmałżonkowi wykręciły wąsy

i kolejne zwrotki. Tautogram miał zachować nie mniej, nie wiece, a 30 znaków w wersie, chodź tego nie widać graficznie.

Co do błędów gramatycznych, to przyznaje - czytając teks i nawet kilka razy potrafią mi umknąć.

Ogólnie tekst miał być czymś ciekawym, odskocznią i to było jego głównym założeniem.

Pozdrawiam.



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej mi wygląda na prozę poetycką niż na poezję, ale do jednolitości stylistycznej trochę brakuje. Polecam Mariana Pankowskiego, nie jako wzór do powielania, bo się nie da nawet), ale jako przykład konsekwencji w budowaniu swojego wizerunku jako autora ropoznawalnego już po pierwszych wersach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...