Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ziarnko za ziarnkiem się przesypuje
Klepsydra życia czas mój odmierza
Korozja duszy wciąż postępuje
Ja ideałom się sprzeniewierzam

Żyję jak inni, choć żyć tak nie chcę
Puste to słowa, puste nadzieje
Żyję w kieracie i w miejscu drepczę
Prochy me wiatr jednako rozwieje

Czas mój się kończy na tym padole
Brzytwa Okhama, światło w tunelu
Lecz ja tak chcę, tak muszę, tak wolę
Przecież przede mną poszło już wielu

Bladoniebieskie pastylki w garści
Kierunek wskarzą mojej przyszłości
Nie usłyszycie ode mnie wieści
Nie poczujecie mej obecności

Ale nie rońcie łez przyjaciele
Kiedyś nam przecież spotkać się przyjdzie
Wysilcie pamięć, chwil jest tak wiele
Ja tu spokoju nie znajdę nigdzie...

Opublikowano

Muszę przyznać, że się pogubiłem próbując rozstrzygnąć, czy podmiot liryczny "tak chce", czy tak "musi", czy też chce, bo musi. Z jednej strony jest napisane "żyję jak inni, choć tak nie chcę", a z drugiej "Lecz ja tak chcę", poparte jeszcze w tym samym wersie stwierdzeniem "tak wolę".

Domyślam się, że chodzi o to, że podmiot nie chce już żyć, więc chce (woli) umrzeć. Czy tak? Jeśli tak, to wydaje mi się, że trzeba tę myśl wyrazić jaśniej, mniej dwuznacznie, żeby było wiadomo, co, kto i czego chce (i po co).

Opublikowano

Dziękuję Panie Kajetanie za opinię ale zapewniam Pana uprzejmie, bez sarkazmu, że nie, nie trzeba. Nie trzeba niczego wyjaśniać, tłumaczyć, pisać czy mówić jaśniej. Dlatego że to, co jest we mnie, przelewam na papier bez niepotrzebnych wątpliwości czy obaw. Zrozumie ktoś czy nie? Jakie to ma znaczenie? Nie piszę dla poklasku czy zwrócenia czyjejkolwiek uwagi, piszę bo czuję potrzebę wewnętrzną i nie pragnę być zrozumiany przez wszystkich bo to utopia. A jeśli nikt tego nie będzie rozumiał? Będzie to oznaczało tylko tyle, że wysyłam listy bez adresu. Podrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_KrukBardzo dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...