Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdybym była kimś kto regularnie podlewa kwiaty
Gdybym mogła odwrócić przez los rzucone karty
I wciągać świeżą poezję nosem
W zapachach rozeznanym

Ale niema mam
Ogrody które przy mnie usychają
Lub umierają z nadmiaru
Frustracji

Gdybym tylko była tak na jaką zasługujesz
Ile bym mostów nie spaliła
Ile bezludnych wysp dla nas nie zdobyła
Nadal będę niemal niema
Niezauważalna
jak zmieszane w tłumie twarze

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena wzruszasz  i kosmos czynisz jakimś bliższym. Pięknie.
    • @Migrena To wiersz wyjątkowy, rozpięty między mistyką miłości a kosmologiczną metaforą istnienia. Zbudowany jak epos metafizyczny o dwojgu ludzi jako centrum wszechświata, w formie mitu o stworzeniu z tworzywa miłości i tęsknoty. Ma on rozmach, język i filozofię.
    • @andrewBardzo dziękuję! Twoje wiersze mnie inspirują. :)) 
    • @Berenika97 Pięknie  Super zakończenie.  Potrafić się cieszyć z samego istnienia, a jeszcze...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @Simon Tracy To bardzo sugestywny i gęsty od mrocznej, gotyckiej atmosfery wiersz. Od pierwszych wersów ("Wyszedłem właśnie z grobowca") wiem, że mam do czynienia z kimś "nieumarłym", kimś przeklętym, kto patrzy na świat żywych (i umarłych) z zupełnie innej perspektywy. Świetny jest dla mnie kontrast i wewnętrzne rozdarcie tej postaci. Z jednej strony mamy potwora: kogoś, kto rozkoszuje się "słodkim zapachem ludzkiej krwi", kogo nęci "swąd zletniałych trupów". Z drugiej strony, ten potwór ma ludzką przeszłość i wciąż żywe wspomnienia. Cała jego wypowiedź jest monologiem skierowanym do utraconej "Miłej". To rozdarcie między tym, czym się stał ("Widzisz czym się stałem"), a tym, kim był, jest to sedno tego utworu. Wspomnienie "małżeńskiego łoża" i czułego gładzenia "czerni hebanowej" włosów ukochanej jest niezwykle poruszające w zestawieniu z obecnym głodem i okrucieństwem jego egzystencji. Bardzo podoba mi się też ta ambiwalencja w jego stosunku do "Miłej". Mówi jej, by go nie szukała. Jednocześnie dokładnie wskazuje jej, gdzie go znaleźć. Na koniec zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli go znajdzie, ich spotkanie jest niemożliwe ("Zabierze mnie z Twoich ramion wiatr"). Ostatnia prośba ("Nie przywołuj mnie więcej , modlitwą ani czarem") brzmi jak ostateczna kapitulacja i próba ochrony ukochanej przed swoim przekleństwem. Podobają mi się również obrazy związane z naturą - jej mroczne, ludowe wydanie - mokradła, ogniki, chochoły, zżęte pola, mleczny opar zaświatów. To wszystko buduje niesamowity, posępny klimat. Wiersz jest bardzo dobry!       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...