Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miałam taki pomysł żeby mieć przyjaciela
proszę się nie obawiać nie nie jestem nieomylna
pomyliłam się
nie jesteś mi nic winny

zadziwiające
dorosły dzidziuś w pieluszce
potrzebujący gotowej sstrategii
czy na spacer w śniegu
czy na czytanie książki

kto nie umie podążać za życiem
jest głupcem

otrząśnij się
nie pij
już nie jesteś mi potrzebny

spisałam cię na straty
już nie jesteś kandydatem
sorry
taka już jestem

Opublikowano

@bazyl_prost
Wiesz co, nadal jest to dla mnie niezrozumiałe i nie jest to komentarz do wiersza. Posłuchaj, z tego wiersza nie wyłania się żadna "kochanka". Nie prześladuj mnie. Mój wiersz, moja wyobraźnia - nic ci do tego.

Opublikowano

@henryk_bukowski
Dziękuję za opinię. Dodam tylko, że kiedyś wstydziłam się tego co pisałam, bo to były emocje chwili. Teraz lubię wracać do swoich tekstów, może nawet popracowałabym nad nimi, gdybym umiała. Jednak mają nadal w sobie dużą dawkę emocji i za bardzo się do nich przywiązuje, do ich pierwotnego brzmienia

Opublikowano

@teresa943
Cha, cha, cha - mam nadzieję Krystyno, że masz świadomość tego, że twoja interpretacja jest w równym stopniu dowolna, jak tendencyjna:) tekst ma zupełnie inne przesłanie, dotyczy całego spektrum zdarzeń, ludzi i okoliczności. Jestem pewna, że można to z niego bez przeszkód wyczytać.

Opublikowano

@bazyl_prost
To zrozumiałe, moje teksty dotyczą mojego życia. Chodzi o to, że pan odczytuje je zbyt jednowymiarowo. Naturalnie, ma pan prawo do swojej uwewnętrznionej interpretacji, tylko proszę nie oczekiwać, że będzie mi się z panem przyjemnie rozmawiało, kiedy zaczyna pan mówić przykre rzeczy

Opublikowano

@Penelope_Coal
Czytelnik ma prawo odczuwać po swojemu... im więcej interpretacji, tym wiersz cenniejszy a każdy człowiek jest inny i inaczej czuje, więc niekoniecznie musi "prześwietlać" zamysł Autora... chyba, że Autor nie życzy sobie szczerych komentarzy... ale to już inna bajka ;)

Aha... to bardzo ważne - czytelnik odnosi się do tekstu i warsztatu wiersza a nie do Autora - tego nie powinno się zapominać, w związku z tym wszelkie uwagi na temat są dozwolone zgodnie z regulaminem.

Pozdrawiam - Krystyna.

Opublikowano

@teresa943
Krystyno, właśnie o to chodzi - moim zdaniem komentarz osoby bazyl prost nie ma żadnego związku z tekstem. Z czym ma - nie wiem. W żadnym miejscu nie napisałam, że komentować można tylko na plus.
Ja też mam prawo do własnej interpretacji swojego wiersza, choć oczywiście żaden czytelnik nie musi ani nie powinien przyjmować jej bezrefleksyjnie. Bo to mój punkt widzenia.

Bohaterka wiersza miała nadzieję na romantyczne randki, interesującą relację, ale okazało się, że mężczyźni myślą zupełnie innymi kategoriami.

Opublikowano

@bazyl_prost
Do tej pory nie napisał pan żadnej interpretacji, która byłaby powiązana z tekstem i z którą mogłabym podjąć dyskusję.
Więc może na początek zapytam, czy sugestia pana, że tekst mówi o "systemowej kochance" i braku miłości była poważna?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo ładne 
    • Umysł jest jak zegar co działa pokrętnie: Zegarmistrz nastawił go precyzyjnie Nakierowując jego rytm Ale ten potrafi się zatrzymać I cofać o całe kwartały Lub wybiegać wprzód A nawet symultanicznie wskazywać różne czasy Wbrew racjonalnemu porządkowi. Gdy taki zegar się popsuje Obluzuje w nim jedno koło zębate To nastawić go jest zadaniem siermiężnym: Składaniem mozaiki Bez kompletu elementów Komunikacją przy ciągłym zapominaniu Własnego języka. Możemy poznać każdy szczegół konstrukcji Umieć wyrysować i opisać cały mechanizm Mieć precyzyjne narzędzia A i tak nie umieć przywrócić biegu Wskazówek naszego zegara.
    • @Waldemar_Talar_Talar Za... 4+ Tak piszą pół- klasycy !!
    • dla pani doktor D.                     chodzi normalnie                      o Dominikę.       W poczekalni pachnie lękiem, kawą i lekko zwietrzałą rzeczywistością, którą ktoś chyba rozpuścił w kubku z melisą, żeby pacjenci łatwiej zapomnieli, kim są. Powietrze jest tak ciężkie, że gdybym wziął głębszy oddech, pewnie musiałbym prosić o pozwolenie budowlane. Ciężkie tak, że gdybym kichnął, pewnie dostałbym mandat za naruszenie konstrukcji nośnej rzeczywistości. Siadam na krześle, które skrzypi jak sumienie po długiej nocy. Nad głową plakat: “Twoje myśli – nasza pasja.” Brzmi jak motto piekarni, która wypieka sny na twardo. Wreszcie wchodzi ona, cała złożona z elegancji i chemii mózgowej, z taką kobiecą pewnością ruchu, jakby weszła tu tylko po to, żeby ustawić Wszechświat pod odpowiednim kątem światła. Szpilki w kolorze ust. Usta w kolorze milości. Miłość w kolorze błękitu. Psychiatra. Czarny pas z rozmów trudnych, pół-bogini neuronów, pół-urzędniczka  emocji, człowiek, który nawet cień potrafi zdiagnozować. Patrzy na mnie tak uważnie, jakby próbowała wyłowić moje myśli siatką na motyle, ale taką do połowu gigantycznych, świecących mutantów. - Proszę usiąść,  mówi łagodnie, tak łagodnie, że mam ochotę od razu powiedzieć wszystko, łącznie z tym, że w 2004 ukradłem bratu jogurt i do dziś mnie to męczy jak filozof po nieudanym haiku. I spogląda na mnie zmysłowymi oczami, jakby właśnie otwierała książkę, którą kiedyś napisałem w dzieciństwie, ale zapomniałem ją opublikować. - Co pana sprowadza? Ton jak u egzorcystki, który już wie, że w środku siedzi demon, pije kakao i udaje krzesło. Zaczynam mówić. Słowa wysypują się ze mnie jak klocki Lego, które mają osobny dział w piekle dla dorosłych. Psychiatra notuje. Notuje tak szybko, jakby rysowała mapę mojego kosmosu, ale coraz bardziej jej wychodzi plan ewakuacji. - Widzi pan, mówi po chwili, tu jest lęk uogólniony, tu poczucie winy, tu myśli natrętne, a to… - wskazuje na mój opis życia jak badacz na dziwne znalezisko w lesie - …to wygląda jak opuszczony plac zabaw. Nagle jej oczy błyszczą. Tak błyszczą, jak oczy dentysty, który właśnie znalazł kanał do UNESCO. - Proszę pana… to, co pan ma w tym swoim  umyśle, to jest…fenomen! Nachyla się nade mną jak muzealniczka nad wypchanym mamutem. - Gdybyśmy żyli w średniowieczu, pana lęki byłyby świętymi relikwiami. To jest sztuka! Neuronalny barok! Gotyk rozpaczy! Polifonia paniki ! Ja czuję, że zaraz rozpłaczę się śmiechem albo śmiech rozleje się we mnie jak depresja na promocji. -Musimy zrobić porządek, mówi nagle. Ton jak chirurg, który zaraz wytnie z ciebie cały średniowieczny teatr moralitetów. Wyciąga receptę. Kartkę, która wygląda jak bilet wstępu do lepszego świata, ale bez miejsc siedzących. -  Przepiszę panu coś, co przytuli pana od środka. Serotonina w tabletkach, takie czułe aniołki dla mózgu. Pisze, pisze, pisze, jakby przepowiadała mi los. Jakby wróżyła z farmakologicznej kuli. W końcu patrzy na mnie z uśmiechem, który mógłaby uleczyć pół miasta albo wywołać panikę w drugiej połowie. - Proszę przyjść za miesiąc. Zobaczymy, czy pańska dusza wróciła na swoje miejsce, czy nadal próbuje wynająć mieszkanie gdzieś indziej. Moje myśli... Myśli zaczęły mi się plątać tak dziko, jakby w mojej głowie odbywał się maraton chomików po energetykach, każdy z nich z dyplomem z filozofii i kryzysem egzystencjalnym w łapce. Wychodzę. Korytarz faluje jakby rzeczywistość była dmuchanym materacem nadmuchanym przez poetę z astmą. A ja kołyszę się lekko, jakby sam Wszechświat też brał udział w terapii i dopiero próbował zdecydować, kim chce zostać w przyszłym tygodniu. Zamykają się za mną drzwi gabinetu, a ona już wita następnego pacjenta - z tą samą uwagą i czułością, jak kolekcjoner motyli, który wie, że zaraz zobaczy kolejny piękny, drżący, trochę zniszczony, ale absolutnie niepowtarzalny egzemplarz. Idę dalej korytarzem i czuję, że coś we mnie ucichło - nie zniknęło, ale zmieniło kształt, jakby w środku zgasły ekrany zapowiadające mój prywatny Armagedon.            
    • @Berenika97   Droga Bereniko.   już za późno;)   napisałem.   jutro wkleję:)   i już się proszę nie denerwuj:)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...