Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gruby


Rekomendowane odpowiedzi

W młodości myślenie uprawiałem w krótkich przerwach pomiędzy pracą zarobkową, balangami i seksem. Teraz proporcje uległy odwróceniu: między polami myślenia, na ledwo widocznych miedzach wysiewam wstydliwe używki. Pracuję, balanguję i seksuję, ale przede wszystkim siedzę i myślę. Mam dwie laski, które nie wiedzą o sobie. Obie są wredne, ale obie kocham. Nie sądzę, aby podzielały moje uczucia. Nie mam złudzeń. Nadzieja, to uczucie głupie. Pamiętam, jak się puszyłem, gdy wydawało mi się, że jestem seks machiną. Byłem z siebie dumny jak naiwniak w burdelu, myślący, że doprowadził kurwę do orgazmu.
Siedzimy sobie ze Zdzichem przy dystrybutorze w barze "Bajka", pociągając paliwo wysokooktanowe. Barman to nasz kumpel, zawsze polewa ponad kreskę. My też dajemy napiwki. Jak to w życiu: coś za coś. Chociaż nie: Dżozef (barman) nieraz mi nalał, chociaż nie miałem grosza przy duszy. Swój chłop, wie, że życie jest bezmyślne i skurwiałe, jak niektóre laski i pieprzące je mięśniaki. Więc siedzimy sobie przy barze i nagle kątem oka widzę, że do lokalu wchodzi Judasz. Nasz były kumpel, Gruby, który sypnął. Zobaczył nas i zrobił w tył zwrot.
- Halo, Gruby, nie uciekaj! - krzyczę. - Pogadajmy o starych Polakach.
Skurczył się jakoś tak w sobie, ale odwrócił, i podszedł do nas.
- Cześć - minę ma niewyraźną. - Właśnie wyszedłem z kicia. Pić mi się chce.
- Polej Dżozef - mówię - niech się nasz stary kumpel napije, bo uschnie na wiór. No i co tam u ciebie?
- No mówię, właśnie wyszedłem z pudła i nie wiem, za co się złapać. Chyba gdzieś wyjadę, do Anglii albo gdziekolwiek, żeby jakąś robotę znaleźć.
- Chwalebny zamiar - mówi Zdzicho - ale co byś tam robił?
- A choćby na zmywak bym się załapał - sapnął Gruby. - Lepsze to, niż nic. W mamrze cwela z siebie nie dałem zrobić, ale na wolności wyjścia innego nie widzę.
- Zgoda, lepsze to - powiedziałem, widząc, że jest zdołowany. - I potrzebne ci było kapowanie, że Zdzicho pędzi berbeluchę? I tak cię zamknęli.
- Zmusili mnie, skurwysyny. Zagrozili, że zamkną moją Lilkę, a ona wtedy w ciąży była.
Tego nie wiedzieliśmy. W tym momencie wszystkie grzechy Grubego zostały odpuszczone. Spiliśmy się wtedy prawie do nieprzytomności i zapanowała dawna zgoda. Następnego dnia miałem okropnego kaca, ale nie moralnego. Byłem dumny, że stać mnie było na gest darowania winy Judaszowi. Dopiero później pomyślałem, że to pycha. Czymże ja, marny robak, zasłużył sobie na to, by darowywać komuś winy? Kto jest bez winy... A gdyby nie było Judasza? Czy Judasz miał wolną wolę? Czy ten teoretycznie najlepszy, wszystkowiedzący Bóg, zgodził się na zdradę Judasza i jego potępienie? A może nie znał przyszłości, więc nie jest wszystkowiedzący? A może nie jest wszechmocny? Nie dość, że zrobili z Judasza zdrajcę, to jeszcze kazali mu się powiesić. Pewnie po to, aby nie było wątpliwości. Że był zły, i musi smażyć się w piekle. A może Judasz to kozioł ofiarny, bez którego nie spełniłby się boski plan ukrzyżowania? Czy w takim razie, będąc elementem boskiego planu, Judasz ponosi winę za swój czyn?
Tak myśląc, uwolniłem Grubego od wszelkiej winy. Żal mi było tylko tych dwudziestu litrów berbeluchy, którą ze Zdzichem musieliśmy wylać do kanału ściekowego, zanim nasza kochana policja przyjechała na rewizję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...