Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wolę myśleć że katar a nie żałobne myśli
rwane kichnięciami na drobiazgi

przymknęłabym oko
a nawet dwoje ale

synekdocha dopuszcza redukcję
zostało drugie zawieszone w nas
grzebiące jak kura pazurem

chcę żeby grób był płytki
góra na siedem dni

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




życie dopuszcza wieloznaczność z tym, że owa pokazuje też, że każdy
ma inny punkt zaczepienia w tych samych zwielokrotnionych/galeriach obrazów/monidłach
jeżeli jeszcze uda się ustalić głębokość zawieszenia, to "jakcięmogę",
jednak najczęściej cmentarzysko słoni, to grób jednego naiwniaka



Wrażenia, stany mijają, a ludzie zdają się o tym zapominać. Dobrze jest stanąć obok wiersza, ująć trochę ciężaru gatunkowego i zapanować nad chęcią wykapania z pióra oceanu wrzeszczących emocji.
Fakt, kompozycji nie poświęciłam uwagi, ale nie chciałam, żeby "synekdocha" ostygła;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Niejednym" wyleciało po interwencji Mithotyna - niepotrzebnie dałam się zdominować klimatowi synekdoch ;)
Nie wiem, dlaczego nie podoba Ci się przenośnia - jest przecież optymistyczna.
Opublikowano

zagrzebanie i wygrzebanie jako rodzaj oczyszczenia - bez oceny oczywiście, sprawa peelki, ale do podobania się:)
Kura pazurem nie tylko grzebie w grobie, bo zgodnie z powiedzeniem, tyczy się innej czynności, w tym przypadku jak najbardziej trafnej i ze storownym dystansem:)
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...