Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ten pocałunek niczym wiersz przekreślił nastrój zamknął usta
choć słowa grzęzną czasem cknię do tego co zabrała pustka

sam siebie pytam zbrakło fal czy zasięg poszedł na manowce
może na łączach utkwił żal zgmatwał uczucia te najprostsze

został w pamięci cichy szept wyraz wyprany z wielu znaczeń
i przypadkowy jakiś gest wymowę zdarzeń przeinaczył

ten pocałunek niczym wiersz rzucony jak jałmużna raczej
szczodrobliwości nadał sens jak datek w czasie mszy na tacę

zmysły zbudziła miękkość warg nadzieje gasił chłód policzków
straciła słodkość wdzięków barć figowy przestał kusić listek

zniecierpliwiony padał wzrok na pakiet gestów bez promocji
zniknął w przecenach myśli tok zbrakło pomysłów oraz opcji

jak sen powraca i się ckni zda się w ramionach można unieść
zaczarowanych kilka dni złudzenia zdarł ten pocałunek

Opublikowano

W tym jakże lirycznym tekście znajduję "nadwyrazowość", którą można by okiełznać .Już wytłuszczam co mam na myśli. Czytając bez "tłustków" mam to samo:

"ten pocałunek niczym wiersz zakreślił nastrój zamknął usta
choć słowa grzęzną czasem cknię by raz na zawsze znikła pustka

sam siebie pytam zbrakło fal czy zasięg poszedł na manowce
może na łączach utkwił żal pogmatwał to co było proste

został w pamięci cichy szept słowa odarte z wielu znaczeń
i przypadkowy jakiś gest już wszystkie myśli przeinaczył"

itd

Opublikowano

więc jakie by lekarstwo ci
przyłożyć na te żale
jak zrobić maść z banalnych słów
gdy masz złudzenia nagie

czy szeptem kłaść ustami czy
milczeniem byś ozdrowiał
na dobę raz a może dwa
i nie czuł w sercu gwoździa

wysiałam więc i wzeszło już
radości kilka ziaren
jak uda się uśmiechu kwiat
receptę dam na miarę


Serdeczności, Jacku :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


lekarstwa nie ma na co brać i maści ze słów robić
bo życie przecież dalej trwa jak woda i jak ogień

podobnie w pocałunkach jest są chłodne i gorące
jedne lodowy mają gest a w innych świeci słońce

o pierwszych wspomni czasem ktoś a drugie tańczą w pieśniach
zewsząd otacza cały gros i życie z nimi ekstra

więc ja wspominam mam to jest fakt i próżny tu ratunek
że kończy coś rozpaczy akt - zamyka pocałunek
:(

pozdrawiam Jacek :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Z deszczowej krainy:   - Jesienno-morowo, jak długo będzie jeszcze padać?! Martwi się szeregowy kolegą. Aż padnie jak długi.
    • @sam_i_swoiZgodzę się, ale czasami nie ujawniam swoich odczuć. :)  Dla mnie Twój wiersz jest jak zapis nocnego zmagania – koszmaru, który nie tylko straszy, ale też próbuje wedrzeć się do twojej świadomości i słów. Czuć tu walkę – między strachem a siłą. Zegar, którego wskazówka nie drgnie, tworzy obraz zawieszenia, jakby czas w koszmarze zatrzymał się. Jak zapis konfrontacji z czymś wewnętrznym i trudnym. To moja interpretacja - może płytka, ale jako czytelnik tak to odbieram. 
    • Na odprawie szpiegów:   - Będziemy jeszcze w kontakcie! Pocieszał "kabel" swoją "wtyczkę".
    • @Berenika97 :) Oj nie tak, lubię określenie spryciarz! :) Od dawna, lub od dawien, bawiąc 'parałem' się sztuczkami słownymi. Nie wiem jak te sztuczki przystają do języków obcych, ale w naszym ojczystym języku to coś nienazwanego. Dostrzegasz tylko wierzchołek, a jest tam (hoho) i więcej :) Opowieść nie cała, ale wystarczająca, zgodzisz się ze mną? :)  
    • @Migrena To mocny, mroczny tekst na granicy psychologicznego thrillera i tajemnicy kryminalnej. Niezwykła atmosfera dwuznaczności - nie wiadomo do końca, czy narrator jest świadkiem, ofiarą manipulacji, czy może sam staje się mordercą. Ta niepewność trzyma w napięciu. Grozę budują przedmioty - zardzewiały gwóźdź, ciepły młotek. I scena z córką i pytanie "czy to coś, co patrzy przez twoje oczy, też śni?" Budujesz niepokój i klimat narastającego lęku. Motyw snów, w których "śni się za niego" czy zapisków w dzienniku, których nie rozpoznaje - to niezwykły obraz psychologicznego rozpadu. To studium paranoi. Aż ciarki chodzą po skórze!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...