Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

warta nad Wartą


Leszek_Sobeczko

Rekomendowane odpowiedzi

kiedy będzie rozliczany przez przeszłość
ugotuje pełny termos zbożowej kawy
przywoła do nogi psa i spiekotę lata a z nimi
wszędobylskie muchy na krowich plackach
aż po wał nad rzeką

dalej grunty niczyje które ma we władaniu
elektryczny pastuch - może jeszcze odrobinę bólu
w krzyżu pomiędzy rzędami ziemniaków
gdzie stonka wdeptana w rolę zmartwychwstaje
jakby mało cudów w słoju eksperyment

z życiem dając znaki zardzewiałym gwoździem
kilka dziurek w weku czułek odnóży czyjaś strużka
śliny pusty odwłok na myśl o pajdzie chleba
z cukrem który wiąże woda w ścieżkę piasku
przez las za góry tam u celu łąka

pośrodku zagajnik pulsujący oddechem
kiedy już po wszystkim z pewnością zapomni
i o tym jak nóż ciął powietrze w ów czas
za pierwszym rzutem konał liść przybity
do starej topoli

strach przyszedł później - poznał wynik -
przyznaje zgrzeszył nie raz i nie dwa
piekła od tego czasu przybyły no i miłość
na którą nigdy nie był gotów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozaliryczna gadanina z efektem "pseudoprzerzutni", co oczywiście jest i tylko jest, gdyż pożytku w czytaniu z tego żadnego nie ma... bo stan w czytaniu jest taki jak odsłuch przez megafony na dworcu kolejowym, gdzie (jak tu) przez 4,5 strofy słychać rzężenie i nagle:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



.....................................zatem: słów dużo i tylko "dużo"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z tą stonką, to zaraz mi się nasunął wiersz Grzegorza Kociuby

Stonka

do białego poobijanego garnuszka zbieram stonkę
rzecz dzieje się na trzyarowej działce
którą w połowie obsiałem trawą i obsadziłem drzewami
a pozostałą ziemię własnoręcznie przekopałem
nawiozłem obornikiem i posadziłem ziemniaki
posiałem fasolę rzodkiewkę ogórki i marchew
no więc do poobijanego garnuszka zbieram stonkę
a także starannie odrywam zielone listki
z żółtymi kropeczkami jajeczek i umieszczam w naczyniu
zwykle strzepuję do garnuszka pojedyncze sztuki
ale zdarza się też że muszę przerwać kopulację
i dwa osobniki których płci nie rozróżniam
uderzają o metalowe dno
potem zawartość garnuszka wysypuję
na skraj betonowej wylewki
i miażdżę skórzaną podeszwą półbuta
skrzypią pancerze wydziela się żółta posoka
wypełzają oślizłe jelitka
no cóż godziny stonki są policzone
z larwy powstała i w mokrą plamkę się obróci
nie wiedząc skąd przychodzi kim jest i dokąd zmierza
do główki by jej nie przyszło że jest szkodnikiem
i że jej być albo nie być zależy od tego
czy będę miał czas pojechać na działkę
sorry miażdżona stonko
ale tak się złożyło
że to właśnie mnie nakazano
czynić sobie ziemię poddaną



pozdrawiam niedzielnie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wierszu przejrzałem także zarzuty o "nadproduktywność" słów.
Myślę, że tytuł wyjaśnia wiele. "warta nad Wartą" , trwanie ,zawieszenie, a właściwie retrospekcja wszystkiego ważnego , istotnego dokonującego się w miejscu "owym". Dla mnie bardzo poetycki przekaz.
pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym No ok, to wszystko jasne ;) Miałam nadzieję, że Peelem nie jesteś. Zawsze staram się oddzielać Peela od autora, ale tak mi się jakoś niefortunnie napisało, jakbym tego nie robiła. W Twoje życie nie mam zamiaru ingerować ;)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A tego to akurat zazdroszczę, bo ja w swoich snach rzadko mam coś ładnego.    Pozdrawiam    Deo      
    • @Deonix_ Deo, dzięki za troskę, ale zostawmy. Niektóre "strzelanki" miały miejsce ze 20 lat temu. Niektóre we wspomnieniach marginalizują się i maleją i relatywizują, a inne urastają do czegoś co w tym kształcie w ogóle nie miało miejsca. Zresztą w tym wierszu nie jestem raczej alter ego peela. Choćby dlatego, że śpię codziennie ze 12 godzin i bez kitu śnią mi się same piękne i interesujące sny... Już nie mówiąc o tym, że mi akurat terapie niemalże wcale nie pomagają i sa tylko jakąś taką nieprzyjemną wariacją dotyczącą tak naprawdę rozdrapywania ran i blizn i jątrzeniem i odzieraniem z tajemnic... A i z wybaczeniem też się spotkałem także jak mawiają gra gitara i luz... @Deonix_ No i bardzo polecam swoje teksty z kategorii lżejsze i weselsze ;)))
    • Cisza mnie lubi jest zawsze obok potrafi płakać uśmiechać się   Cisza mnie kocha śpi obok mnie jest szczera niewiele chce   Cisza mi poezją umie pocieszyć jest mego jutra oknem i drzwiami   Cisza jak siostra dużo o mnie wie jest zemną nawet gdy wiatr i deszcz   Cisza mą nadzieją nie unikam jej rozmawiam z nią nocą i dniem   Cisza moją trumną pochowa mnie przykryje sobą ja o tym wiem
    • Przeliczne, przekomiczne, a tak w ogóle wczoraj popszeniczne. Seranon, 8.05.2024r.
    • Bezgrzeszne jak powietrze oczyszczone potopem – zaśpiewali. Tutaj Kain uśmiechnął się pod wąsem, zaczajony w rogu arki spokojnie ostrzył sztylet w oczekiwaniu Araratu.   Za nic miał gołąbka z gałązką z góry wiedząc  jak się kończą historie, szczególnie gdy na pokładzie panuje szaleństwo  przeplatane z wznoszeniem modłów.   Jak na tę chwilę dookoła bezkres i głupia nadzieja na zmiany, lecz w zanadrzu tylko wymiana pokoleń i powolne umieranie gwiazd.   Dzieci Kaina są mimo wszystko mądrzejsze – istniejąc. Choćby nawet przez ułamek sekundy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...