Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Asenizacja


gabrysia_cabaj

Rekomendowane odpowiedzi

@Mariusz_Sukmanowski

Kawał literatów

Chociaż między pośladki pochwałami mi się wścibicie,
i tak poklasku nie oddam waszej twórczości w rewanżu,
bo nie mam zamiaru beztalenciom ich gniotom schlebiać,
lecz górnolotny przebłysk twórczości też uznać potrafię,
choć chcecie, muza w waszych umysłach i tak nie gości,
więc w stosunku do mnie intelektem ruszcie prócz złości,
tedy wam bezowocność połechcę zasłużonym uznaniem,
skoro pisanie nie idzie, może macie manualne zdolności,?
już lepiej być miernym rzemiechą, niżeli literatą płonnym.
30 stycznia 2014

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdy szliśmy ulicą, nasze kroki brzmiały dla innych ludzi jak brzęczenie monet.
Tak było w naszej wiosce, ale też w mieście zwracano się do mojego ojca 'Panie Xu'.

Jednakże kiedy ojciec robił kupę, wcale nie wyglądał jak bogacz!

Nie lubił robić do nocnika; aby załatwić swój interes, wolał, jak bydlę, iść na otwarte pole.
Każdego wieczora wyrzucał z siebie silne beknięcie i niespiesznie udawał się na początek wsi, gdzie stał kubeł z gnojówką.

Po prostu uwielbiam robić kupę na ziemi naszej rodziny! Uwielbiam, gdy dzień pomału zmierza ku końcowi i po naszych polach zaczyna czołgać się ciemność. Ten kawałek gruntu jest dumą rodziny Xu!

Ponieważ brzeg kubła był dla niego zbyt brudny, zawsze srał w przysiadzie. Zwykł mówić:

Jeśli srać w przysiadzie, gówno nie pryska na pupę.

Z czasem postarzał się i też jego gówno było starsze i z trudnością wychodziło na zewnątrz.

Staruszek...

Ojciec...

Każdego dnia o tej samej porze cała wieś mogła słyszeć odgłosy towarzyszące jego parciu i wyciskaniu.

Dziadku, dziadku, dlaczego się kołyszesz?

Ech, bo wiatr dmucha.

A... czy wiatr może tak dmuchnąć, żebyś się przewrócił?

Tylko jeśli dziadek tego zechce.


Gdy moja córka Fengxia miała trzy lub cztery latka, najbardziej lubiła przypatrywać się dziadkowi robiącemu kupę."

(yu hua, żyć! - fragment z książki)


pozdrawiam, gabrysiu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, al_meriuszu, jesteś mądrym człowiekiem.
Znam pewną młodą osobę (jeśli trzydziestka oznacza młodość), która gdy się zakochała, gdy już była pewna, że to jest ten jedyny - zrobiła przy nim w lesie kupę, o czym nie zawahała się nam opowiedzieć. Mówiłam jej wtedy, że może ją przestać kochać, taką bezpośrednią, odartą z pewnej intymności (chłopak mówił o niej, że jest Calineczką z Krainy Czarów). - Jeśli kocha mnie naprawdę, to nawet moje gówno, odpowiedziała mi.
Pozdrawiam Cię.
Uśmiecham się do Ciebie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sam wiersz taki sobie i o niczym szczególnym. Ot, luźny zapis o oczywistych oczywistościach. Ale.... komentarz Mariusza bardzo mi się podobał, więc zostawiam znak właśnie w tym miejscu....
Pozdrawiam autorkę wiersza ( czytałam Twoje lepsze i o wiele bardziej treściwe) i autora komentarza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lilka_Laszczyk

Zawsze jest takie ryzyko, że szczerość nie popłaca, że odbiorca może się odwrócić plecami i ostentacyjnie wyjść, mówiąc: już tu nie przyjdę, ponieważ nie przyjęto mnie z honorami, z pocałowaniem dłoni - to są koszty związane z publikowaniem, z otwarciem dla wszystkich drzwi w swoim domu, lub bramy do swojego ogrodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w rododendronach ogrody i domy tak czyste w kolorze jak powrót w Les Houches spadzistych stodół pustych wybielonych szkło fotowoltaik zaczepia nie burz   maj mu czy maj — komin ceglany wysoki i skansen epoki i traw miękki szal Maliny cielisi różanecznik winny przy drodze się ścieląc pachnąco na łby   ze szczytów wracamy w okowy łat się za(przęgamy) nieważne gdy środkiem Fiołkowej ulicy bo wyrwał się człowiek unosząc żwacz czepiec trawieniec jak cztery żołądki naszych serc         Ponikiew    
    • @[email protected]   Nieprawda, panie Grzesiu, jeśli ktoś używa pracy intelektualnej, to: ktoś inny musi ją wcielić w życie, otóż to: nie potrzebuję doradców (pasożytów), tylko: działaczy - oni powinni realizować mój pomysł, przypominam: kiedyś należałem do Polskiej Partii Narodowej i byłem niesamowicie aktywny, tak: z autopsji to wiem - jeśli ktoś ma dobry pomysł na Polskę - zaraz w jego otoczeniu znajduje się całe stado pasożytów - księży, prawników, alkoholików, bezdomnych, bezrobotnych, złodziei, psychopatów i wszelkiej maści cwaniaków, natomiast: kiedy pomysł nie uda się zrealizować, to: wszyscy ci "przyjaciele" uciekają i zostawiają pomysłodawcę samemu sobie i nic potem dziwnego - to dwunożne ssaki agresywne - taka jest okrutna i bolesna prawda, kończąc: dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzę, dziękuję za komentarz i miłego dnia.   Łukasz Jasiński 
    • @poezja.tanczy   Bywają pomyłki bardziej bolesne, jak się widzi to, co się chce zobaczyć:). Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - miło że czytałeś - dzięki -                                                                    Pzdr. Witam - dziękuje za ten uśmiech -                                                                      Pzdr.
    • niepoliczalne są zdrady przypalone cygarem   w oparach whiskey i samowaru prowadzili nas czwórkami ( jak opowiada starsza pani ) tak jakby na potwierdzenie że w szaleństwie jest metoda   kule wyplułam razem z zębami po czym trupi konwejer i poczułam się częścią biblii narodziny mitu jedni uciekają kanałem a pozostali w piwnicy jedzą wapno ze ściany dość mam dość ofiarnych ołtarzy i pomników niby bohaterów   łubianka łubianka ciernistą drogą do piachu lub na duszę kajdanki  wyrok w zawieszeniu   przy akompaniamencie skowronków budzi mnie plusk w nurt rzeki spokojny          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...