Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Gdy szliśmy ulicą, nasze kroki brzmiały dla innych ludzi jak brzęczenie monet.
Tak było w naszej wiosce, ale też w mieście zwracano się do mojego ojca 'Panie Xu'.

Jednakże kiedy ojciec robił kupę, wcale nie wyglądał jak bogacz!

Nie lubił robić do nocnika; aby załatwić swój interes, wolał, jak bydlę, iść na otwarte pole.
Każdego wieczora wyrzucał z siebie silne beknięcie i niespiesznie udawał się na początek wsi, gdzie stał kubeł z gnojówką.

Po prostu uwielbiam robić kupę na ziemi naszej rodziny! Uwielbiam, gdy dzień pomału zmierza ku końcowi i po naszych polach zaczyna czołgać się ciemność. Ten kawałek gruntu jest dumą rodziny Xu!

Ponieważ brzeg kubła był dla niego zbyt brudny, zawsze srał w przysiadzie. Zwykł mówić:

Jeśli srać w przysiadzie, gówno nie pryska na pupę.

Z czasem postarzał się i też jego gówno było starsze i z trudnością wychodziło na zewnątrz.

Staruszek...

Ojciec...

Każdego dnia o tej samej porze cała wieś mogła słyszeć odgłosy towarzyszące jego parciu i wyciskaniu.

Dziadku, dziadku, dlaczego się kołyszesz?

Ech, bo wiatr dmucha.

A... czy wiatr może tak dmuchnąć, żebyś się przewrócił?

Tylko jeśli dziadek tego zechce.


Gdy moja córka Fengxia miała trzy lub cztery latka, najbardziej lubiła przypatrywać się dziadkowi robiącemu kupę."

(yu hua, żyć! - fragment z książki)


pozdrawiam, gabrysiu

Opublikowano

Wiesz, al_meriuszu, jesteś mądrym człowiekiem.
Znam pewną młodą osobę (jeśli trzydziestka oznacza młodość), która gdy się zakochała, gdy już była pewna, że to jest ten jedyny - zrobiła przy nim w lesie kupę, o czym nie zawahała się nam opowiedzieć. Mówiłam jej wtedy, że może ją przestać kochać, taką bezpośrednią, odartą z pewnej intymności (chłopak mówił o niej, że jest Calineczką z Krainy Czarów). - Jeśli kocha mnie naprawdę, to nawet moje gówno, odpowiedziała mi.
Pozdrawiam Cię.
Uśmiecham się do Ciebie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sam wiersz taki sobie i o niczym szczególnym. Ot, luźny zapis o oczywistych oczywistościach. Ale.... komentarz Mariusza bardzo mi się podobał, więc zostawiam znak właśnie w tym miejscu....
Pozdrawiam autorkę wiersza ( czytałam Twoje lepsze i o wiele bardziej treściwe) i autora komentarza.
Opublikowano

@Lilka_Laszczyk

Zawsze jest takie ryzyko, że szczerość nie popłaca, że odbiorca może się odwrócić plecami i ostentacyjnie wyjść, mówiąc: już tu nie przyjdę, ponieważ nie przyjęto mnie z honorami, z pocałowaniem dłoni - to są koszty związane z publikowaniem, z otwarciem dla wszystkich drzwi w swoim domu, lub bramy do swojego ogrodu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
    • @Annna2 Po sprowadzeniu na ziemię już nie uwierzysz, ale może zawsze próbować, w końcu trzeba kolorować sobie świat, chociażby by nie oszaleć :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...