Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem wolny
wolno mi zachować milczenie
szczególnie wtedy
kiedy wszystko co powiem
jest wymierzone we mnie

przynajmniej jestem bezpieczny
z wierszami o drzewie co wzrasta
aniele co wzlatuje
ptaszęciu co grzdyluje
o kwiatku polnym co niczym dusza
promienieje w zakątku wszechświata

nie muszę wiedzieć o kamieniowaniu w RPA
(szczególnie teraz gdy wszyscy są równi
a oni nawet równiejsi)
nie muszę wiedzieć o podrzynanych gardłach
o trupach i trupkach
zdecydowanie mnie to nie powinno obchodzić

jestem poetą
jestem ponad to
zasłuchany w świergot wróbli
spity powietrzem i ambrozją wersów
jestem wolny

Opublikowano

można by zakończyć: jestem do dupy... oczywiście nie mam na myśli Autora :)
tak czytając różne (okresowo wręcz niezliczone) relacje z wieczorków itp. itd. mam wrażenie sztuki dla sztuki, dla samych siebie ("jestem poetą jestem ponad to") chociaż z drugiej strony myślę, że jednak trudno jest dotrzeć do tych "wszystkich równych a nawet równiejszych". niestety: byt określa świadomość.

Opublikowano

Ta ostatnia strofa bardzo przypadła mi do gustu.

"jestem poetą
jestem ponad to
zasłuchany w świergot wróbli
spity powietrzem i ambrozją wersów
jestem wolny"

Było to mniej więcej wiosną, jak znany piosenkarz z Krakowa Andrzej Sikorowski powiedział,
że w Krakowie nie ma już nawet wróbli - miał na myśli zapewne zanieczyszczenie powietrza w mieście Kraków.

Ja na swoim Forum FAR napisałem m. w. tak:

Panie Sikorowski, powiada Pan,
że w Krakowie z ptaków nie ma nawet wróbli.

U nas na Podlasiu ptaków jest więcej, aniżeli drzew.
A zapewniam, że drzew też jest bardzo dużo.

Kiedy jesteś zasłuchany w świergot wróbli, to w Krakowie jednak są jeszcze wróble.
Trzeba pocieszyć Sikorowskiego, że w Krakowie nie ma jeszcze tak tragicznie.
To z sympatii do Pana Sikorowskiego, Krakowa i niemniej do Ciebie.

Pozdrawia Mietko z Podlasia w otulinie Puszczy Knyszyńskiej

Opublikowano

kufelek - o, to do pana się odnosi. Ale pan jest przecież uniwersalny, to jak to w końcu jest?

oscari_valtteri - często to jest takie mizianie się i całuskowanie, a dużo poetów, hm, współczesnych boi się konfronatacji z rzeczywistością, bo jeszcze się ktoś obrazi i będzie afera, alboe, nie daj losie, wpadną jacyś fanatycy. Szkoda, że lepiej tego nie potrafię ubierać w słowa, ale już trudno, ja to przeżyję :)

M_Patriota - na szczęście Pan Sikorowski nie jest dla mnie jakimś poważny autorytetem, a wróbli ci u nas pod dostatkiem.

gabrysia cabaj - pomyliłem się, ot co!

Opublikowano

Proponuję wyjechać do RPA i tam na gorąco to wszystko opisać -
chętnie posłuchamy, albo uważniej przyglądać się drzewom i wsłuchiwać w świergoty ptaków. Rozważania o podcinanych gardłach w ciepłym wygodnym pokoiku, to tak samo jak oglądnie horroru przy gorącej
herbatce. Dla większości ludzi ( na szczęście!) życie to codzienna szarzyzna, którą bardzo umila obecność miljona drobiazgów, między innymi również drzew i ptaków. Stwórca dał nam wyobraźnię po to,
aby z niej korzystać w uczciwy sposób, obojętnie gdzie ją los rzuci
czy na pustkowia, czy w okropność historii, czy do lokalnego sklepu
po ogórki.

Opublikowano

@itd_itp

Ojej, czyli historycy muszą cofać się w przeszłość, naukowcy nie wybiegać w przyszłość, a poeci ograniczać się do tego, co widzą. Ale jak widze pan/pani należy do kategorii słuchających świergotów, więc proszę się na tym skupić, to przeżywać, na tym się skupić.
A kiedy przyjdą, to wtedy będzie pan/pani miała super wytłumaczenie: " ojej, to świat istnieje? A myślałam/em, że ogranicza się tylko do srających wróbelków..."

Opublikowano

@kufelek

Nie będę zniżał się do twojego poziomu, chłopcze, więc po raz któryś daję ci delikatną wskazówkę, żebyś gdzieś spłynął. Walisz tutaj te swoje niedorobione komentarzyki, co mnie powoli zaczyna irytować. Zresztą nie tylko mnie, co nieciekawie wpływa na twoją przyszłość w tym miejscu.

P.S - fajne klapki :)))))))

Opublikowano

@kufelek

Widzisz, jestem jedyną osobą, która coś takiego toleruję, bo jakbyś to napisał komuś innemu, już byś wyleciał. A za co? Właśnie za chamstwo (a pisałeć coś o chamstwie pod pewnym tekstem, moralisto za 30 srebrników)

Dwa:
"drażni cię kłamstwo bo sam jesteś zakłamanym oszustem" - otóż nie.

Kłamcą jesteś ty, i już to udowadniam:

"najpierw przydzieliłeś zmniejszony limit"

Nie, nie przydzieliłem.

Tak więc w tym momencie oficjalnie komunikuję, że brzydzę się tobą i wolałbym, żebyś się pod moimi tekstami nie pokazywał. Oczywiście możesz to zignorować, ale miej chociaż krztynę honoru (oprócz klapek).

Opublikowano

@kufelek

Nie, ty nie rozumiesz tego co piszesz.
Postawiłeś dwa zarzuty, teraz chcę, żebyś w jakiś sposób to udowodnił. Nazwałeś mnie "oszustem", a nie bardzo mi się podoba, żeby jakiś kufelek bez nazwiska (czyli tchórz) takie rzeczy wypisywał. Zatem, jeszcze raz napisz konkretnie, dlaczego jestem "kłamcem i oszustem". Bo to, że miałeś "mniejszy limit" i że "ktoś ci go zabrał" to było chyba wtedy, jak cię UFO porywało. Szkoda, że wypuściło.

Rozumiesz, kłamco i oszuście?

Opublikowano

@kufelek

Nie, razem nie idziemy, nie ta liga.
Dalej czekam na jakieś słowa wyjaśnienia - jak już publicznie nazwałeś mnie "kłamcą i oszustem", to tak szybko się nie skończy. Nawet tchórzu nazwiska nie podasz, ale może ktoś kiedyś podeśle jakiś cynk.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz   
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
    • A Ci na myśli ;)   Ajajaj - to fajne podsumowanie sztucznej inteligencji :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...