Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Starzy marynarze
brodzili,
po zeschniętych
ścieżkach klonów
- przepadli

Najzimniejszą drogą
tęczówki
zbyt jaskrawych
tratw

Pękały
łupiny kasztanów
rozsypane
na kolce
i słowa

Stereotyp ropuchy
obrócił się w kamień

Księżniczka z jeża
Dafne zakwita

Apollo kiwa głową
- rozumie

Opublikowano

Ładny ten romans ;)

Tak sobie myślę, czemu każda strofka z dużej litery? I nie wiem. Po co przecinki? I nie wiem. Czemu "brodzili" i "przepadli" tak jakby do rymu?
I sądzę, że ropucha w kamień nie wnosi nic nowego (aż tyle, żeby warto ją wkładać i psuć ten kolczasty wątek :)
Poza tym bardzo.
pzdr. b

ps. acha, ostatni wers - chyba przegaduje, Apollo zawsze rozumie.
ps. dwa: poproszę o odstepy po myślnikach :)

Opublikowano

hmmm... rymy? o nie-nie lubie, jeśli ktoś nie umie, a ja zdecydowanie nie potrafie operować rymami-przypadek
Strofy zaczynam tak prawie zawsze..sugeruje Pan żeby to zmienic?, przecinki-zboczenie licealistki-wedle sugestii usuwam, co do ostatniego wersu... jeszce powstrzymam się z wciskaniem go do lamusa, a co do ropuchy-sentyment-narazie wolałabym ją zostawić-dla mnie nadaje bajkowy wymiar, który wzmaga jakiś tam nastroj,

Dziekuje za uwagi i poświecony czas

Pozdrawiam
Agata

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...