Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ze szczytu rozpaczy widok ponury popiołu góry
ścieżka ta stroma wąska pokrętna nadziei przynęta
słabe światełko pulsuje w oddali
śliskie emocje rwące strumyki
kamieni łez lodowe łyki
powietrze w płucach drżące
z zadyszki ból mięśni
serca

łagodnie opada ta autostrada
do życia do wsparcia las rąk się kłania
jaśnieje dolina przyjmuje z daleka
bukietem rozkwita naskalna powieka
więcej cieplej prościej
na hali tęcza

motyl usiadł na czubku styranego buta
temperatura w dół wzrasta 0.6 st C na 100 m
a w schronisku na kondratowej wolna podłoga wrzątek do knorra rozmowy do rana
kocham cię życie

Opublikowano

Chociażby takie sformuowanie "ścieżka ta stroma wąska pokrętna nadziei przynęta" jest na pewno przegadane, końcówka też nie powala. Masz lepsze przekazy.
Pozdrawiam :))

Opublikowano

@sun
dzięki sun za ten czas, który mi poświęcasz.

Melodia w tekście odnosi się do emocji, które dane mi było przeżyć.
Porównałam wychodzenie z depresji do schodzenia z gór.

Rwana, choć rytmiczna góra, jak schodzenie po kamieniach. Zatrzymania. Miękki, lejący się środek i realny opis normalnego świata - końcówka.

Wiem, że błędem jest tłumaczenie, co to autor miał na myśli, ale jak tak myślę sobie jednak o tym tekście, to nie wiem co skreślić, żeby tę melodię zachować.

A może ta melodia tylko nuci w mojej głowie, bo tak sobie ten tekst czytam?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...