Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tata mi tatami obiecywał kupić
ale zmienił zdanie i z kumplami upić
wolał się niż słowa danego dotrzymać
a gdy zawiedziony zacząłem się zżymać
skwitował to krótko, moja wola taka
i nic tu nie wskórasz masz ojca pijaka.

Łzy nie uroniłem, chciałem być jak skała
choć się w środku trząsłem i choć dusza łkała
spojrzałem na tatę i patrząc mu w oczy
pełen żalu rzekłem, pijaństwo cię stoczy
a on coś bełkotał i gestykulował
lecz nie zrozumiałem z tego ani słowa.

Z mamą też nie lepiej bo choć pije rzadziej
ale z jej powodu małżeństwo w rozpadzie
bo miewa wyskoki i nie bywa w domu
nawet przez dni kilka i nie chce nikomu
powiedzieć gdzie bywa lecz za to z ochotą
chcą się pozabijać - czy będę sierotą?

Opublikowano

Heniu - Mam nadzieję, że to tylko fikcja. Jeśl nie, to Ci współczuję. Ja za dzieciaka miałem raj na ziemi - żyjąc wśród łąk ukwieconych, bocianów na lipach klekoczących, skowronków mając nad głową śpiewających na wdechu i wydechu, rzekę w pobliżu mającą pełną ryb, można było łowić gołymi rękami, żyjąc wśród zbóż zielonych, kwitnących i złotych. Króliki i gołębie hodowałem.
A rodzice nigdy mnie nie bili i nigdy nie było pijaństwa w naszym chłopskim domu. Pozdrawia Mietko Podlasiak

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście, że to fikcja
lecz w moim przypadku
gdyż w Realu tak się dzieje
szczególnie w półświatku

gdzie nagminnie się spożywa
wina różnej maści
gdzie króluje seks i przemoc
na skraju przepaści.

U mnie owszem był alkohol
i rodzinne swary
ale zawsze pod kontrolą
trzymano się miary

a tak przecież jest, w co drugim
statystycznym domu
więc jak widać nie odbiega
mój dom od poziomu.


Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chociaż to nie w moim domu,
chociaż mnie to nie dotyczy
jednak pisząc odczuwałem
posmak żalu i goryczy

a po głowie myśl się snuła
niczym amplituda drżąca
co bym zrobił gdybym to ja
był na miejscu tego brzdąca.

Pozdrawiam
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne ciało  Morze wspomnień    Ostatni pocałunek  Chłód jesieni    Jej nagie piersi  Prezent od Boga     
    • @Kwiatuszek ostatnio sypiam na podłodze i tak mi dobrze, kołderka nie to, co koc.
    • Pamiętasz to moje nocne misterium? Wtedy, kiedy płonące świece wzniecały poblask jaskrawy. Skrzydlate momenty na suficie, na płaszczyznach porzuconych rzeczy. Teraz już wiem, że ta moja próba przejścia przez ścianę miała na celu dosięgnąć gwiazdy, kiedy stałem w kącie pokoju, przywierając ustami do zimnego tynku.   Szeptałem. Recytowałem słowa tajemne.   Wtedy. I wtedy…   Za oknami szeleściły liście oschłej topoli, kasztanu… Za oknami otwartymi na przestrzał. W ogromnym przeciągu, co się wspinał z krzykiem po ornamentach tapet..   I byłem blisko zrozumienia. I byłem blisko… Blask olśniewał mnie coraz większy. Ten migoczący blask nieznanej natury.   Wiesz... Nie. Nic nie wiesz.   Bo i co masz wiedzieć? Wtedy, kiedy czekałaś długo na nic. Na dworcu, tuż po odjeździe ostatniego pociągu. Czekałaś na mnie. Wiatr zakręcał i gwizdał. I tak jak teraz tarmosił poluzowanymi blachami parapetów. Zacinały ostre krople deszczu…   Z megafonów płynęły enigmatyczne dźwięki jakiejś nadawanej nie wiadomo skąd transmisji.   To nadaje wciąż sygnał. To wysyła w eter zaszyfrowaną wiadomość, której sensu nie sposób zrozumieć. Wtedy i teraz. Tylko, że wtedy nie przyszło nam to do głowy. Nam? Przecież nie ma nas. I chyba nigdy nie było…   A jeśli byliśmy, to tylko we śnie. Razem, gdzieś trzymając się za ręce. Raz. Jeden, jedyny. Albo i niezliczoną ilość razy.   Wiatr szeleści liśćmi topoli. Teraz, kiedy jest bardzo zimno. Skrzypią konary. A więc to już tak późno? Nocne obrazy jak dym z łęciny płyną…   Nie. To już przecież było poprzednim razem. W innym życiu, w innym wierszu… Bądź w innym...   A teraz?   Co z nami będzie? Jeśli w ogóle cokolwiek było.   Światłość wiekuista przemierza otchłań czasu. Wieczność całą. I wywija się z gałęzi topoli księżycowym sierpem.   I ten szelest skrzydlaty wznieca kurz, ten śpiew słowiczy. Aż wzrusza czarną sadzę w kominie, przysiadając na krawędziach pustych krzeseł jak jakiś zbłąkany kaznodzieja. Jak ten blask na dębowych klepkach podłogi. Na fornirze szafy. Na lakierze...   Na jawie? We śnie? Coś pomiędzy…   Coś jak kształt jakiś spętany cieniem mojej własnej ręki, kiedy się przebudzam, otwierając zlepione maligną oczy, próbując to pochwycić w jakimś nagłym przypływie zadziwienia.   Nie. Nie przebudzam się wcale. Przecież ja nie śpię. Spójrz! Mam otwarte oczy!   I nigdy nie spałem. Podczas gdy ty, śpisz snem twardym jak przydrożny kamień. Omszony...   Jeśli w ogóle tu jesteś. Jeśli w ogóle tu kiedykolwiek byłaś.   Co z nami będzie?   Albowiem pęd ten rozwiewa włosy. Czyni bruzdy w skibach mokrej ziemi.   Widzisz?   Jaskółki wznoszą się do nieba. Wychodzą naprzeciw tej łunie coraz większej.   Jeśli uderzy w nas świetlista rozpacz zapomnienia, czy będziemy jeszcze?   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-27)        
    • @poezje_krzyczane Dziękuję za pamięć. Tylko tutaj niczego nie ma. Po prawej stronie Twojego postu masz trzy kropki - kliknij tam - następnie w 'usuń' Ja tego nie mogę zrobić, bo to Twój post.
    • Leśmian - Oczy w niebiosach" width="200" data-embed-src="https://www.youtube-nocookie.com/embed/lRCa7uo021U?feature=oembed"> https: //youtu.be/lRCa7uo021U
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...