Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sportowcy, pisarze, naukowcy, to tylko nieliczne pośród społeczeństwa jednostki. Czy dopingujący sportowcom, to wysportowani ludzie? Ogólnie rzecz biorąc, to w większości zapasieni zniedołężniali, a nawet schorowani, ale zachwycający się wyczynami jednostek. Podziwiamy chemików, fizyków i wiele innych wyróżniających się się pośród mas ludzkich.- A nasza inteligencja? W dzisiejszej dobie postępu technicznego ona cała zawiera się w internetowych plikach. Czy każdy, albo wielu potrafi czynić to co wybitni? Przyszło do tego, że mało kto lubi czytać książki, wertować prasę, a już na pewno nie zagłębiać się w filozoficzne nisze, a raczej wyżyny mądrości, bo i po cóż, kiedy z łatwością i wygodnictwem wszystko w zasięgu oczu i uszu w zekranizowanej formie aplikują dla zysku media. Zerkam na twórczość niektórych ówczesnych poetów, co to za wiersze, cóż to za poezja skróconych form hasłowych, gdy publikuję swoje wiersze w Internecie, często spotykam się z krytyką, że za długie i za oczywiste. Ale kiedyś musi zgasnąć światło, a wtedy zabłyśnie głupota przy braku prądu, a to ludzka komedia.
22 lipca 2012


Fałszowana wiekami

Ktoś w niebiosa brany, musi pozostawić na ziemi swe materialne ciało,
z punktu wiedzy duchowej, ono nie może przeniknąć atmosfery ziemi,
a i akademicka bez zabezpieczenia ciała takim możliwościom przeczy,
niematerialnej formy astralnego ciała, nikt nie jest w stanie skatować,
lecz rzymianie ukrzyżowali niewygodnego głosiciela nauk duchowych,
a że On przeżył do 125 lat w zdrowym ciele wy wiedzy i wiary nie macie,
na te zdarzeń okoliczności państwo Watykanu posiada dowody niezbite,
bo niby czemu miałoby podcinać pod sobą gałąź głosząc prawdy wszem,
a i wy wolicie by Jezus na krzyżu tradycyjnie był, niż do lat późnych żył,
tym sposobem zawodzicie gorzkie żale; wisi na krzyżu Pan stwórca nieba,
kiedy świadomość ludzką jest, nie sentymentalizmu, a inteligencji trzeba,
dopuśćcie do świadomości prawdy, a runie w gruzy wasza kulawa wiara,
w oświeceniu łatwowiernych kościelna firma zawali się jak domek z kart,
lecz w epoce światłości lud woli tkwić w fałszu sentymentalnej ciemności,
myśląc; co już wisi niechaj nadal wisi, gdyż nasza chwiejna wiara utonie,
dobrze że średniowiecze nie trwa, bo sfajczylibyście wiedzących na stosie,
wiara to zaleta indywidualności, a w inteligencji tkwi światłych światłość.
7 lipca 2013


Religijność według was.

Jaka to religia pytacie, gdy dowiadujecie się iż wegetarianinem jestem,
krowa, koń i wszystkie parzystokopytne powinny być wielce religijnymi,
skoro od narodzin mają taką dietę, gdy ja od połowy życia ją przyjąłem,
jedni ją przyjmują by zdrowie i młodość zachować, inni by modnym być,
są i tacy co wstręt do jedzenia potraw z ciał zwierząt zakodowane mają,
są i miłosierdzia pełni, dla myślących zwierząt, odczuwających lęk i ból,
i nie mogę jakoś postrzec, by dietą religijność owych wyrazić się mogła,
lecz gdy ktoś w miłosierdziu wobec wszystkich, zabiega by poznać Boga,
odrzuca uwielbiane smaki i złe czyny, ten z pewnością religijnym zostaje,
dusze w ciałach zwierząt zdegradowały się i szansę tę już zaprzepaściły,
pomimo iż od poczęcia wegetarianami są, to niższą posiadają świadomość,
która nie zezwala ogarnąć istoty miłosierdzia, dobra, zła i Boskiej osoby,
zatem ty, na wyższym poziomie rozwoju będąc, rozważ menu i służbę Jemu.
8 lipca 2013


Świętość pozostanie świętością.

Według doktryny chrześcijan trzeba aż zemrzeć by za świętego uznanym być,
warunkiem tego bywa, przypadków uleczenia za pobytu w materialnym ciele,
i mimo iż ci gustowali w ciałach zwierząt je na kał przetwarzając - są święci?
Wielu bioenergoterapeutów dokonało leczeniem niekonwencjonalnym cudów,
i nikt nie postrzega ich jako święte osoby i nie wynosi z katafalków na ołtarze,
nie będąc jednym z nich usunąłem kilka raków, pochwalę nieskromnie się sam,
roślinożerców dietą się raczę, medytuję, posty stosuję i nie mam się za świętego,
o ile nim jestem, kiedy w jamie złożą me kości, nikt nie musi przyznawać mi tego,
bo wziąłem swój los w ręce swe i nie twierdzę bezmyślnie jak wy, że czas pokaże,
odejdę i przejdę, gdzie zasłużyłem sobie za egzystencji tej i czas minie nie ukarze,
bez wyobraźni i wiedzy dureń chodząc po kruchym lodzie mówi - nic się nie stanie,
jak polski kibic po przegranym meczu, tak ogłupiony lud śpiewa - nic się nie stało,
to i paskudnego psikusa sprawi na luz puszczone życie, niczym kasynowa ruletka.
8 lipca 2013

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Życie jest znakiem zapytania, a śmierć kropką pod nim.
    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa.   @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech.   @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.   @Berenika97... Bereniko, jak dziękować za taki komentarz... widzisz wszelkie pobocza w treści, nieraz nawet więcej, niż sama miałam na myśli. Odniosę się do.. wszechdobra.. tak, abstrakcyjne, ale jakże prostolinijne. Niech nam wszystkim dobrze, spokojnie się darzy w tych zwariowanych czasach.  Dziękuję Ci bardzo za zostawioną refleksję.   Pozdrawiam Was serdecznie.    
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...