Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawsze najważniejsze jest źródło
choćby znajdowało się na szczycie
najwyższym z najwyższych

na tę wysokość nie będziemy
wspinać się częściej
droga zostanie pieczęcią
na naszych stopach i myślach
jak zaczarowana pozytywka która
zawodzi śpiewem usypiającym
nawet walecznych rycerzy

szlak wyznaczony
z góry na dół
podobnie na odwrót
przekornie wskazuje na zakręcie
zawsze przeciwną stronę
czy to już - pyta

wszystko odbywa się nocą
tylko księżyc oświetla park i altanę
gdzie kochankowie trzymając się za ręce
wdzięczni światu za te chwile
ściskają w ramionach
- niebywałe co to za emocje - osobę
której bicie serca przewraca do góry nogami
ich żołądek a dłonie
nierozłącznie opowiadają sobie wszystko

dosłownie

Opublikowano

również ten twój wiersz przeczytałem z dużą przyjemnością; potrafisz lirycznie opowiadać ciekawie i sugestywnie


pozdrawiam ciepło


ps

czy nie za często używasz w wierszach superlatywu superlatywów?
tutaj zdecydowanie wystarczyłoby: najwyższym

czy świadomie zdecydowałaś się na potoczne 'tą'?

czy tu:
'ściskają w ramionach
niebywałe co to za emocje -'
nie jest o jeden myślnik za mało, albo o jeden myślnik za dużo?


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



al meriuszu, myślę że świadomie często używam w swoich tekstach przerysowań i przesadnych sformułowań. i tak dobrze że zaprzestałam pastiszu i karykatury.
wydaje mi się, że to mój znak rozpoznawczy, więc jeśli pozwolisz, wolałabym, żeby pozostało - "najwyższy z najwyższych"

co do "tę" czy "tą" - spotkałam się z opiniami, że ta pierwsza, właściwa w pisowni forma, brzmi sztucznie - za którą ty się opowiadasz?

i myślinik - gdzie miałby być ten drugi, hm?

pozdrawiam, A.

ps. Serdecznie dziękuję za dobre słowo:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



al meriuszu, myślę że świadomie często używam w swoich tekstach przerysowań i przesadnych sformułowań. i tak dobrze że zaprzestałam pastiszu i karykatury.
wydaje mi się, że to mój znak rozpoznawczy, więc jeśli pozwolisz, wolałabym, żeby pozostało - "najwyższy z najwyższych"

co do "tę" czy "tą" - spotkałam się z opiniami, że ta pierwsza, właściwa w pisowni forma, brzmi sztucznie - za którą ty się opowiadasz?

i myślinik - gdzie miałby być ten drugi, hm?

pozdrawiam, A.

ps. Serdecznie dziękuję za dobre słowo:)


adriano :-)) wybacz, ale trochę rozbawił mnie twój wpis; nie wierzę, że zapytanie o moje pozwolenie pozostawienia wiersza jakim jest lub dokonanie tylko wybranych zmian, które sugeruję, było ironiczne; dlatego odpowiadam: to są twoje wiersze! i zarazem dokumenty etapów twojej świadomości; dokonuj w wierszach tylko tych, sugerowanach przez komentatorów, zmian, które naprowadzają ciebie na coś, co sama przeoczyłaś albo czego nie udało ci się lepiej sformułować etc. - to muszą być twoje zmiany, a nie zmiany odbiorców twoich wierszy.

osobiście uważam, że jeśli nie jest to działanie zamierzone/świadome, powinniśmy starać się pisać poprawnie; dlatego ja napisałbym 'tę wysokość' - zresztą tej formy używam też w języku mówionym; jeśli brzmi to sztucznie, to tylko dlatego, że częściej stosowana jest ta druga forma.

dla lepszej czytelności dorysowałbym myślnik przed '- niebywałe',
albo zrezygnowałbym z tego po 'emocje', lecz wtedy też z tego przed 'pyta', ale wtedy 'pyta' i 'osobę' widziałbym jako osobne wersy, czyli zmiana byłaby poważniejsza.


pozdrowienia serdeczne


ps
słowo jest dobre, gdy jest prawdziwe ;-) niedojrzały i trudny jest świat, w którym za prawdę trzeba dziękować (albo ją ukrywać)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A bo widzisz, taka już jestem zabawna
Naturalnie, że pytałam na poważnie, bo wyraziłeś swoje zdanie tak zasadniczo, a dla mnie ten fragment jest właśnie ważny w takiej a nie innej formie.
generalnie ironii w życiu nie stosuję
Pozdrawiam, A.

ps.
zgadzam się :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Powodzenia.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jesień zawsze kojarzy się z rozstaniem, z końcem jakiegoś etapu w życiu, z przemijaniem. Każdy kiedyś przeżywał tego rodzaju melancholie, do których idealnie pasują więdnące liście, deszcze, wiatr. Myślę też, że wrzesień to taki szczególny miesiąc pożegnalny - żegnamy przecież lato - dopiero w październiku można nasycić się z przyjemnością urokami jesieni w pełnym rozkwicie. miłego wieczoru :)
    • Witaj, Florianie Konradzie. Dużo w Twoim wierszu nut dekadenckich, jakby wybrzmiewało w nim przeczucie znikomości wszystkiego, co człowiek tworzy wokół siebie. Po każdym bycie zostają puste miejsca i wciąż nurtuje nas zagadka, jak świat je wypełni. Naturze zawsze można zaufać, dlatego bo wygrywa w starciu ze swoją odwieczną przeciwniczką - cywilizacją. miłego wieczoru :)
    • Wrzesień roztańczył się jabłkiem i wrzosem fioletowym. Jeszcze trochę latem pachnie, lecz mi przychodzą do głowy…   Dni krótkie, które z nim kroczą, mgły, co się kładą rankiem, chwile od deszczu mokre, pustka po rozstaniu z kochankiem.   Wiatr, jak to zwykle we wrześniu, poszarpie zieleń liści, już nie zaszumią tak lekko. Kochanek się nie przyśni.   Wrzesień rozśpiewał się żewnie, szarą pieśnią żurawi, a mi przychodzi do głowy, że jeszcze może rozbawi…   Ostatnim wspomnieniem lata, muśnięciem słońca złotym, i pocałunkiem kochanka pełnym jesiennej tęsknoty.
    • często łapię się na zbytecznym i zatruwającym humor wydreptywaniu w przyszłość. tę najgłębszą: po mnie. bo uwielbiam urbex, a nawet samo oglądanie filmików i zdjęć z wypadów do opuszczonych miejsc. a takim bez wątpienia, prędzej czy później, będzie mój dom. gdy nie starczy, gdy zabraknie. wiem, nie powinienem przejmować się czymkolwiek co nastąpi w czasach, gdy będę górką mięsnego łajna albo cuchnącymi kośćmi. a jednak: potrzeba ochrony miejsca, w którym się bytuje. ochrony postletalnej, hi, hi, że tak pośmieszkuję. zatem: co robić? muszę wytworzyć w sobie złotą opończę, otoczyć nią i tak sięgający gwiazd egocentryzm. i uwarzyć specyficzny drag, silny narkotyk odśrodkowy, którym znieczuliłbym się, zmienił w bezwolne, kroczące na sztywnych nogach zombie co ma kompletnie gdzieś fakt, że nie ma dzieci, więc nikt okien, szklanek, kasetonów po nim w miarę szybko nie przejmie. bo rodzina – daleko. jedynie ewentualni złodzieje tego, co warte wzięcia (czytaj: spieniężenia na alkohol) – bliscy jak zawsze. muszę stać się otępiały na fakt, że kiedyś będę ograbionym do cna nowobiedniakiem. że zapanują zwietrzeliny, może: sprej, zygzaki grafficiarskich psujów. albo spisać (koniecznie para-gotyckimi zawijasami!) ostatnią wolę, gdzie daruję wszystko... komu? czemu? błyszczącemu listkowi, który od wieków spada z drzewa rosnącego w całkiem innym świecie i ciągle nie jest nawet w połowie drogi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...