Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nagle wypchnięte z głębin oceanu na powierzchnię
w wyniku silnego trzęsienia Ziemi klejnoty Pacyfiku
w strefie Palau z tożsamością potwierdzoną klifami
odsłaniają dziewicze rafy obsypane koralowcami

Małże wymykają się mackom ukwiałów żeby naraz
wydalać z siebie chmurki tętniące życiem na wzór
reakcji łańcuchowej a budowniczymi lądu zostają
dopiero po samounicestwieniu się suto wyściełając
podłoże dla roślinności z czasem wabiąc zwierzęta

Nie umknie oku ludzkiemu lita baśniowa sceneria
wraz z wieloma malowniczymi wapiennymi jaskiniami
wyrzeźbionymi przez wieki tą kroplą drążącą skałę
ukryta w podwodnym świecie odległych zakątków


:)

 

Edytowane przez _Mari_anna_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ładnie napisany obrazek. Tam niżej jakiś typ instaluje zdjęcia wprost z broszurek bojowych świadków jehowy.
Naprawdę ładny obrazek raf koralowych tylko brakuje jakiejś głębszej myśli, przekazu o ich degradacji. Trzęsienia były i są nierozerwalnie związane z ziemską skorupą, gorzej gdy takie człowiek wywołuje, testując swoje bomby.

Opublikowano

Obrazek śliczny, wręcz bajeczny, cudo! Forma trochę mi zgrzyta, bajkowe kolory przeplatane słowami z informacji prasowych... chociaż... człowiek zawsze chce opisać świat po swojemu, żeby jemu pasowało, w drugą stronę się nie da...

Ostatnia strofka - wprawne, wymagające oko na pewno wychwyci wspaniałości i zaczerpnie z nich jakieś zawiązki ciekawych pomysłów...
No i wreszcie - ważna rzecz - jak piszesz, każdy cud potrzebuje czasu, by powstać. Jestem za, zdecydowanie.

Pozdrawiam ciepło, choć zimno dziś :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sny i wspomnienia  Zostawiają nas    Z niedosytem w sercu   Tak jak marzenia  O lepszym świecie    W którym nie dane Nam było żyć    I zostanie z nas  Tylko proch    A wieczność już czeka...
    • @Berenika97 Bereniko. Wiersz porusza swoją obrazowością i ciszą, która rozbrzmiewa pomiędzy wersami.Jest tu i ból, i pytanie o sens, podane bez patosu. To jego wielka siła. Świetna poezja !
    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...