Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skarpetki różne dzisiaj zakładam
cały czas boję się prasowania
żeby chałupa nie poszła z dymem
czy ja mieszkanie ubezpieczyłem?

Wstawiam ci pranie do piekarnika
w pralce zaś pyszne ciasto zamykam
na koniec miasta do ciebie jadę
ten przeciwległy to przez przypadek

Na randce imię twe zapominam
wybacz lecz również o urodzinach
i o rocznicach o każdym święcie
niestety przyznam lepiej nie będzie

Różowe ciągle śnią mi się słonie
w myślach niebieskie niedźwiedzie gonię
choć ciało moje zawsze jest tutaj
głowa swobodnie lata gdzieś w chmurach

Dla mnie wyzwaniem cieknący jest kran
i gdy żarówkę wymienić gdzieś mam
humor polepszę Ci mówiąc o tym
że twój mężczyzna jest wyjątkowy

Tak bardzo jak ja roztargnionego
nie znajdziesz nigdzie piękna kobieto

Opublikowano

Ja tez często bujam w obłokach, czasami bardzo śmieszne sytuacje z tego wychodzą,
np. ostatnio włożyłem kawę do zamrażalnika..hihiiii

"Tak bardzo jak ja roztargnionego
nie znajdziesz nigdzie piękna kobieto"

Wyrzuć tę zwrotkę, bo to fałsz!!!!!!
Póki ja żyje, to znajdzie !!!
Jak umrę, to będziesz mógł z powrotem ją dokleić:)
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tylko, że właśnie PL nie boi się koszul. Tylko boi się ich prasowania. Nie wiem jak to napisać. Dzięki za rady.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sylwestrze nie krępuj się, z przyjemnością przyjmę twoje trzy grosze :) a nawet więcej pieniędzy :). A poważnie, każda krytyka i każda porada może coś wnieść i przyśpieszyć mój rozwój, więc jak będziesz miał jakieś uwagi to wal śmiało.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tylko, że właśnie PL nie boi się koszul. Tylko boi się ich prasowania. Nie wiem jak to napisać. Dzięki za rady.
Johny, co do zmiany drugiego wersu, to jestem niemal pewien, że coś wymyślisz jeśli pozbędziesz się "koszul"
Wiadomo przecież, że mężczyzna prasuje koszule, a nie skarpetki:)
cos w tym stylu;
"Cały czas boję się prasowania" "i ciąglę boje się prasowania" "i strasznie boje się prasowania" itp, itd
takich zamienników masz na pęczki.
pzdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tylko, że właśnie PL nie boi się koszul. Tylko boi się ich prasowania. Nie wiem jak to napisać. Dzięki za rady.
Johny, co do zmiany drugiego wersu, to jestem niemal pewien, że coś wymyślisz jeśli pozbędziesz się "koszul"
Wiadomo przecież, że mężczyzna prasuje koszule, a nie skarpetki:)
cos w tym stylu;
"Cały czas boję się prasowania" "i ciąglę boje się prasowania" "i strasznie boje się prasowania" itp, itd
takich zamienników masz na pęczki.
pzdr.

Wielkie dzięki :))) wybrałem ten pierwszy. Jestem bardzo wdzięczny za pomoc :).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sylwestrze nie krępuj się, z przyjemnością przyjmę twoje trzy grosze :) a nawet więcej pieniędzy :). A poważnie, każda krytyka i każda porada może coś wnieść i przyśpieszyć mój rozwój, więc jak będziesz miał jakieś uwagi to wal śmiało.
inni już odwalili za mnie większość roboty :), ale jeśli o mnie chodzi, to jeszcze zrezygnowałbym z wielkich liter, a nawet darował bym sobie ten samotny pytajnik, jeśli już nie używasz interpunkcji. poza tym w pierwszym wersie ostatniego czterowersu zastosowałbym inwersję dla podtrzymania rytmu, czyli napisałbym: 'dla mnie wyzwaniem cieknący jest kran', bo od tego wersu coś niedobrego dzieje się z rytmem właśnie.
i to by było tyle :)
pozdrawiam i do poczytania :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...